Część ludzi chce skorzystać z nowej możliwości, część już niekoniecznie. A jeśli chętnych na przyłączenie się do sieci jest zbyt mało, pozostali dostają od Polskiej Spółki Gazownictwa odpowiedzi odmowne.
M.in. o CPK była mowa na czwartkowej sesji rady miasta. Goście reprezentujący spółkę przedstawiali plany, ale wynikało z nich tyle, że na tę inwestycję przyjdzie jeszcze długo poczekać. Płoccy radni deklarowali, że trzymają kciuki za powodzenie, jednak mają coraz więcej wątpliwości i obaw co do realizacji ważnych dla miasta rozwiązań.
Był wnukiem powstańca styczniowego, kawalera orderu Virtuti Militari i dwóch Krzyży Walecznych. Jerzy Antoni Woyno urodził się w 1896 r. w Warszawie, ukończył studia na Politechnice Warszawskiej, uzyskując tytuł inżyniera dróg i mostów.
Chętnych do zbudowania budynku nowej siedziby Miejskiego Przedszkola nr 17 nie brakowało. Problem dotyczył kwoty, którą należało wydać, ponieważ każda z firm podała wyższą od szacowanej, z którą liczono się w urzędzie miasta.
Rozpoczęcie prac przygotowawczych postuluje przewodniczący rady miasta Artur Jaroszewski. Popierają go radni z komisji gospodarki komunalnej, kierując odpowiedni wniosek do prezydenta.
Tak na komisji gospodarki komunalnej rady miasta mówił Artur Jaroszewski. - Trudno być zadowolonym z takiego sposobu zazielenienia miasta - dodał przewodniczący rady.
Płocki klub podsumowuje ubiegły sezon, porównuje go z jeszcze wcześniejszym, pisze o planach. Obszerny materiał przedstawi na najbliższej sesji rady miasta.
Płoccy radni złożyli oświadczenia majątkowe za miniony rok. Przejrzeliśmy je dla was - oto szczegóły.
Ponadto radni uchwalili, że rondo w centrum będzie nosiło imię Stanleya Podzielińskiego. Przyznali też pośmiertnie medale "Zasłużony dla Płocka" Elżbiecie Podwójci-Wiecheckiej i Hubertowi Chiczewskiemu.
Z wnioskami o przyznanie pośmiertnie medali "Zasłużony dla Płocka" wystąpił prezydent Andrzej Nowakowski. Kapituła zaopiniowała je pozytywnie, z powodu epidemii koronawirusa zrobiła to w trybie korespondencyjnym.
Jedni uważają, że decyzja władz o otwarciu placówek dla maluchów to pomoc rodzicom, którzy chcą pracować, a nie mają z kim zostawić dzieci, drudzy - że to niepotrzebne ryzyko. W Płocku na razie pracownicy przedszkoli i żłobków pytają rodziców, czy oni sami są gotowi przyprowadzić maluchy do placówek.
- Za niedotrzymanie odległości kara wynosi 5 tys. zł, ale już za ucieczkę z kwarantanny 20 tys. zł - informował dyrektor płockiego sanepidu Romuald Ostrowski i opowiadał, że jeden mężczyzna przez dwa dni nie otwierał i nie odbierał telefonu od służb, a potem przedstawił zaświadczenie od lekarza, że... był pijany.
W czwartek po raz pierwszy w historii płockiego samorządu odbyła się sesja rady miasta przeprowadzona w sposób zdalny. Radni siedzieli w auli, w dwóch innych salach w ratuszu, a także w swoich domach.
Mówił o tym Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka, podczas środowej wideokonferencji. Oprócz Jarmarku Tumskiego przedstawił najważniejsze uchwały, którymi zajmą się radni podczas czwartkowych obrad.
W auli z każdego klubu radnych ma być maksymalnie czworo przedstawicieli. Do tego prezydent i skarbnik.
