Ludzie narzekają na swoje osiedla, chcieliby ławek, placów zabaw, w ogóle lepszej infrastruktury. Czy jednak angażują się, próbują coś zmienić? Typują swoich reprezentantów? A może w rzeczywistości jest tak dobrze, że osiedlowe rady wcale nie są potrzebne?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.