To była ich wspólna impreza; członkowie Stowarzyszenia Miłośników Pojazdów Zabytkowych i Militarnych Wisła pokazali swoje samochody i motocykle. Na ponad cztery godziny zaparkowali przed kościołem w Słupnie, zaproponowali przejażdżki zabytkowymi autami.
Plama pojawiła się w środę i dotąd nie wiadomo, skąd się wzięła. To substancja ropopochodna.
Dzień Strażaka miał się odbyć uroczyście na Starym Rynku przed ratuszem. Ale że na czwartek zapowiadano kiepską pogodę i faktycznie co chwila lał deszcz, to świętowanie zostało przeniesione do ratuszowej auli. Na placu zostały tylko podarowane im lub dofinansowane przez różne instytucje samochody strażackie.
Co się stało? - W kamienicy przy Tumskiej doszło do niedrożności przewodu dymowego, na skutek czego doszło do zadymienia pomieszczenia - mówi rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku Edward Mysera.
Wydarzyło się to w czwartek, w Brwilnie Dolnym. Karetkę wezwano do chorego, niestety wóz utknął po drodze w błotnej pułapce. Na pomoc ruszyli strażacy - ochotnicy z Nowego Duninowa.
Ogień pojawił się w jednym z mieszkań kamienicy na rogu Zduńskiej i Okrzei ok. godz. 6.30.
Informację przekazał nam rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Płocku Edward Mysera.
- Sprawa wyglądała poważnie, doliczyłem się trzech rozbitych aut - o zdarzeniu drogowym z wtorkowego ranka opowiada nam czytelnik. Rzecznik straży informuje za to o ewakuacji rodziny z płonącego domu w gminie Mała Wieś
Do tragedii doszło w czwartek późnym popołudniem w miejscowości Lipa w gminie Gostynin.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy ok. godz. 11.25 - informują w płockiej straży pożarnej. - Początkowo alarmowano, że pali się w sklepie monopolowym.
We wtorek przed godz. 15.30 trzy samochody strażackie pędziły przez stary płocki most w kierunku Radziwia. Ich celem była Grabina, a dokładnie na wysokości ronda na wyjeździe z miasta. Tam bowiem ktoś zostawił pojemniki z jakąś substancją.
Prokuratura zabezpieczyła miejsce zdarzenia i bada, co było dokładna przyczyną wybuchu. W kontakcie z poszkodowaną rodziną jest Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Słubicach - potrzebne będzie wsparcie finansowe i tymczasowe mieszkanie dla poszkodowanej rodziny.
Do tego dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek po południu. W budynku były w tym czasie cztery osoby: dwoje dzieci oraz - jak mówili nam sąsiedzi - ich prababcia i opiekunka.
- Dziś wszystko jest w porządku - powiedział nam oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Płocku. - Po całonocnej pracy patrole we wtorek rano zakończyły swoją służbę.
Trwająca od niedzieli i przez całą noc ulewa spowodowała, że niebezpiecznie przybrały wody niewielkiej rzeki Słupianki. W rejonie ulicy Bocianiej już od rana strażacy zaczęli podnosić koronę wałów.
W wytwórni firmy Izolbet w piątek rano płonęła masa hydroizolacyjna, złożona m.in. z lepiku, asfaltu i rozpuszczalnika. Było dużo czarnego dymu, potem - wiele litrów wody, którą strażacy gasili pożar, a która wsiąkła w ziemię.
Tuż przed godz. 9 rano w piątek zapaliła się linia produkcyjna w wytwórni należącej do firmy Izolbet. Pracownicy próbowali sami ugasić ogień, ale lepik płonie natychmiast i spala się w bardzo wysokiej temperaturze. Szybko wezwano straż pożarną.
- W łodzi było dwóch mężczyzn, jeden z nich sam dopłynął do brzegu. Drugi siedział na kadłubie przewróconej żaglówki, strażacy pomogli mu przejść na swoją łódź - informuje Edward Mysera, rzecznik płockiej straży pożarnej.
To wszystko wydarzyło się dziś, w środę, po godz. 17 w okolicy hotelu Dębowa Góra.. 19-letni młody człowiek był już pod wodą, kiedy na ratunek rzucił się WOPR-owiec.
Połamane konary i powalone drzewa. Jedno z nich pochyliło się na dom. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Pogoda nadal daje nam w kość. Tylko wczoraj, w czwartek, do dyżurnego Państwowej Straży Pożarnej w Płocku wpłynęło łącznie ponad 100 zgłoszeń od osób dotkniętych skutkami burzy. Dziś, w piątek, tylko w godz. 8-10 było już ok. 15 interwencji.