- Z uwagi na skalę zagrożenia koronawirusem wyrażaną choćby w komunikatach ministra zdrowia uważam, że przeprowadzenie sesji byłoby zbyt dużym ryzykiem - tłumaczy decyzję przewodniczący rady miasta Artur Jaroszewski.
Tak Andrzej Nowakowski mówił do szefowej płockiego Prawa i Sprawiedliwości Wioletty Kulpy. Żaden z parlamentarzystów PiS nie przyjechał bowiem na sesję rady miasta, podczas której debatowano o ważnej dla miasta inwestycji drogowej - S10.
Wraca temat podstawówki w Trzepowie. Tym razem jednak radni nie będą debatować nad jej likwidacją, ale obwodem.
Temat nowego systemu gospodarowania odpadami nie znika z forum rady miasta. Radni PiS zarzucają ratuszowi, że jest nieprzygotowany do zmian, radni PSL z kolei przekonują, że nowe przepisy rząd narzucił, nie biorąc pod uwagę głosu samorządów.
Właściwie to na razie przygotowali projekt uchwały, który ma wyrażać ich stanowisko dotyczące "trudnej sytuacji w gospodarce odpadami" w naszym mieście. I postulują zmiany w ustawie, której przestrzeganie jest związane z wysokim wzrostem tzw. opłat śmieciowych. A prezydenci miast skupieni w Unii Metropolii Polskich domagają się, żeby to producentów opakowań obciążać kosztami ich zagospodarowania.
Jak zwykle nie obeszło się bez słownych przepychanek podczas ostatnich w tym roku obrad płockich radnych. Tradycyjnie prym w krytyce wiodła radna PiS Wioletta Kulpa.
Urzędnicy tłumaczyli, że podniesienie stawek za odbiór śmieci jest konieczne, radny Mariusz Pogonowski (KO) stwierdził, że właśnie dokonuje się ekologiczna rewolucja, radny Edward Bogdan (PiS) postulował budowę spalarni, a radny Adam Modliborski (PiS) pytał o zniżkę dla rodzin wielodzietnych. Wokół tematu śmieci kręciła się XIV sesja rady miasta.
Prezydent Andrzej Nowakowski złożył wniosek o zdjęcie z programu czwartkowych obrad projektu uchwały dotyczącej zamiaru likwidacji podstawówki na osiedlu Trzepowo. - Podyktowane jest to koniecznością przeprowadzenia dodatkowych analiz - argumentował.
Podczas środowego posiedzenia komisji kultury, sportu i turystyki rady miasta Edward Bogdan (PiS) dał się poznać jako przeciwnik podniesienia stawek za odbiór odpadów. - Jeśli ty i twoi wyborcy macie ochotę tyle płacić, to proszę bardzo. Ja nie zamierzam - odpowiadał Mariuszowi Pogonowskiemu (PO) na zarzut o klapkach.
W SP 13 uczy się zaledwie 122 dzieci, w dodatku tylko 27 to młodzi płocczanie. Po ewentualnej likwidacji tej placówki przenieśliby się do "dwójki".
Podczas czwartkowych obrad radni dyskutowali o rewitalizacji. Jedni zarzucali, że działania miasta nie prowadzą do zwiększenia liczby mieszkańców Starego Miasta, inni cieszyli się, że znalazł się inwestor, który chce odnowić zabytkowe obiekty.
Miasto ma go zaciągnąć w 2021 roku - 23 mln zł - i w 2022 - 27 mln zł. Taki plan zaakceptowali radni podczas czwartkowej sesji rady miasta. Szefowa klubu PiS Wioletta Kulpa pytała, czemu już teraz te zmiany są głosowane, skoro jeszcze nie wiadomo, czy miasto w ogóle podpisze umowę z wykonawcą.
Jakiś czas temu radna PiS Wioletta Kulpa złożyła interpelację, w której pyta ratusz, "dlaczego i konkretnie z jakich przyczyn ustawiono barierki metalowe odgradzające mieszkańców Płocka od placu przed Odwachem" podczas uroczystości 15 sierpnia. Oburza się, że prezydent odgradza się od mieszkańców.
