Podział władzy - to cena za koalicję radnych Trzeciej Drogi z Koalicją Obywatelską w Radzie Powiatu Płockiego. KO w tym roku po raz pierwszy sięgnęła po miejsca w powiecie płockim. I już na starcie przejęła m.in. funkcję wicestarosty.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaproponowała trzy możliwości przebiegu przyszłej trasy szybkiego ruchu w pobliżu Płocka. Dwie z nich pozytywnie ocenił prezydent naszego miasta, a trzecią uznał za zbyt oddaloną od jego granic.
Zespół powstał w poprzedniej kadencji Sejmu z inicjatywy posła Arkadiusza Iwaniaka (Lewica), który był zarazem - od grudnia 2019 r. - jego przewodniczącym. Po tym, jak Iwaniak nie dostał się do Sejmu w ostatniej elekcji, jego rolę przejęła dotychczasowa wiceprzewodnicząca Elżbieta Gapińska z KO.
I uwaga: to wariant optymistyczny, zakładający, że decyzje będą zapadały sprawnie i wszystko będzie szło zgodnie z planem.
W komunikacie Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad podaje: "Zależy nam, aby nowa S10 została zlokalizowana w optymalnej odległości od Płocka. To umożliwi jego połączenie z innymi miastami, w tym także stolicą Polski. Przyczyni się również do rozwoju gospodarczego Płocka".
Miało być maksymalnie blisko do przyszłej drogi ekspresowej, tymczasem wydaje się, że jest inaczej. Co więcej, w kontekście jej przebiegu zamiast o Płocku mówi się o Płońsku.
Zapewnionego finansowania jak na razie nie ma. S10 miałaby mieć 368 km długości, z czego na razie oddano do eksploatacji jedynie 24 km.
Kiedy możliwy będzie przetarg na budowę ekspresówki? Kiedy dowiemy się, w jakiej odległości od granic Płocka będzie przebiegać? We wtorek znów spotkał się parlamentarny zespół ds. budowy S10.
- Powaga S10 przed wyborami odmieniana jest przez wszystkie przypadki, potem zapominana - mówił podczas sesji poseł z okręgu płocko-ciechanowskiego Arkadiusz Iwaniak.
Niewątpliwie jest najkrótszy i najtańszy, ale nie tak blisko Płocka jak dwa pozostałe warianty.
Aby ruszyła budowa "nowej" S10, musi zostać wytyczona jej dokładna trasa. Aby ją wytyczyć, potrzebne jest studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe. Jeszcze wcześniej muszą być pieniądze. Aby je zarezerwować, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad musi dogadać się z ministrem infrastruktury. A tu najwyraźniej jest problem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.