Blisko 90-letni budynek ucierpiał w Święcieńcu, w akcji ratowniczej brali dział m.in. strażacy-ochotnicy ze Słupna. Drzewa przewracały się także na auta - choćby w Łącku oraz na jego granicy z Wolą Łącką, na drodze krajowej nr 60. Dziękujemy czytelnikom za zdjęcia.
Burza, która przeszła nad Płockiem i okolicami w czwartkowe wczesne popołudnie, narobiła mnóstwo szkód. - Mamy bardzo dużo zgłoszeń ze wszystkich gmin naszego powiatu - informuje rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Płocku Edward Mysera. Wciąż trwają naprawy zerwanych linii energetycznych.
- Dostaliśmy sygnał z monitoringu, że coś niepokojącego dzieje się na 6. piętrze hotelu - ok. godz. 9 w piątek informowali strażacy.
Informuje OSP ze Słupna: "Dziś po przejściu burzy z porywistym wiatrem zostaliśmy zadysponowani do zerwanego dachu garażu w Liszynie".
Dyżurny Państwowej Straży Pożarnej informację dostał ok. godz. 20. - Ludzie z 10-piętrowego bloku przy Armii Krajowej 78 czuli dziwny nieprzyjemny zapach - relacjonuje rzecznik PSP Edward Mysera. Na miejsce zaraz pojechali strażacy.
- Najwięcej było pompowania wody z zalanych piwnic domów i bloków - relacjonuje w środę rano Edward Mysera, rzecznik płockiej straży pożarnej. - Wiał silny wiatr, łamały się gałęzie drzew. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
W poniedziałek ok. godz. 18 pożar wybuchł w okolicy ul. Kaczmarskiego - w przechodniaku pomiędzy nią a Tumską. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Jak informuje Edward Mysera, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, do wybuchu doszło dziś, w niedzielę, kilka minut po godz. 11 - w miejscowości Bończa w gm. Słubice.
Grzegorz Padzik, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, miał na myśli budowaną w Radziwiu siedzibę Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2. - Przyszły Dzień Strażaka będziemy świętować właśnie tam - deklarował.
Choć Dzień Strażaka przypadał 4 maja, w naszym mieście będziemy obchodzić go w środę. Z tej okazji na Starym Rynku odbędą się uroczystości.
W poniedziałek ok. godz. 18 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Płocku dostał informację, że pali się w hali jednej z firm budowlanych w Słupnie. Na miejsce wyjechało kilka pojazdów strażackich.
We wtorek od godz. 10 na terenie rozlewni gazu płynnego Orlen Paliwa trwały manewry strażaków z powiatu płockiego. Scenariusz zakładał, że podczas załadunku doszło do awarii systemu pomp.
- Wielu by powiedziało - co tam jakieś psy, kundle, po co się nimi zajmować! A oni, strażacy, od razu wzięli się do roboty, półtorej godziny kopali pod barakiem, aż szczeniaki wydobyli - zachwyca się druhami z Ochotniczej Straży Pożarnej Małgorzata Brzezińska z Sochaczewa. I nie tylko ona.
Scenariusz był dramatyczny - do Wisły pod Wyszogrodem wpadł samolot. Pasażerowie tonęli... Zadaniem żołnierzy i specjalistycznych grup strażaków było ich odnaleźć, bezpiecznie odtransportować na brzeg i udzielić pierwszej pomocy.
W czwartek na Starym Rynku odbyła się uroczystość z okazji Dnia Strażaka. Przed ratusz przyjechały wozy bojowe, wielu strażaków zostało odznaczonych za zasługi, wielu z nich otrzymało awanse na wyższe stopnie.
O palącym się budynku strażacy zostali poinformowani około godz. 15. Mieszkały w nim dwie osoby, ale na szczęście nic im się nie stało.
?Na skutek zaprószenia ognia przez nieznane osoby doszło do zapalenia ściółki i poszycia leśnego lasu?. Taki scenariusz miały ćwiczenia strażackie, które odbyły się w lasach w okolicach Soczewki.
- Sygnał dostaliśmy kilkanaście minut po godz. 3 w nocy z poniedziałku na wtorek - informuje Edward Mysera, rzecznik płockiej straży pożarnej. - Spłonęło w sumie sześć pawilonów handlowych, dwa są nadpalone. O stratach w tym momencie trudno jeszcze mówić.
Konkretnie z tlenkiem etylenu, który wyciekał - na szczęście tylko na niby - z nieszczelnego rurociągu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.