Dyskusja o Płockim Zakładzie Opieki Zdrowotnej na czwartkowej sesji rady miasta przerodziła się w polityczną kłótnię o ochronę zdrowia w kraju. Prezydent Andrzej Nowakowski krytykował rząd PiS, a przewodnicząca klubu radnych PiS Wioletta Kulpa atakowała zarząd spółki.
Tak wylicza sam Płocki Zakład Opieki Zdrowotnej. Informację o swej sytuacji finansowej za rok 2018 spółka ma przedstawić na najbliższej sesji rady miasta.
- Porzućmy politykę i wspólnie weźmy się do roboty. Bo w tym momencie z Płocka do Warszawy jeżdżą tylko busiki - na czwartkowej sesji rady miasta apelowała posłanka Platformy Obywatelskiej Elżbieta Gapińska. Ale chyba się nie udało.
Szanowni Państwo Radni Miasta Płocka, na najbliższej sesji Rady Miasta Płocka będą Państwo debatować nad stanowiskiem dotyczącym "ochrony tradycyjnych wartości" zaproponowanym przez radnych klubu Prawo i Sprawiedliwość. Jako organizatorzy I Płockiego Marszu Równości zwracamy się z prośbą o odrzucenie przedmiotowego stanowiska.
Radni PiS chcą, by rada miasta przyjęła stanowisko w obronie tradycyjnych wartości. Ale na czwartkowym posiedzeniu jednej z komisji dyskutować o tym nie chcieli. Przypierani do muru powtarzali to, co sączą prawicowe media i część kościelnych hierarchów. Konkretów zabrakło
Projekt uchwały jest już gotowy, głosowanie będzie na najbliższej sesji. Stanowisko zakłada m.in. sprzeciw wobec "promowania ideologii LGBT+", "epatowania sztucznymi problemami", deklaruje także pomoc dla rodziny "opartej na tradycyjnych wartościach".
Ile kosztuje utrzymanie pierwszego zespołu Wisły Płock? Czemu spada przychód ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej? I po co w Agencji Rewitalizacji Starówki pracuje aż 20 osób? Na takie pytania odpowiadali w ratuszu prezesi miejskich spółek podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji radnych.
Mowa o Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II stopnia, w której w tym roku będą trzy klasy: dwie pierwsze i jedna druga.
W czwartek w auli ratusza zrobiło się wręcz słodko. - Proszę o zabranie głosu panią Małgosię Struzik - zaprosił przewodniczący rady Artur Jaroszewski. Radna dopowiedziała: - Już od chyba 20 lat nikt nie mówił do mnie Małgosia, to takie... słodkie. Poza tym wszyscy chwalili, opozycja nie krytykowała i nie głosowała przeciw, aż radna Kijek wyraziła radość, że w końcu można tak zgodnie pracować.
Płoccy radni muszą podjąć decyzję, czy miasto będzie mogło wydać 6,8 mln zł na zakup tzw. antypodkowy. Jeśli się zgodzą, otworzą drogę do tego, by wreszcie zaniedbany plac w centrum Płocka stał się miejscem atrakcyjnym i przyjaznym.
Głosowanie w tej sprawie poprzedzi debata nad raportem o stanie miasta. Taki dokument powstaje właśnie w ratuszu.
Mieszkańcy Miodowej Jar żalą się, że z dziurawą drogą zostali zostawieni na pastwę losu, ci z Granicznej pytają, czy przez całe życie mają się modlić o słońce i suszę, bo po deszczu jest u nich gorzej niż na wsi. Skarbnik miasta Wojciech Ostrowski denerwuje się, że pieniądze nie rosną na drzewie, a prezes stowarzyszenia Starówka Płocka Jerzy Skarżyński martwi się, że skarpa w końcu spłynie do Wisły.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.