- Od poniedziałku placówki ZUS wznawiają tradycyjną obsługę klientów, ale urząd wprowadza też pewne zasady bezpieczeństwa - informuje rzecznik mazowieckiego oddziału Piotr Olewiński.
Wszędzie tylko przybyło osób na kwarantannach. Ale jak w czwartek tłumaczyła nam szefowa gostynińskiego sanepidu, ma to głównie związek z osobami, które obligatoryjnie są obejmowane izolacją po przyjeździe z zagranicy.
Jedni uważają, że decyzja władz o otwarciu placówek dla maluchów to pomoc rodzicom, którzy chcą pracować, a nie mają z kim zostawić dzieci, drudzy - że to niepotrzebne ryzyko. W Płocku na razie pracownicy przedszkoli i żłobków pytają rodziców, czy oni sami są gotowi przyprowadzić maluchy do placówek.
- Za niedotrzymanie odległości kara wynosi 5 tys. zł, ale już za ucieczkę z kwarantanny 20 tys. zł - informował dyrektor płockiego sanepidu Romuald Ostrowski i opowiadał, że jeden mężczyzna przez dwa dni nie otwierał i nie odbierał telefonu od służb, a potem przedstawił zaświadczenie od lekarza, że... był pijany.
Informację o jednym zgonie z ostatniej doby podał w swoim raporcie sanepid z Sierpca. Zmarła była babcią studenta z gminy Zawidz, który jako pierwszy przywiózł koronawirusa ze swojej łódzkiej uczelni. Po zakażeniu i leczeniu starszej pani jej dwukrotne wyniki testu były ujemne.
Stanisław Kwiatkowski, szef szpitala wojewódzkiego, znów przypomina, że najważniejsze teraz jest, by w placówce nie doszło do zakażeń personelu, bo to wyłączy medyków z pracy i może zabraknąć ludzi, którzy będą nas leczyć. Dlatego ma specjalny apel do pacjentów.
Dodaje jednak, że na razie nie ma żadnych informacji, wytycznych na temat zachowania w tych placówkach reżimu sanitarnego. Ale wiadomo, że w przypadku maluchów to nie będzie proste.
Po wczorajszej smutnej informacji o śmierci 53-letniego płocczanina dziś, w środę, dane z ostatniej doby z sanepidów z Płocka, Sierpca i Gostynina są bardziej optymistyczne.
Tak na gorąco, po zapowiedzi premiera o odmrażaniu kolejnych dziedzin życia, zapowiedział dyrektor szpitala wojewódzkiego Stanisław Kwiatkowski. Pacjenci będą powiadamiani o nowych terminach.
Powiatowy inspektor sanitarny z Płocka podaje w swojej informacji, że mężczyzna ten w związku z zakażeniem koronawirusem leczony był w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. Miał choroby współistniejące. To już druga osoba z Płocka i okolic, która przegrała walkę z groźnym wirusem.
Dyrektor szpitala wojewódzkiego oczekuje odmrożenia decyzji i wstrzymaniu planowych przyjęć i zabiegów. Ale już teraz przekonuje: - Zdrowie i życie są najważniejsze, więc jeśli np. czujesz bóle, wzywaj karetkę lub przyjdź na SOR. Nasz szpital działa normalnie, a oddziały do walki z koronawirusem są oddzielone od budynku głównego.
"Przekazanie Poczcie Polskiej danych jest obowiązkiem prawnym samorządów" - pisze do mazowieckich prezydentów, burmistrzów i wójtów wojewoda Konstanty Radziwiłł (PiS). To kolejna odsłona boju o bazy danych przed majowymi wyborami, do których prze Jarosław Kaczyński.
Osoba zakażona to mieszkanka Płocka, pracuje (w zawodzie medycznym) w Warszawie. Jej stan zdrowia jest na tyle dobry, że mogła pozostać w izolacji domowej. Inspektor sanitarny objął kwarantanną wszystkie osoby, z którymi kobieta była w bliskim kontakcie.
