Około piątej rano 20-letni kierowca renault mastera nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w tył citroena C3, potem w naczepę mana.
Jak informuje policja, kierowca opla insignii, 24-latek z powiatu płockiego, nie dostosował prędkości do warunków na drodze, jego auto uderzyło w tył renault twingo.
A to dlatego, że alarmował policję nie z powodu rzeczywistej bójki, której zresztą nie było, a tak sobie, dla zabawy.
Oto komunikat Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Jeden z nich ma 26, drugi - 33 lata. Usłyszeli zarzuty kradzieży trzech aut - na terenie powiatu nowodworskiego i w Płocku. Grozi im nawet 10 lat pozbawienia wolności.
"Przekazania pieniędzy" podjęli się policjanci z płońskiej komendy. Skończyło się zatrzymaniem młodego człowieka, który zamiast upragnionych 5 tys. zł może otrzymać karę nawet 10 lat więzienia.
W dodatku 43-latek miał czynny zakaz kierowania pojazdami. Dalszą jazdę uniemożliwiła mu kobieta, która widząc nietrzeźwego kierowcę, od razu zareagowała i powiadomiła policję.
Najpierw ul. Zglenickiego - o 5.45 bmw prowadzone przez 25-letniego mieszkańca powiatu sierpeckiego w trakcie wyprzedzania zepchnęło z drogi opla corsę, który wyprzedzał już ciąg aut. Opel dachował, jego 22-letni kierowca, też z powiatu sierpeckiego, przewieziony został do szpitala.
Wstrząsającą historię z Orszymowa w gm. Mała Wieś upubliczniło Pogotowie dla Zwierząt. Oprawcami okazali się sześcio- i dziewięciolatek z tej wioski. Ale sprawa miała ciąg dalszy i zaprowadziła do Bodzanowa, skąd odebrano interwencyjnie tego i inne psiaki. Płocka policja prowadzi czynności z art. 35. Ustawy o ochronie zwierząt.
Informuje o tym Krystyna Kowalska z płockiej komendy. Cała trójka ma już postawione zarzuty "na wagę" nawet 10 i 5 lat więzienia.
Najpierw było zgłoszenie o pożarach w Zalesiu i Garlinie w gminie Szydłowo (pow. mławski), potem następne - w miejscowości Krzywonoś.
Przed godz. 15 w Słubicach 55-letnia mieszkanka powiatu płockiego straciła panowania nad renault clio, zjechała na pobocze, a następnie do rowu, auto dachowało.
40-letni mężczyzna, który w poniedziałek wieczorem podczas jazdy fordem uszkodził znaki drogowe, trzeźwiał w policyjnym areszcie. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Za spowodowanie wypadku, do którego doszło pod koniec maja, 20-latkowi grożą nawet trzy lata pozbawienia wolności.
Do wypadku doszło w piątek w Zycku Polskim w powiecie płockim.
Pan Marcin zdecydował się opowiedzieć nam o zdarzeniu z czwartkowego popołudnia w Płocku, bo trudno mu się pogodzić z takimi reakcjami i zachowaniami. Policja potwierdza jego relację.
Do pierwszego doszło nieco po godz. 9 w Dobrzykowie. A o godz. 11.05 było kolejne - w Nowych Proboszczewicach. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w obu przypadkach zawinili kierownicy samochodów.
No i co można z takimi zrobić, kiedy nie zdoła ich powstrzymać ani wizja utraty prawa jazdy, co dla wielu oznacza nawet utratę pracy, w której jazda autem jest warunkiem koniecznym, ani nawet świadomość, że mogą nie tylko sami się zabić, ale też stać zabójcami. Kolejne takie osoby zostały w miniony weekend wyeliminowane z ruchu drogowego.
Na ul. Bartoszewskiego - to środkowy odcinek obwodnicy między Otolińską a Bielską - kierowca mercedesa podczas zmiany pasa ruchu nie ustąpił pierwszeństwa audi.
