Płocki ratusz zdobył dofinansowanie na utworzenie w sumie 186 nowych miejsc dla maluchów, w tym w jednym nowym. Dziś takich miejsc mamy 392.
W sumie ratusz wnioskuje o 13,8 mln zł z rządowego programu Maluch+. Za te pieniądze łącznie powstałoby 186 miejsc w żłobkach, w tym w jednym nowym. Dziś są 392.
Informacje o nowych godzinach pracy - 6-16 - pojawiły się w żłobkach na początku sierpnia i wywołały sporo emocji. Do tej pory żłobki kończyły pracę o godz. 17. - Wielu rodziców do godz. 16 jeszcze pracuje. Niektórzy są nie tylko zaskoczeni, ale i wkurzeni - powiedziała nam mama dziecka, które uczęszcza do miejskiej placówki na Międzytorzu.
Wiąże się to ze zmianą siedziby żłobka - z ul. Czwartaków na Polną. Nowa będzie większa, trzyoddziałowa, świeżo wyposażona. Ale - właśnie - jest też coś za coś.
I wcale to nie oni będą najmłodsi - jeden z ich sąsiadów... dopiero czeka na przyjście na świat :)
... to perspektywa dwóch lat. Na razie rodzice, których pociechami zajmuje się placówka przy Czwartaków, mieliby od 1 września zawozić je na Kazimierza Wielkiego.
Płocki bon żłobkowy miał być wsparciem dla rodziców z malutkimi dziećmi. Tylko czy świadczenie się należy, gdy niepubliczny żłobek nie mieści się w Płocku?
Sześć przedszkoli przyjmie dzieci dwa dni albo tydzień później, siódme - na razie - w ogóle (podobnie jak jeden z czterech żłobków). W całym mieście chęć przyprowadzenia maluchów do tego typu placówek zadeklarowało 20-25 proc. rodziców.
To pytanie zadają sobie przede wszystkim rodzice maluchów chcący móc już korzystać z placówek dla najmłodszych, a także pracodawcy, których pracownicy są na zasiłkach opiekuńczych, bo nie mają z kim zostawić dzieci.
Jedni uważają, że decyzja władz o otwarciu placówek dla maluchów to pomoc rodzicom, którzy chcą pracować, a nie mają z kim zostawić dzieci, drudzy - że to niepotrzebne ryzyko. W Płocku na razie pracownicy przedszkoli i żłobków pytają rodziców, czy oni sami są gotowi przyprowadzić maluchy do placówek.
Dodaje jednak, że na razie nie ma żadnych informacji, wytycznych na temat zachowania w tych placówkach reżimu sanitarnego. Ale wiadomo, że w przypadku maluchów to nie będzie proste.
Do tego zmieni się pierwszeństwo w kolejce do placówek dla najmłodszych. Teraz większe szanse od swoich rówieśników mają mieć dzieci z rodzin 3 plus.
Minister pracy, rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg zadeklarowała w środę, że w związku z zawieszeniem działalności placówek oświatowych, rodzice opiekujący się dziećmi w wieku do 8 lat mogą skorzystać z dodatkowego zasiłku opiekuńczego.
Ratusz proponuje nowe zasady punktacji w naborze do przedszkoli. Nieszczepionym dzieciom nie zamknie drogi do placówki, ale na pewno utrudni dostanie się do tych najbardziej obleganych.
Powstaje przy ul. Kazimierza Wielkiego, będą w nim 93 miejsca. To jednak nie zaspokoi w pełni potrzeb. Nasi czytelnicy chcieliby żłobka na osiedlu...
W miejskich placówkach dla najmłodszych płocczan jest 320 miejsc. To - jak pokazuje kolejka oczekujących - za mało. Co roku najwięcej maluchów zostaje przyjętych we wrześniu - gdy trzylatki przechodzą do przedszkoli. Jednak i tak ponad setka odbija się od drzwi.
Jeśli radni wyrażą zgodę, próg dochodowy na osobę w rodzinie, którego nie będzie można przekroczyć, by otrzymać dotację na żłobek, wyniesie w przyszłym roku 2217 zł 60 gr netto.
Umowa została podpisana w środę rano na placu, na którym już wkrótce rozpoczną się prace. W żłobku będą 93 miejsca dla malców, a w bloku mieszkalnym powstanie 12 lokali z przeznaczeniem dla programu Mieszkania na Start. Wszystko ma być gotowe do końca kwietnia 2021 r.
To pomysły na rozładowanie kolejki do miejskich żłobków. We wszystkich czterech, jakie mamy w Płocku, jest w sumie 320 miejsc. Ale na liście oczekujących na koniec 2018 roku było drugie tyle dzieci - dokładnie 328.
Jeśli zagłosują na tak, otrzymają je rodzice, którzy mieszkają i płacą podatki w Płocku, a ich dzieci nie dostały się do żłobka prowadzonego przez miasto lub na zlecenie prezydenta Płocka.
Pracownicy miejskiego żłobka w listopadzie ub.r. w piśmie do prezydenta domagali się podniesienia płac. W budżecie na ten rok kasy na ten cel nie ma. Ale po ostatnim spotkaniu w ratuszu jest szansa, że od przyszłego półrocza będą zarabiać więcej. Zarówno oni, jak i inni pracownicy miejskich jednostek.
Twierdząco odpowiedzieli już na te pytania radni z Częstochowy. A jak jest w Płocku? Tu o szczepienia nikt nie pyta. Nie mają więc one znaczenia przy tworzeniu list przyjętych do żłobków, przedszkoli. Czy powinny?
Właśnie przygotowywany jest projekt uchwały w tej sprawie. Bony dostaną rodzice, których pociechy nie dostały się do miejskich żłobków.
Dostaną je rodzice, którzy mają dzieci w prywatnych placówkach dla najmłodszych. Miasto chce wprowadzić program jeszcze w tym roku.
Dzięki raportowi przygotowanemu przez Wspolnota.org.pl możemy porównać, jak nasze miasto wypada pod względem zapewnienia miejsc w żłobkach na tle innych polskich gmin. Do czołówki nam trochę brakuje, ale w samym ogonie też nie jesteśmy
W Płocku już od kilku lat brakuje miejsc w miejskich żłobkach. Teraz na liście oczekujących jest 331 dzieci. We wrześniu zwolnią się 153 miejsca.
Na miejsce w miejskich żłobkach czeka w Płocku 331 dzieci. Tymczasem według ratuszowych urzędników od września placówki dla najmłodszych będą mogły przyjąć 153 maluchy. Pozostają żłobki prywatne, ale posyłając do nich dzieci, trzeba zapłacić dwa, a nawet trzy razy więcej.
Jeszcze w tym roku powinna rozpocząć się budowa nowej placówki dla maluchów, która w pewnym stopniu poprawi tę sytuację. Wciąż jednak miejsc będzie zbyt mało.
We wszystkich płockich żłobkach, a są cztery, jest 320 miejsc. 164 zwolnią dzieci, które od września pójdą do przedszkoli. I tyle nowych maluchów mogą przyjąć żłobki. Ale na te "uwolnione" miejsca czeka aż 306 najmłodszych płocczan.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.