Barwne osobistości oraz ludzie skromnie schowani za fasadą swojej pracy. Mieli jeszcze tyle planów... Wspominamy tych, których pożegnaliśmy w ostatnim roku.
Byli częścią Płocka, tworzyli go i już zawsze będą kojarzyć się z tym miastem. Tu mieli bliskich, wielu oddanych przyjaciół. Każdy pozostawił po sobie puste miejsce i wielką tęsknotę, ale także niejedno piękne wspomnienie.
Płoccy nauczyciele, lekarze, samorządowcy, ludzie kultury, dziennikarze i społecznicy. Czasem wciąż trudno uwierzyć, że już nie uściśniemy im dłoni, nie wymienimy "dzień dobry", nie porozmawiamy. Zostaną w naszej pamięci i wspomnieniach.
Poniedziałkowy wieczór, 9 listopada, wypełniło najpierw niedowierzanie, któremu później zaczęły towarzyszyć smutek i ból z powodu niespodziewanej śmierci harcmistrza Waldemara Gorczycy.
Byli wśród nas i wydaje się, że wciąż są. Bo przecież został jeszcze w szafie płaszcz, bo wciąż ściany odbijają czyjś śmiech, żart lub szloch. Są, póki pamiętamy.
17 lipca zmarł Andrzej Strzelecki - aktor, reżyser, wieloletni rektor Akademii Teatralnej w Warszawie, juror Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, uczeń Łomnickiego i Bardiniego, twórca musicalu "Złe zachowanie" oraz kultowych spektakli Teatru Rampa.
Miał 83 lata, zmarł w 59. roku kapłaństwa. Był w latach 1984-88 następcą pierwszego, legendarnego proboszcza ze św. Jana - ks. Tadeusza Króla.
Nie ma już czyjegoś żartu, uśmiechu. Czyjejś mądrości i doświadczenia, wsparcia. We Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny wspomnijmy choć niektórych z tych, którzy tak niedawno byli wśród nas.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.