- Przed południem zadzwonił do mnie mężczyzna, przedstawił się imieniem mojego syna. Zachrypniętym głosem powiedział, że jest chory i wracając od lekarza, spowodował wypadek samochodowy - opowiada 71-letnia pani Teresa. Dalszy ciąg historii, którą przytaczają policjanci, to książkowy przykład oszustwa.
W jednym przypadku udało się zapobiec utracie oszczędności dzięki czujności pracownika banku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.