Grali w dziesiątkę i rozbili Śląsk
Gdy w 28. minucie meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, obrońca Wisły Adam Dźwigała musiał opuścić boisko po czerwonej kartce, mało kto wierzył w ligowe zwycięstwo Wisły. Zwycięstwo, na które kibice w Płocku czekali już długo. Po pierwszej bezbarwnej i bezbramkowej połowie, w drugiej wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. W 65. minucie piłkę do siatki rywali wpakował Damian Szymański, a cztery minuty później jego śladem podążył Ricardinho podwyższając na 2:0. Na kilka minut przed końcem Giorgi Merebaszwili ustalił wynik spotkania na 3:0. Radość ze zwycięstwa była podwójna, bo nie dość, że Wisła strzelała gole grając w osłabieniu, to jeszcze we Wrocławiu nafciarze cieszyli się z kompletu punktów w sezonie 2000/01.
Wszystkie komentarze