- Już od kilkunastu dni utrzymuje się u nas stabilna sytuacja, po weekendzie nie ma nowych zakażeń - stwierdził na poniedziałkowej telekonferencji dyrektor szpitala wojewódzkiego w Płocku Stanisław Kwiatkowski. - Jeśli tak będzie dalej, to już zgromadzonych środków ochrony osobistej starczy nam na miesiąc. Tym bardziej że wciąż napływają dary.
Ozdrowieniec to jedna z ośmiu osób, u których stwierdzono koronawirusa w rejonie objętym działaniem sierpeckiego sanepidu. Tym samym już tylko jeden człowiek z tej grupy walczy z wirusem. Co ważne, w raportach z ostatniej doby nie ma informacji o kolejnych zakażonych. Choć są tacy, którzy w epidemię w ogóle nie wierzą.
W rejonie Płocka ostatniej doby nikt nowy nie zachorował i na szczęście nikt nie zmarł. Ale tylko w piątek życie w Polsce straciło 40 zakażonych. Dziś rano Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 175 przypadkach nowych zakażeń i pięciu zgonach, w tym 18-letniego chłopaka. W Płocku chyba jednak odpuściliśmy sobie zasady bezpieczeństwa.
Nie ma nowych zakażeń ani zgonów, mniej osób na kwarantannie. Przed nami weekend - jeśli te raporty mają się nie pogorszyć, nie możemy organizować grilla dla rodziny i znajomych ani tłumnie wybierać się na spacery. Pamiętajmy o odległościach i maseczkach!
Dobre, bo nie ma nowych zakażeń. Ostrożnie - bo epidemia na razie nie odpuszcza.
Bo są sprawy, których bez takich dokumentów za nic nie załatwimy. Chodzi np. o uzyskanie zasiłku pogrzebowego albo ustalenie prawa i wypłaty zasiłku macierzyńskiego.
Invest Bud to firma deweloperska, która prowadzi budowy na terenie miasta. Już jakiś czas temu zakupili tam maseczki. I stwierdzili, że nie dość, że wystarczy ich dla pracowników, to jeszcze mogą obdarować nimi te instytucje, które takiej ochrony bardzo potrzebują.
Zakażony mężczyzna z powiatu płockiego zmarł w środę w szpitalu w Warszawie.
Niby jest spokojnie, stabilnie, nie przybył żaden pacjent z wynikiem dodatnim. Ale koronawirus jest wciąż w natarciu i szpital przygotowuje się na starcie z nową falą zachorowań. Czy w Płocku starczy specjalistów do walki z epidemią, jeśli się rozszerzy?
Płockie instytucje kulturalne, jakkolwiek zamknęły swoje siedziby, to działalność prowadzą nadal, i to całkiem intensywnie. Tyle że przeniosły ją do sieci. Ale naprawdę warto skorzystać z ich propozycji. Dziś rekomendujemy Płocką Orkiestrę Symfoniczną i Muzeum Mazowieckie.
- Na razie sytuacja w Płocku i w naszym powiecie jest dobra - ocenia Romuald Ostrowski, powiatowy inspektor sanitarny. - Ale wszystko jeszcze może się wydarzyć.
- O maseczki jest coraz łatwiej, już zdarza się, że firmy same zgłaszają się do nas i oferują ich sprzedaż - powiedział dziennikarzom w środę przed południem dyrektor szpitala Stanisław Kwiatkowski. Ale najważniejsza wiadomość to ta, że w placówce nie ma nowych zakażeń.
To bardzo optymistyczne, że ci, którzy się zakazili, dochodzą do zdrowia, a kontrolne badania po okresie leczenia dają negatywne wyniki. W dodatku ostatniej doby nikt nowy się nie zakaził. Przypomnijmy: od początku epidemii koronawirusa stwierdzono w sumie u 17 mieszkańców z terenów działania sanepidów w Płocku, Sierpcu i Gostyninie.
