- Owszem, zgadzam się z tym, że ratownicy zarabiają za mało, ale jako pracodawca nie mam środków na zapewnienie takich podwyżek - rozkłada ręce dyrektorka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku.
Dzwoniąc pod numer alarmowy w sylwestrową noc, możemy się dodzwonić do wojskowego medyka, który nigdy wcześniej nie pracował na stanowisku dyspozytora. 1 stycznia to najtrudniejszy dzień pracy w pogotowiu.
- Cieszę się, że w końcu ta współpraca zaczyna działać i wszystko dochodzi do normy - komentuje prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. W czasie poniedziałkowego posiedzenia sztabu kryzysowego była też mowa o nowych ogniskach zakażenia koronawirusem, głównie w placówkach medycznych, a także o pracy zdalnej uczniów z najmłodszych klas podstawówek.
Aktualnie na Mazowszu jest pięć rejonów operacyjnych, w których przyjmuje się zgłoszenia i wysyła karetki pogotowia. Dyspozytornie są w Warszawie, Radomiu, Siedlcach, Płocku i Ostrołęce. Zlikwidowane miałyby być dwie ostatnie.
To ważne pytanie, bo z racji remontu starego mostu karetki pogotowia mają na lewobrzeżne osiedle utrudniony dojazd. Mieszkańcy Radziwia twierdzą, że do wtorkowego wypadku ratownicy jechali 15 minut.
Bo już od września płockich pacjentów będą wozić cztery nowe ambulanse pogotowia ratunkowego.
Będą stacjonowały w Gąbinie oraz w Wyszogrodzie i jeździły do potrzebujących medycznej pomocy w tych miastach oraz na terenie powiatu płockiego.
Pogotowie, w postaci, jaką wszyscy znamy, powstało 20 lat temu. Ma więc okrągłe urodziny. Dodatkowo 13 października przypada świętowany w całej Polsce Dzień Ratownictwa Medycznego. Nic więc dziwnego, że na uroczystości zorganizowanej z tej okazji w płockim teatrze było wyjątkowo podniośle.
Od 1 października szpital na Winiarach ma przejąć nocną i świąteczną opiekę ambulatoryjną w Płocku. Szefowa płockiego pogotowia jest zaniepokojona. Sytuacja nie jest na rękę również władzom szpitala.
Wszystko wydarzyło się we wtorek, ok. południa. Mężczyzna chciał odebrać sobie życie, przeszedł przez barierki nowego mostu i skoczył do rzeki.
Na al. Kobylińskiego w Płocku seat uderzył w tył volkswagena, który chwilę wcześniej zatrzymał się, aby przepuścić przechodzącą przez zebrę kobietę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.