Co jakiś czas pusto robi się też na półkach z kaszą, ryżem czy solą. Również płocczanie robią zakupy z obawy przed koronawirusem.
- Zostały po prostu zachowane wszystkie procedury, pacjent zachował się wzorcowo, nie kontaktował z innymi ludźmi - uspokaja Lucyna Kęsicka, dyrektorka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego. - To, że załoga była w kombinezonach, to standardowe postępowanie w takiej sytuacji.
W niedzielę wieczorem Ministerstwo Zdrowia ogłosiło drugi - potwierdzony - przypadek zakażenia koronawirusem w Warszawie. To jeden z trzech nowych przypadków zakażeń w Polsce.
W szpitalu wojewódzkim na Winiarach nie przebywa obecnie żadna osoba z podejrzeniem koronawirusa. W Płocku nie ma też osób objętych kwarantanną domową.
Po informacji, że w Polsce został potwierdzony pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem, pojawiły się pytania o to, jakie środki ostrożności zostaną wprowadzone, także w naszym mieście. Czy będą odwoływane wydarzenia, w których bierze udział kilkaset osób?
Manewry strażackie mające na celu rozbicie i uruchomienie polowej izby przyjęć dla zarażonych lub podejrzanych o zarażenie koronawirusem rozpoczęły się w Płocku ok. godz. 13. Wojewoda mazowiecki zapowiedział, że po zakończeniu manewrów namioty pozostaną przy szpitalach, "bo sytuacja jest dynamiczna".
- My to wprowadziliśmy już dawno, jeszcze zanim zaczęły się w telewizjach pojawiać nagrania z odkażania różnych miejsc publicznych - mówi rzeczniczka spółka Kinga Wochowska w odpowiedzi na pytanie, czy Komunikacja Miejska zwiększyła środki ostrożności w związku z możliwością zarażenia się koronawirusem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.