Podczas kontroli jednej z nieruchomości w Płocku inspektorzy ochrony środowiska odkryli leki, fiolki z krwią i zanieczyszczone naczynia laboratoryjne.
Bez jakiegokolwiek zabezpieczenia i pod gołym niebem leżały worki z odpadami medycznymi, także zakaźnymi. Właściciel posesji już został ukarany mandatem, ale czeka go jeszcze postępowanie prokuratorskie
W przedpołudniowej akcji brało udział kilkanaście zastępów Ochotniczej Straży Pożarnej.
Po serii pożarów na składowisku odpadów w Nowym Miszewie marszałek Mazowsza, na początku października, wydał decyzję cofającą firmie Loveko pozwolenie na wytwarzanie i przetwarzanie odpadów. Jak się okazuje, decyzja nie jest ostateczna, bo firma odwołała się do wyższej instancji.
Zgłoszenie wpłynęło do miejskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej po godz. 7 rano we wtorek. - Nie jest to duży pożar. Pali się ok. 6 m kw. odpadów - powiedział nam Edward Mysera, rzecznik PSP w Płocku.
Ledwie kilka dni wcześniej marszałek Mazowsza nakazał właścicielowi usunięcie śmieci. Dał mu na to miesiąc.
Taką decyzję podjął urząd marszałkowski.
Niespełna dwa tygodnie po tym, jak Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził oględziny terenu, na którym są składowane odpady, wybuchł tam drugi pożar. Strażacy pracowali kilkanaście godzin.
Wyją syreny, do niewielkiej miejscowości w gminie Bodzanów jadą strażacy z różnych części powiatu płockiego. W akcji bierze udział ponad 20 zastępów.
Nie pomogły kary finansowe, liczne kontrole, nawet decyzja o wstrzymaniu zbierania i przetwarzania odpadów. W sprawę składowiska pod Płockiem zostały wciągnięte policja i prokuratura, trwa batalia w sądzie.
Wygasające trzyletnie umowy spowodowały konieczność ogłoszenia nowych przetargów. Kryterium dysponowania odpowiednimi pojazdami firmy spełniły na jednakowym poziomie. W rezultacie przy wyborach ofert główną rolę zagrała najniższa cena.
Na taką sytuację pożalił się czytelnik. "W Płocku firma Pre Zero PGK nie odbiera odpadów segregowanych z pojemników należących do budynków jednorodzinnych" - napisał pan Jarosław.
Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski stracił nadzór nad inspekcją ochrony środowiska. Wcześniej zarządził kontrolę śmietnisk, w tym tego w Rudnej Wielkiej na Dolnym Śląsku ochranianego rzekomo przez polityków PiS. Obie sprawy mają ze sobą związek - wynika z informacji portalu Gazeta.pl.
- Jest to efekt dyskusji podczas ubiegłotygodniowych komisji rady miasta, a także efekt naszych dodatkowych przemyśleń - oświadczyła w poniedziałek dyrektorka ratuszowego wydziału kształtowania środowiska.
Ratusz próbuje ograniczyć koszty systemu gospodarowania odpadami. Teraz dzierżawi pojemniki na śmieci od firm odbierających odpady. Ale wkrótce może się to zmienić.
... ich liczba spada. Najmniej zaś - przyglądamy się danym z całego Mazowsza - w Radomiu, jednak tam ich... przybywa. Niestety, w regionie raczej rośnie ilość śmieci z innych źródeł, przybywa dzikich wysypisk.
Mieszkańcy gminy Bodzanów już wiedzą, że mają dopisać swoich gości, uciekinierów wojennych, korygując deklarację śmieciową. Z taką sugestią zwrócił się do nich urząd gminy. Ludzie są oburzeni.
Orlen uważa, że budowa takiej instalacji ma "uzasadnienie biznesowe i ekologiczne". A wiceminister klimatu przekonuje, że zlecenia spalarnia dostanie od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Ekolodzy odnoszą się do pomysłu z rezerwą.
Trwają kontrole segregowania śmieci. Niestety, nieprawidłowości w tym zakresie wykryto na większości płockich osiedli. A wraz z tym pojawiła się informacja o możliwości naliczenia podwójnej opłaty za odbiór odpadów. Co zrobić, aby się przed tym ustrzec?
W związku z tym pisma z ostrzeżeniem zostały wysłane do 435 zarządców nieruchomości lub najemców lokali gminnych.
Góry śmieci - tak to wygląda na terenie Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami w Kobiernikach. Co zrobić, aby uniknąć składowania odpadów w wielkich nieckach? Właśnie to być może stanie się polem współpracy między miastem a PKN Orlen.
Są młodzi i zdeterminowani, by zadbać o planetę. Kilkoro płocczan tworzących grupę Śmieciobranie Płock sprząta miasto i okolice.
Dokładna lokalizacja - parking firmy Peter-Gum w Starym Gulczewie, tuż obok jest ul. Wyszogrodzka, a po jej drugiej stronie płockie osiedle Parcele.
Jeśli posegregowane odpady - plastikowe i szklane butelki, puszki - wrzucimy do specjalnego urządzenia, to po pierwsze, pozbędziemy się ich, a po drugie, możemy zyskać zniżkę np. na kawę, bilet do teatru, kina. Tak jest np. w Warszawie.