Udaną akcję na terenie powiatu pułtuskiego przeprowadzili funkcjonariusze z warszawskiego Centralnego Biura Śledczego Policji i mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej.
Policjanci ustalili, że ford jadący w kierunku Łącka na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas i uderzył w naczepę ciężarowego volvo.
Do wypadku doszło przed siódmą rano. - Na miejscu zastaliśmy samochód leżący na boku w rowie oraz zespół ratownictwa medycznego, który udzielał pomocy poszkodowanym - informują strażacy ochotnicy z Rębowa.
Wszystko działo się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dwóch młodych mężczyzn zameldowało się tam ok. godz. 2.
Jak się dowiedzieliśmy, badaniom zostali poddani pracownicy komendy, funkcjonariusze ze Specjalnego Pododdziału Prewencji Policji oraz ci z posterunków.
Jak informują policjanci, do wypadku doszło w Rudowie, ok. godz. 16.
- Jesteśmy wkur...ni - policjanci, którzy jako pierwsi poinformowali nas, że komenda stała się kolejnym w Płocku ogniskiem epidemii, nie kryją złości. - Bo gdyby X przechodził tę "koronę" bezobjawowo, to można zrozumieć. Ale on przychodził do roboty z gorączką i śmiał się, że żadnego COVID-u nie ma. A przełożeni nie reagowali.
Na razie wszystko wskazuje na to, że to 47-letni kierowca volkswagena nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu rowerzyście.
Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Życiu Komendy Miejskiej Policji w Płocku prowadzą poszukiwania zaginionego płocczanina.
Toyota należy do letnika, który wypoczywał na terenie uroczej gminy Łąck. Zdecydowanie mniej uroczo zrobiło się w sobotę, kiedy właściciel wartego ok. 80 tys. zł auta zorientował się, że jego samochód zniknął.
Psy, kury, kaczki - wszystkie te zwierzaki żyły na jednej z posesji w gm. Sanniki. W weekend wkroczyli tam gostynińscy policjanci i ludzie ze stowarzyszenia "Pogotowie dla zwierząt". Nawet oni byli wstrząśnięci tym, co tam zastali.
Rzeczniczka płockiej policji Marta Lewandowska przekazała informację o trzech kierowcach, którzy w weekend stracili prawo jazdy. Wszyscy oni ponaddwukrotnie przekroczyli dozwoloną prędkość.
Do kradzieży doszło w okolicach Wiśniewa w powiecie mławskim. Policję powiadomił o niej kierownik budowy.
Z relacji świadków i wstępnych ustaleń policjantów wynika, że pierwszeństwa nie ustąpił kierowca bmw wyjeżdżający z Zielonej.
W świecie idealnym policja zapewne nie byłaby potrzebna. Niestety nie żyjemy w świecie idealnym, a jedynie podobno w najlepszym z możliwych. Więc policja jest nam potrzebna, czasami nawet bardzo.
Jak informują policjanci, do zderzenia doszło po tym, jak 22-letni kierowca nissana nie ustąpił pierwszeństwa 27-letniemu motocykliście.
Zdecydowane działania policjantów z posterunku w Bielsku uratowały życie 51-letniej kobiecie. Do akcji wkroczyli, kiedy pomieszczenia budynku były już silnie zadymione. Mało tego, zaryzykowali drugi raz, aby upewnić się, że w środku nikogo więcej już nie ma.
Do tego zdarzenia doszło w Ostrołęce. Dyżurny tamtejszej policji odebrał najpierw zgłoszenie o bójce na jednej z posesji.
A dokładnie - z gminy Wieczfnia Kościelna. Mężczyzna został zatrzymany w tym tygodniu przez mławskich policjantów z referatu do walki z przestępczością gospodarczą.
Do rozboju w gminie Mała Wieś doszło kilka tygodni temu. Mieszkaniec gminy Wyszogród zgłosił go dopiero po paru dniach, poinformował, że dwóch mężczyzn zaatakowało go paralizatorem. Kiedy odzyskał przytomność, zorientował się, że zginęło mu kilkaset złotych i sprzęt elektroniczny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.