I wiele wskazuje na to, że mężczyzna raczył się wódką - elegancko, z kieliszka, a nie "z gwinta" - kierując autem. Ta historia wydarzyła się w płockim Radziwiu we wtorek wieczorem.
Gdyby chcieć szukać dobrej strony epidemii i uziemienia ludzi w domach, to policja mogłaby wskazać mniejszą liczbę wypadków i kolizji, mniej zgłoszeń o przestępstwach. Strażnicy za to mają więcej pracy. Częściej niż zazwyczaj dostają wezwania, że ktoś gdzieś źle zaparkował. Obie służby muszą reagować na niestosowanie się do zasad izolacji. Bo nagle ożywiły się place zabaw, zielone siłownie, osiedlowe ławeczki.
Strażnicy miejscy musieli zamknąć ulicę i tymczasowo wstrzymać ruch.
Przygotowany był profesjonalnie: miał wózeczek, żeby chronić kręgosłup podczas transportu worków z auta pod śmietnik, a na głowie kaptur, który jednak nie zasłonił jego twarzy na tyle, by nie uwieczniła jej kamera. Straż miejska już go namierza. I będzie kara.
Operator miejskiego monitoringu wypatrzył ich ok. godz. 3 w nocy ze środy na czwartek. I od razu powiadomił policję i straż miejską.
Gdyby nie mężczyzna, który na spacerze usłyszał żałosne skomlenie i od razu zareagował, nikt by się nie dowiedział o tym, jak bestialsko ktoś potraktował psiaka - uwiązał go w pustostanie i porzucił. Niestety, ratunek przyszedł za późno.
Obejrzyjcie zdjęcia Tomasza Niesłuchowskiego.
Tylko po co tak srogo karać. Trudno sobie wyobrazić, by komukolwiek przeszkadzała starsza pani, która gdzieś w okolicach rynku sprzedaje konwalie. Straż miejska tłumaczy, że chodzi o truskawki. I skarżą się ci, którzy płacą za miejsce na targowisku.
... zostawianie aut w miejscu, w którym przez lata był parking, które po modernizacji wciąż wygląda jak parking i które. zaraz znów nim będzie. - A w międzyczasie to taka skarbonka do zarabiania na nas pieniędzy - złoszczą się ludzie
W czwartek, około południa, do strażnika miejskiego patrolującego okolice dworca PKP w Płocku podszedł jeden z pasażerów. - Widzi pan tę osobę? - mężczyzna pokazał mundurowemu kręcącą się po dworcu kobietę. - Wydaje mi się, że ona ukradła coś ze sklepu.
We wtorek, tuż przed północą, operator monitoringu miejskiego zawiadomił strażników, że na Bielskiej awanturuje się jakiś człowiek. Mężczyzna urwał lusterko w zaparkowanym na ulicy samochodzie, przewrócił śmietniczkę i uszkodził baner reklamowy.
Zgłaszać się można do 6 marca.
Młodego mężczyzny policjanci poszukiwali od kilku dni. Na wszelki wypadek przekazali jego dokładny rysopis pracownikom płockiego monitoringu. I udało się, operatorzy wypatrzyli poszukiwanego w poniedziałek na ul. Sienkiewicza.
- Chodzi mi o trawnik przy Hermana 1. Ludzie zostawiają tam auta, chociaż za blokiem jest nowy parking na 50 miejsc. Dwa razy interweniowałem w straży miejskiej i nic - denerwuje się czytelnik. Jolanta Głowacka, rzeczniczka płockiej straży, wyjaśnia: - Zareagowaliśmy po obu interwencjach. A problem z prawidłowym parkowaniem jest... wszędzie.
- W obecnych miejscach fotopułapki popracują przez najbliższych kilka dni. Kierownik referatu strażników rejonowych opracował już harmonogram miejsc montażu tych urządzeń - informują w straży miejskiej.
Tak zaczynają swój apel straż miejska i ratusz, tytułując go: "Nie bądź obojętny! Reaguj!"
Właśnie się szkolą. Gotowy jest już harmonogram kontroli płockich osiedli. Wyda się wreszcie, kto lubi wrzucać do pieca plastikowe butelki i pieluchy
Straż miejska informuje o dramatycznej scenie, jaka miała miejsce nad rzeką w poniedziałkowy ranek. 40-letnia kobieta chciała wskoczyć do Wisły. Na pomoc ruszyli jej mężczyźni zatrudnieni przy remoncie nabrzeża.
- Potrzebującego pomocy, który wycieńczony usiadł nagle na schodach jednej z kamienic na Starym Rynku, zauważył operator monitoringu miejskiego - informują w straży miejskiej.
W czwartek, ok. godz. 16, dwuletnią dziewczynkę w niebezpieczeństwie zauważył przejeżdżający ulicą Kolegialną mężczyzna. Szybko wezwał straż miejską.