Nauczyliśmy się już z grubsza, jak segregować wytwarzane w naszych domach odpadki. Tu plastik, tam szkło, papier, obierki od ziemniaków też oddzielnie itd. Ale bywa, że czasem zachodzimy w głowę: co z tym zrobić?
Ze względu na skażenie środowiska poprzez wpuszczanie ścieków do Wisły, jak również brak umowy i rachunków na wywóz nieczystości ciekłych strażnicy postanowili odstąpić od ukarania mężczyzny mandatem i skierować przeciwko niemu wniosek do sądu.
Właściwie już od 1 lipca powinniśmy wiedzieć, kto będzie odbierał odpady w naszym mieście. Ale pierwszy przetarg został unieważniony. W poniedziałek otwarto oferty od firm zainteresowanych pierwszym i drugim sektorem Płocka. Są wyraźnie niższe niż poprzednio.
A przy tym odpowiednio je zabezpieczały przed dostępem innych. Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski odpowiada, że gmina nie jest uprawniona do odbierania tego typu odpadów i gospodarowania nimi. Poza tym nie ma wiedzy o miejscach zamieszkania takich osób.
- To jak to z tym jest? Może miasto powinno zainwestować w specjalne kontenery, z jakimś podajnikiem na przykład? Bo żeby nas nie próbowali karać za złe segregowanie - mówi nasi czytelnicy, którzy próbują sprostać niełatwym, niezbyt jasnym zasadom segregowania odpadków. Okazuje się, że wcale nie jest to żaden problem.
Wprowadzony od niedawna przez ustawę bezwzględny obowiązek segregowania śmieci nie tylko mieszkańcom naszego miasta nastręcza mnóstwa trudności. Poniżej prezentujemy, przygotowane przez zespół medialny płockiego ratusza, zestaw najczęściej kierowanych do Urzędu Miasta pytań i odpowiedzi na nie.
Temat nowego systemu gospodarowania odpadami nie znika z forum rady miasta. Radni PiS zarzucają ratuszowi, że jest nieprzygotowany do zmian, radni PSL z kolei przekonują, że nowe przepisy rząd narzucił, nie biorąc pod uwagę głosu samorządów.
Właściwie to na razie przygotowali projekt uchwały, który ma wyrażać ich stanowisko dotyczące "trudnej sytuacji w gospodarce odpadami" w naszym mieście. I postulują zmiany w ustawie, której przestrzeganie jest związane z wysokim wzrostem tzw. opłat śmieciowych. A prezydenci miast skupieni w Unii Metropolii Polskich domagają się, żeby to producentów opakowań obciążać kosztami ich zagospodarowania.
Te powiaty to: płocki, gostyniński i sierpecki. Zdecydowanie najtaniej jest w tym ostatnim. Różnice są znaczne. Z czego wynikają? Ile wynoszą opłaty karne za niesegregowanie i upusty za kompostowanie? I jak wysokie są stawki w przypadku nieruchomości letniskowych? Sprawdziliśmy.
Dopiero od lutego w Płocku zaczną obowiązywać nowe stawki "podatku śmieciowego" i nowe zasady. Najważniejsza - segregować odpady będziemy musieli już wszyscy. Dotychczasowe deklaracje, w których zaznaczaliśmy, że godzimy się na wyższą opłatę, ale rozdzielać śmieci nie będziemy - utracą moc. Ale wciąż jest wiele niewiadomych.
To dlatego, że Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała zapisy uchwały płockich radnych dotyczące nowego sposobu gospodarowania odpadami. Jednak do samych stawek nie miała najmniejszych zastrzeżeń.
Przygotowany był profesjonalnie: miał wózeczek, żeby chronić kręgosłup podczas transportu worków z auta pod śmietnik, a na głowie kaptur, który jednak nie zasłonił jego twarzy na tyle, by nie uwieczniła jej kamera. Straż miejska już go namierza. I będzie kara.
386 kg - tyle odpadów statystycznie produkuje przez rok każdy mieszkaniec miasta z tzw. deklaracją śmieciową - łącznie to ok. 102 tys. osób. Wszystkich nas od stycznia czeka podwyżka opłat za odbiór odpadów.
Urzędnicy tłumaczyli, że podniesienie stawek za odbiór śmieci jest konieczne, radny Mariusz Pogonowski (KO) stwierdził, że właśnie dokonuje się ekologiczna rewolucja, radny Edward Bogdan (PiS) postulował budowę spalarni, a radny Adam Modliborski (PiS) pytał o zniżkę dla rodzin wielodzietnych. Wokół tematu śmieci kręciła się XIV sesja rady miasta.
Podczas środowego posiedzenia komisji kultury, sportu i turystyki rady miasta Edward Bogdan (PiS) dał się poznać jako przeciwnik podniesienia stawek za odbiór odpadów. - Jeśli ty i twoi wyborcy macie ochotę tyle płacić, to proszę bardzo. Ja nie zamierzam - odpowiadał Mariuszowi Pogonowskiemu (PO) na zarzut o klapkach.
Leży, bo został już przywieziony i czeka na zmontowanie. Będzie miał wysokość ponad 24 metrów i ma stanowić integralną część farmy fotowoltaicznej, która zakładowi zagospodarowywania odpadów zapewni energię elektryczną niezbędną do jego funkcjonowania.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.