Te słowa zostały wypowiedziane podczas wtorkowej telekonferencji prasowej. Najważniejsza informacja to ta, że w szpitalu nie przybyło osób ze stwierdzonym koronawirusem.
Jeszcze dziś, w poniedziałek rano, informowaliśmy, że chętni mogą pobiegać na bieżni stadionu w centrum Płocka. Niestety, to już nieaktualne.
- W piątek dojechała do nas zakażona kobieta z powiatu gostynińskiego. U pacjenta z Iłży, który miał koronawirusa, wyszedł wynik negatywny i mógł on wrócić do domu - informował w poniedziałek rano dyrektor szpitala Stanisław Kwiatkowski.
Bo od dziś obowiązuje lekkie "poluzowania" restrykcji wprowadzonych na czas epidemii. Płocki MOSiR zaprasza więc osoby, które chciałyby pobiegać w dobrych warunkach. Jednak w tenisa jeszcze nie pogramy.
Rodzina w liście do redakcji napisała m.in.: Życzymy Państwu z całego serca, aby dobro, ofiarowane w tej dramatycznej chwili potrzebującej osobie, wracało do Państwa każdego dnia przez całe Wasze życie.
Zaledwie wczoraj, w czwartek, rozmawialiśmy z Piotrem Orliczem-Rabiegą o tym, że największy płocki festiwal wisi na włosku. Wieczorem zostało ogłoszone, że jeszcze długo imprezy masowe nie zostaną odwieszone, bo stanowią najpoważniejsze źródło transmisji groźnego koronawirusa. Organizatorzy Audioriver liczyli się z tym. Oto ich oświadczenie.
O rynku pracy, pomocy w ramach tarczy antykryzysowej, sytuacji w DPS-ach mówili na piątkowej wideokonferencji prasowej starosta płocki Mariusz Bieniek i jego zastępczyni Iwona Sierocka. Zachęcają, by przedsiębiorcy składali wnioski o pomoc finansową, na którą powiat ma pieniądze. Od poniedziałku czynny będzie wydział komunikacji.
Taką informację przekazał w piątek rano dyrektor szpitala Stanisław Kwiatkowski: - Wynik testu wyszedł ujemny, ale z powodu innych schorzeń pacjentka nadal musi przebywać na oddziale intensywnej terapii.
Tylko w ciągu ostatniej doby powiatowa inspektor sanitarna z Gostynina objęła nadzorem epidemiologicznym 55 nowych osób. - To jeszcze o niczym złym nie świadczy, dmuchamy na zimne - tłumaczy szefowa sanepidu Maria Wróblewska. W Płocku i powiecie płockim dużo ludzi na kwarantannach.
Informację tej akcji przekazała nam Kinga Ziarek-Kołodziej. - Najpierw akcja miała zasięg ogólnopolski i Płock się do niej przyłączył. Teraz podobne działania podejmowane są w wielu innych krajach - napisała do redakcji.
- Wszystko od wczorajszej rozmowy jest jak było - mówił do dziennikarzy w czwartek rano dyrektor szpitala Stanisław Kwiatkowski. - Tylko dla personelu medycznego wprowadziliśmy nowe obostrzenia.
Od wczoraj nie wykryto u nikogo nowego zakażenia, a liczba poddanych kwarantannom systematycznie maleje. To jednak nie oznacza, że możemy sobie już poluzować reżimy związane z pandemią koronawirusa.
- Kłaniam się do samej podłogi załodze z oddziału zakaźnego, proszę, przekażcie to wszystkim - mówił w środę rano podczas telekonferencji prasowej dyrektor szpitala Stanisław Kwiatkowski.
To już pewne. W tym roku te imprezy znikną z kulturalnego kalendarza Płocka. Prezydent Andrzej Nowakowski ogłosił tę decyzję na wtorkowym wideoczacie w mediach społecznościowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.