Politykom Prawa i Sprawiedliwości nie podoba się, że na płockim Starym Mieście ma powstać Centrum Integracji Cudzoziemców. Te placówki ulokowane w całej Polsce pochodzą z projektu rozpoczętego przez rząd PiS.
Od końca grudnia mamy w Łodzi popis tego, jak nie należy komunikować ważnych spraw mieszkańcom. Chodzi o mechanizm, bo przecież jeśli nie temat lokalizacji festiwalu Audioriver, to mógłby być jakiś inny problem.
Kiedy poznamy informację o ostatecznej lokalizacji festiwalu Audioriver? Dyrektor Łódzkiego Centrum Wydarzeń: - Jak będziemy gotowi. Łodzianie: - Mamy nadzieję, że to będzie transparentny proces.
"W przypadku Parku na Zdrowiu doszliśmy jednak do momentu, gdy organizowalibyśmy tę imprezę wbrew części łodzian i zamiast radosnego święta muzyki mielibyśmy święto w cieniu protestów" - napisała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska w mediach społecznościowych.
Nie tylko park na Zdrowiu, ale też dwa inne parki w Łodzi albo Błonia Retkińskie. To możliwe lokalizacje lipcowej edycji festiwalu Audioriver w Łodzi. Jak oceniają to łodzianie?
Kolumna ciągników i maszyn rolniczych przejedzie w godz. 11-13.30. Protestujący nadjadą od strony Gulczewa w kierunku centrum Płocka ulicą Wyszogrodzką (prawym pasem jezdni północnej) i zawrócą na rondzie Wojska Polskiego.
Łodzianie od kilku tygodni protestują przeciwko organizowaniu w parku na Zdrowiu festiwalu Audioriver. Miejscy urzędnicy chcą ich przekonać do tego, że to najlepsza lokalizacja. Ale nie wykluczają alternatywnych.
Właśnie została podpisana umowa dotycząca pierwszej łódzkiej edycji festiwalu Audioriver. - Nie składamy broni - mówią jednocześnie przeciwnicy organizacji tej imprezy w zabytkowym parku na Zdrowiu.
Protest będzie polegał na przejeździe ciągnikami i innymi wolno jadącymi maszynami. Rolnicy chcą w ten sposób zablokować drogi w co najmniej 250 miejscach w Polsce. W powiecie płockim kilkadziesiąt ciągników przejedzie trasę Radzanowo - Słupno.
Organizator festiwalu Audioriver spotkał się z mieszkańcami Łodzi. Przyszli głównie przeciwnicy lokalizacji imprezy w zabytkowym parku na Zdrowiu, niedaleko zoo w Łodzi.
- Jestem pewien, że łodzianie uznają Audioriver za najważniejszy festiwal w roku i mówię to z pełną odpowiedzialnością - komentuje organizator wydarzenia, które ma się odbyć latem w zabytkowym parku na Zdrowiu. Przeciw tej lokalizacji protestuje część łodzian.
Wywodzimy się z największego od czasów "Solidarności" ruchu społecznego w historii Polski. Dlatego w pełni popieramy oddolną inicjatywę mieszkańców Łodzi wyrażoną w petycji w sprawie odstąpienia od organizacji festiwalu Audioriver 2024 w parku Na Zdrowiu - pisze Bartłomiej Dyba-Bojarski, przewodniczący Koła Łódzkiego Polska 2050 Szymona Hołowni.
Zieleń w Łodzi. Ponad 1500 podpisów znalazło się w niedzielę, 7 stycznia, pod internetową petycją "Nie dla Audioriver w Parku na Zdrowiu. Tak dla Audioriver w Łodzi".
"Park na Zdrowiu to nie jest dobre miejsce na organizację tak dużej imprezy. Znajdźcie, do jasnej cholery, inną lokalizację!"- pisze społecznik Szymon Iwanowski (Społeczni Opiekunowie Drzew).
- Strategia Orlenu to jest cyrk. To żart z nas wszystkich, z naszej przyszłości. Orlen napędza kryzys klimatyczny - mówiła pod Domem Technika Diana Maciąga z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. W środę aktywiści zorganizowali protest przeciwko inwestycjom w paliwa kopalne.
Druki z takim hasłem można znaleźć w sklepach PSS w całej Polsce, także w Płocku. Pracownicy zbierają podpisy pod petycją do rządu Prawa i Sprawiedliwości.
A zastępczyni dyrektora w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Płocku w środę spodziewa się podobnej sytuacji. - Pewnie nic się nie zmieni, natomiast 11 i 12 sierpnia egzaminy będą przeprowadzane w ograniczonym zakresie.
Trzeba ułożyć nowy rozkład lotów z Okęcia i Modlina - powiedział prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson. Czy i kiedy wystartuje samolot, zależy też od tego, czy o nowej godzinie przyjmie go lotnisko docelowe.
Pod pomnikiem obrońców miasta w 1920 r. ludzie manifestowali przeciwko uchwalonej w piątek w skandalicznych warunkach ustawie "lex TVN". Byli z nimi parlamentarzyści, opozycjoniści z lat pierwszej "Solidarności".
Podobnie jak w przypadku innych manifestacji Stowarzyszenie Wolne Miasto Płock zaprasza na plac Narutowicza.
