Na poniedziałkowej konferencji prasowej dyrektor placówki na Winiarach mówił, że zgłosiło się dotąd zaledwie kilku lekarzy i kilkadziesiąt pracowników personelu pomocniczego i pielęgniarek. W dodatku nie ma pewności, że zgodzą się na zaproponowane im warunki pracy i płacy.
W czwartek rano na Winiarach było aż 92 pacjentów z covidem. W ostatniej dobie czterech chorych zmarło. Na wyniki czeka 31 osób. - Sami widzimy, że od dawna w naszym szpitalu leczenie innych pacjentów jest ograniczone, więc kiedy powstanie szpital polowy, zwrócimy się do wojewody, żeby ograniczył u nas liczbę łóżek covidowych - mówi dyrektor Stanisław Kwiatkowski.
Infrastruktura na potrzeby pacjentów powstaje na działce Centrum Badawczo-Rozwojowego na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego.
Dyrektor Stanisław Kwiatkowski mówi, że teraz de facto zarządza czterema placówkami, w tym izolatorium zorganizowanym w ośrodku Zacisze w podpłockiej Koszelówce. Włącza to również szpital polowy, który organizuje Orlen. Ale obawia się, że jeśli jego medycy skuszą się na podwójne pensje i tam przejdą, to na Winiarach "nie będzie już kto miał złożyć złamanej ręki".
Szpital polowy faktycznie będzie ulokowany na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Powstanie na placu Centrum Badawczo-Rozwojowego.
Gdzie będą się leczyć pacjenci zakażeni koronawirusem, gdy przyjęcia z powodu przepełnienia odmówią szpitale? Płocki koncern, podobnie jak inne duże spółki skarbu Państwa, został zobowiązany do utworzenia dwóch szpitali polowych - jeden miałby powstać w Płocku, drugi w Ostrołęce.
Pierwsze 100 łóżek ma być gotowych na przyjęcie pacjentów do 20 listopada, a kolejne 100 - do końca tego miesiąca. Na razie tylko tyle dowiedzieliśmy się od koncernu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.