W pi±tek ratownicy medyczni podpisali porozumienie z dyrekcj± pogotowia. Dyrektor Lucyna Kêsicka zapowiada³a, ¿e karetki wróc± na ulice. Jednak w weekend zdarzy³y siê co najmniej dwie niebezpieczne sytuacje, w których szybkiej pomocy medyków zabrak³o.
- Podpisali¶my porozumienie. Na razie warunkowo, bo nie mamy jeszcze pieniêdzy na podwy¿ki z NFZ. Ratownicy zadeklarowali, ¿e przystêpuj± do pracy - mówi Lucyna Kêsicka, dyrektorka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego.
- Owszem, zgadzam siê z tym, ¿e ratownicy zarabiaj± za ma³o, ale jako pracodawca nie mam ¶rodków na zapewnienie takich podwy¿ek - rozk³ada rêce dyrektorka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w P³ocku.
Nasze ¿ycie wygl±da np. tak: dwie doby w pracy, doba przerwy, doba w pracy, 12 godzin przerwy. Resuscytacja w ciemnym, ciasnym mieszkanku, pacjent trudny, z pe³nym ¿o³±dkiem. Potem wypadek. I ju¿ za chwilê sygna³: "Jeste¶cie gotowi? Kolejne zg³oszenie".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.