Do tego dochodzi nielegalny handel, recydywa, jazda po pijanemu... Taka nasza rzeczywistość.
W tym roku płoccy municypalni świętowali na dziedzińcu przed swą komendą.
Pani Iwona prosi, by nie podawać jej nazwiska. Już dość ma kłopotów z rzucanymi do jej ogródka butelkami, petardami i zużytymi pampersami pod swoim płotem. Rzucanymi nieraz na złość, że zwraca uwagę. Ale chciałaby, żeby nowym skwerem rekreacyjnym na Zielonym Jarze miasto i straż miejska zajęły się bardziej. A głównie - żeby sami użytkownicy byli bardziej odpowiedzialni.
Dziwne przedmioty w pobliżu Ekonomika, na rogu ul. Nowowiejskiego i Łukasiewicza, zobaczył najpierw jakiś człowiek, zidentyfikował je właśnie jako pociski artyleryjskie. Zawiadomił służby. - To było dziś, w piątek między godz. 16 a 17 - informuje rzeczniczka straży miejskiej Jolanta Głowacka.
Obecność strażników ma zapobiec kradzieżom, również tym kieszonkowym, i rozbojom. Pod szczególnym nadzorem mundurowych mają być dzieci i młodzież.
Aby odzyskać zguby, trzeba udowodnić, że do nas należą, podać charakterystyczne szczegóły. Mamy na to dwa lata. No chyba że to żywność - jest wyrzucana, kiedy mija termin przydatności do spożycia.
Rzeczniczka płockiej straży miejskiej informuje o sytuacji, która miała miejsce przy Lidlu (al. Kobylińskiego) w niedzielę wieczorem. Mogło być groźnie...
Do zdarzenia doszło ok. godz. 3 w nocy z piątku na sobotę. Auto, dokładnie fiat seicento, było zaparkowane przy ul. Kwiatka.
Starszego mieszkańca Bełchatowa niezwykle zdenerwowała blokada założona na kole jego auta. Naubliżał strażnikom miejskim, jednego z nich próbował uderzyć. W końcu oznajmił, że funkcjonariusze "chyba nie wiedzą, z kim mają do czynienia" i że "będą siedzieć".
Płocczanie mają dość kopcących sąsiadów - nie mają oporów, by prosić o interwencję straż miejską. A ta przeprowadza coraz więcej kontroli. W tym roku - ponad 105
Straż miejska w środę ok. godz. 20 zatrzymała na ul. Jerozolimskiej młodego płocczanina. 22-latek wjechał na ulicę mimo zakazu. Nie miał przy sobie dowodu rejestracyjnego ani prawa jazdy. Ani nawet dowodu osobistego.
Prezydent miasta Andrzej Nowakowski powierzył mu obowiązki w czwartek. Umiński wcześniej był zastępcą komendanta straży i naczelnikiem wydziału kierowania i logistyki.
Andrzej Wochowski żegna się ze strażą po sześciu latach pracy na stanowisku komendanta. - To były lata wytężonej pracy na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego w mieście. Dziękuję za niełatwą, ale niezwykle potrzebną służbę - mówił prezydent Andrzej Nowakowski podczas uroczystości w siedzibie Straży Miejskiej przy ul. Otolińskiej.
Płoccy strażnicy miejscy świętowali dziś, w piątek. Obejrzyjcie zdjęcia Piotrka Augustyniaka
Na parkingu przy Kaczmarskiego pod jednym z opuszczonych budynków leżał mężczyzna. Spał i już na pierwszy rzut oka widać było, co go tak skutecznie uśpiło. Zadzwoniłam do straży miejskiej. - Dobrze, przyjedziemy po niego. Tylko musi trochę zaczekać, jest trzeci w kolejce.
Do tej pory miejskim monitoringiem zajmowali się pracownicy ratuszowego wydziału zarządzania kryzysowego. Teraz cały zespół monitoringu wizyjnego, który liczy 40 osób, ma być przeniesiony do straży miejskiej. Pytanie tylko: po co?
W wydychanym powietrzu miała prawie dwa promile alkoholu. Popijając wiśniówkę z równie nietrzeźwym towarzyszem, "opiekowała" się trzylatkiem.
Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu, informuje o nim straż miejska.
- Po zgłoszeniu interwencji prawie godzinę czekaliśmy na patrol, a kiedy już dotarł, strażnicy byli opryskliwi - twierdzi mężczyzna. Na to straż miejska: - Wysłaliśmy patrol najszybciej, jak się dało.
Tę informację przekazała rzeczniczka straży miejskiej w Płocku Jolanta Głowacka. Wszystko zaczęło się we wtorkowy wieczór na ul. Kazimierza Wielkiego, kiedy przy patrolu zatrzymał się osobowy opel...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.