20 kwietnia 2002
Jakaż była uciecha, gdy podczas wymiany upominków John Kent, wspominając upojną noc w Płocku, dał prezydentowi Wojciechowi Hetkowskiemu karafkę i szkło do whisky. Hetkowski wręczył wielkie pudło, a w nim... żubrówkę i szklaneczki
Obaj zaraz szybko obiecali, że teraz współpraca między Płockiem a Thurrock (Wielka Brytania) na pewno się ułoży i podpisali list intencyjny. Podobieństwo prezentów to tylko początek całej listy tego, co łączy obydwa miasta. Mają prawie tyle samo mieszkańców, Thurrock ok. 135 tys., Płock ok. 130 tys. Thurrock leży bardzo blisko Londynu, Płock - Warszawy. Oni nad Tamizą, my nad Wisłą. I tu, i tu rozwija się przemysł rafineryjny. Thurrock pochwalić się może rafinerią BP i Esso. A w strukturze przemysłu obydwu miejscowości królują obok chemii materiały budowlane.
- Tak jak wy przeżywaliśmy trudne chwile i walkę z bezrobociem. Chętnie podzielimy się swoimi doświadczeniami - podkreślał wczoraj w ratuszu członek prezydium rady miasta Thurrock John Kent.
Niech nam jeszcze pomogą w budowie mostu - komentowali w kuluarach dziennikarze. Bo tu Thurrock ma się czym pysznić: jest połączony z hrabstwem Kent najdłuższym w Europie mostem podwieszanym - mostem im. Królowej Elżbiety II.
- Wiele jest do zrobienia. Ale nawet największa podróż musi zacząć się małym krokiem. Jest nim list intencyjny - mówił Kent. A prezydent Płocka zapewniał żartobliwie: - Mamy się czego od nich uczyć. Ruch lewostronny, własny system miar, język, bez którego już niedługo droga do kariery będzie zamknięta.
Wszystkie komentarze