Pisaliśmy w "Gazecie":
Wybuch, słup ognia i gęsty dym. Potężny ogień poparzył dwie osoby i zniszczył bazę paliw w podsierpeckim Goleszynie
Na terenie byłej Spółdzielni Kółek Rolniczych, tuż przy trasie Płock - Sierpc, jest kilka prywatnych firm: magazyn paliw, skład materiałów budowlanych, węgla. W bazie paliw, należącej do przedsiębiorcy z Płocka, mieści się 300 t paliw, rozpuszczalników i gazu. Prawdopodobnie wczoraj magazyn był zapełniony w jednej trzeciej.
O godz. 9 okoliczni mieszkańcy usłyszeli kilka potężnych eksplozji, a zaraz potem zobaczyli słup ognia i dymu. Pożar trawił trzy autocysterny z paliwem, jedną z gazem i cztery zbiorniki naziemne w budynku.
- Dwóch pracowników zostało poważnie rannych, magazynier i kierowca - mówi rzecznik sierpeckiej straży pożarnej Marcin Strześniewski.
Jak się dowiedzieliśmy po południu w sierpeckim szpitalu, 35-latek trafił na oddział intensywnej terapii. Ma poparzone 80 proc. ciała, jest przytomny. Natomiast drugi, 50-letni mężczyzna z lżejszymi obrażeniami (kilkanaście proc. poparzeń) przebywa na chirurgii.
Potężne, kilkumetrowe fragmenty zbiorników i pojazdów spadały w promieniu ponad 100 metrów, także na drogę Płock - Sierpc. Gęsty, czarny dym spowodował, że kierowcy na tej trasie zatrzymywali się, bo nic nie widzieli. A w każdej chwili mógł wybuchnąć kolejny zbiornik.
Przez trzy godziny słup dymu było widać z odległości 5-6 km. Policja zamknęła drogę na odcinku kilometra, do Sierpca kierowała auta objazdami przez Dziembakowo i Kisielewo. Kontrolowała sytuację w samym Goleszynie, bo ludzie się zbiegli, a młodzież próbowała podchodzić bliżej. Młoda kobieta rozpaczała.
Jednostki z Sierpca i okolicy same nie miały szans w walce z żywiołem, więc po kolei wzywały posiłki. Przyjechały straże z rejonu Płocka, Torunia, Warszawy. Było ok. 40 aut.
Po pięciu godzinach strażacy opanowali żywioł. Ok. godz. 14 dogaszali już tylko cysternę z gazem, później zajęli się zabezpieczeniem i porządkowaniem pogorzeliska.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, iż przyczyną pożaru mógł być wybuch którejś cysterny z paliwem - mówi Marcin Strześniewski. Strażacy nie pamiętają tak dużego pożaru w ostatnich latach. - Tu jest jak na ćwiczeniach, zjechało prawie 150 wozów - mówił z przejęciem jeden z ratowników.
- Jak od Płocka przemknęło z rykiem niemal jednocześnie z 15 wozów, to myślałam, że zawału dostanę - mówiła nam przerażona rolniczka z pobliskich Lelic.
Z pomocą do Goleszyna pośpieszyli także zawodowcy z Orlenu i Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych. Z bazy PERN przyjechał ciężki wóz wodno-pianowy z działkiem oraz dwoma dodatkowymi, lejącymi cztery tysiące litrów roztworu na minutę.
Wszystkie komentarze