Jest nas wielokrotnie więcej, niż bywało wcześniej. To dobrze - komentował prezydent Andrzej Nowakowski. - To znak, że nie jesteśmy obojętni, że zależy nam na Polsce, która nadal będzie praworządnym krajem, rządzonym nie przez ludzi, którzy kłamią na każdym kroku, którzy szczują na siebie nawzajem, ale na Polsce, która będzie rządzona w sposób rzeczywiście sprawiedliwy.
- Ta władza wkurzyła nie tylko sędziów, nauczycieli, kobiety, ona dzisiaj wkurzyła Polaków. Nie damy się wyprowadzić z Unii Europejskiej, sądzę, że kres tej władzy już się zaczął - mówił prezydent Płocka Andrzej Nowakowski.
W czwartek po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego Donald Tusk wezwał na Twitterze: "Musimy ratować Polskę, nikt tego za nas nie zrobi. Polska jest warta naszego zaangażowania, nasza przyszłość jest tego warta!".
"W Warszawie strajk głodowy w obronie uchodźców, we Wrocławiu okupacyjny. Przyjdź, okaż solidarność" - napisała organizatorka akcji Monika Niedźwiedzka. I zaprasza na Stary Rynek w czwartek na godz. 18.
We wtorek na pl. Narutowicza płocczanie też występowali w obronie TVN i innych wolnych mediów. - One odegrały niesamowitą rolę w walce o wolne sądy. Patrzą rządzącym na ręce. Patrzą na ręce także władzy sądowniczej. Uważam, że to słuszne - mówiła sędzia Anna Szczepaniak ze stowarzyszenia Iustitia.
Spotkały się przy małej scenie, potem protestowały również pod pobliskimi biurami PiS przy Bielskiej i domem biskupim.
... jakichkolwiek osób publicznych czy niepublicznych - podkreśla przewodnicząca klubu radnych PiS w Płocku. - Każdy z nas ma prawo do prywatności, a upublicznianie prywatnego adresu jest złamaniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa.
- Prosimy radną Wiolettę Kulpę o pomoc, bo kto inny zrozumie nas lepiej, jeżeli nie druga kobieta? - napisały organizatorki środowego "Marszu Wolności. Łańcucha Solidarności". O swoich zamiarach powiedziały podczas konferencji prasowej. Uwaga: na końcu tekstu ważna informacja z popołudnia.
Zobaczcie, jak w sobotni wieczór było pod Orlen Areną i na ulicach miasta. "Jak wiecie, tego dnia jest Halloween, więc charakteryzacja wiedźmy jest bardzo miłe widziana!" - pisali wcześniej organizatorzy wydarzenia na Facebooku.
... a potem przemaszerowało ulicami miasta. Obejrzyjcie film.
Dziś płocczanki skrzykują się na czwartkowy spacer pod hasłem "Idziemy na wojnę". Jutro ma się odbyć "Siła kobiet! Płock ma Moc". A także dość kuriozalne "Siła kobiet - Płock spaceruje". I to właśnie wzbudziło wątpliwości.
Oto przykłady z mediów społecznościowych, relacje dziennikarzy lokalnych serwisów internetowych.
Ludzi było mniej więcej tyle, co podczas poniedziałkowej blokady ronda "Dzwon". Na elewacji teatru ktoś wyświetlił znak Strajku Kobiet, zawyła syrena i ok. tysiąca osób wyruszyło w kierunku Królewieckiej.
Z parkingu przy Leroy Merlin uczestnicy akcji "Dzwon" wyruszyli w kierunku ronda Wojska Polskiego. Krzyczeli: "J...ć PiS", "Wolność, równość i aborcja". A okrążając rondo, tuż po rozpaleniu rac: "Trzeba było nas nie wk...ć".
Mural powstał w błyskawicznym tempie, jego zdjęcie było masowo udostępniane na Facebooku. Tam też pojawiło się zapowiadane na poniedziałek na godz. 17 wydarzenie - akcja blokowania ulic i ronda "Dzwon". Tylko hasła wymalowane na katedrze nie spotkały się z aprobatą wkurzonych orzeczeniem TK płocczanek.
"Z żalem zawiadamiamy, że po 102 latach egzekwowania praw kobiet w Polsce zginęły one śmiercią tragiczną. (.) Pamiętamy. Nie zapominamy" - czytamy na tabliczce-nekrologu.
Organizatorzy wydarzenia "Pogrzeb praw kobiet" piszą na Facebooku: "Przyjdźmy w pokojowym nastawieniu. Nie będzie okrzyków, megafonu itd. To nie jest zgromadzenie".
- Dziękuję, że jesteśmy jednym z miast, które wyrażają solidarność z niezależnymi sędziami - podczas wiecu poparcia dla sędziego Igora Tulei mówił prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Takie wiece były w poniedziałek w całej Polsce.
Co najmniej pół tysiąca osób przyszło w środowy wieczór przed sądy na pl. Narutowicza w Płocku protestować przeciwko zakusom władzy na wyeliminowanie niewygodnych, krytykujących psucie wymiaru sprawiedliwości sędziów. Ludzie byli bardzo aktywni: śpiewali, skandowali, sami inicjowali okrzyki. Zapewniali, że nie dadzą sobie odebrać wolności.
- Czy chcemy, żeby Płock był kojarzony tak, jak ostatnimi czasy Białystok? - pytał retorycznie fotograf Arkadiusz Gmurczyk. Ponad 100 osób przyszło w sobotę na plac Narutowicza, by okazać swoje wsparcie dla społeczności LGBT.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.