W sezonie trwającym od maja do października Sochaczewska Kolei Wąskotorowa organizuje przejazdy turystyczne pociągiem Retro. Wagony typu 1Aw prowadzone są na skraj Puszczy Kampinoskiej przez zabytkową lokomotywę spalinową Lxd2-342. W wakacje takie wycieczki urządzane są w każdą środę, sobotę i niedzielę. Organizatorzy tak je opisują: >>Zaczynamy o godz. 9.50 od zwiedzania skansenu z przewodnikiem. O 10.30 pociąg z charakterystycznym gwizdem rusza przez Sochaczew w stronę Wilcza Tułowskiego. Przemierzając malownicze pola i lasy zabytkowy skład dociera na skraj Kampinoskiego Parku Narodowego. Przewodnik zabiera turystów na spacer po puszczy. W tym czasie drużyna konduktorska wykonuje manewry, podczas których pociąg zmienia kierunek jazdy. Po spacerze leśnymi ścieżkami o 12.25 skład Retro zabiera pasażerów do stacji Tułowice, gdzie znajduje się kolejna atrakcja na naszej trasie - Osada Puszczańska nad kanałem Łasica. Tam na starannie zagospodarowanej polanie organizowany jest grill i ognisko. W soboty każdy może tam kupić wszystko, co do biesiadowania niezbędne i wypocząć na łonie natury. Można też skorzystać z oferty lokalnej restauracji i rozsmakować się w daniach kuchni regionalnej. Częstokroć na tułowickiej polanie na naszych gości czekają dodatkowe atrakcje, występy artystyczne, zajęcia sportowe oraz gry i zabawy dla najmłodszych. Atmosfera jest wyśmienita i niespełna dwie godziny mijają niezwykle szybko. O 14. 14 zabytkowy skład odjeżdża do Sochaczewa<<.
Bilety na taki kurs kosztują 29 i 23 zł, dzieci do lat 4 płacą 9 zł. Kolej znajdziecie przy ul. Towarowej 7.
W Czerwińsku czeka nas niezwykłe spotkanie z historią w klasztorze Salezjanów. Jego kościół zachwyca urodą. Ołtarz główny, cały w złoceniach, to okres baroku. Został zrobiony na zamówienie w Krakowie i przypłynął Wisłą. Obrazy z życia Maryi są z 1684 r. Piękna ambona ma elementy i renesansowe, i barokowe, a boki kosza ambony zdobią figury świętych z późnego średniowiecza. Stalle, w których zasiadali zakonnicy, są z XVIII w., podobnie jak malowidła nad nimi. Znajdziecie tu także kolekcję autentycznych fresków z XIII i XV w. I Pietę z 1425 r., namalowaną przez zakonnych artystów. Wejście do świątyni wieńczy romański portal, a na kamiennej, jeszcze gotyckiej kropielnicy, woje Jagiełły ponoć ostrzyli miecze.
Ołtarz główny zdobi obraz ojca Bosko, założyciela salezjanów, który modli się na tle Czerwińska. Ale to tylko zasłona prawdziwego skarbu, który kryje się pod spodem - obrazu Matki Bożej Czerwińskiej. W 1612 r. namalował ją Łukasz z Łowicza jako kopię cudownego obrazu Matki Bożej Śnieżnej z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore. Dziękczynne wota umieszczone obok obrazu świadczą o jego cudownych właściwościach.
Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta
Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta
Solec od Płocka dzieli 139 km. Czyli w niecałe dwie godziny możecie znaleźć się w bardzo fajnym parku rozrywki. JuraPark jest położony w lesie, mają tu ok. setki modeli dinozaurów, niektóre naprawdę imponują wielkością, do tego wesołe miasteczko, plac zabaw, Muzeum Ziemi, kino 5D, restaurację w jaskini, i całą masę innych atrakcji. Bilety kosztują 28 zł (normlany) i 22 zł (ulgowy).
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / AG
FOT. ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ
Wielbiciele muzyki i architektury koniecznie muszą odwiedzić Sanniki. Miejscowość ta słynie z klasycystycznego pałacu usytuowanego w malowniczym parku pełnym lip, grabów i wiązów piramidalnych. Warto wiedzieć, że dwa letnie miesiące w roku 1828 w dworze spędził Fryderyk Chopin. Odwiedzał jednego ze swych najbliższych przyjaciół, Konstantego Pruszaka. To właśnie ród Pruszaków pod koniec XVIII w. wybudował w Sannikach neoklasycystyczny pałac, pierwszą na ziemiach polskich budowlę stylizowaną na włoską willę. Niestety, o samym pobycie Fryderyka w Sannikach nie wiemy za wiele, listy pisane przez niego w tym okresie w większości zaginęły. Badacze dysponują jedynie tymi, które młody kompozytor napisał jakiś czas później, już z Warszawy, do kolegi Tytusa Woyciechowskiego. Pech, dla nas współczesnych, chciał, że Tytus także w Sannikach bywał. Fryderyk więc pisze do niego: >> O zabawie tamtejszej nic Ci nie piszę, byłeś i Ty w Sannikach<<. Możemy się jedynie domyślać, że były to wspaniałe wakacje. Z pewnością młody Fryderyk chłonął piękno tego miejsca, na pewno miał kontakt z ludową muzyką z tego regionu, do pałacu musiały dobiegać dźwięki ze stojącej po drugiej stronie gościńca gospody, być może odwiedzał okoliczne dwory: w Słubicach, Studzieńcu, Kiernozi. Z całą pewnością ukończył tu pracę nad Triem g-moll, zmienił także powstałe wcześniej Rondo C-dur z utworu na jeden fortepian w kompozycję na dwa instrumenty.
Pałac i park zostały niedawno z ogromnym pietyzmem odrestaurowane i zachwycają urodą. W dodatku bardzo prężnie działa tu Europejskie Centrum Artystyczne im. Fryderyka Chopina, które cyklicznie organizuje koncerty, wystawy i imprezy.
TOMASZ NIESŁUCHOWSKI
TOMASZ NIESŁUCHOWSKI
To piękne miejsce ze wspaniałą historią, poświęcone nie tylko romantyzmowi, ale przede wszystkim postaci jednego z wieszczów, Zygmuntowi Krasińskiemu.
Muzeum działające na terenie zespołu parkowo-pałacowego składa się z trzech części. Pierwsza to neogotycki zameczek z lat 40. XIX wieku, ślubny prezent dla Zygmunta od ojca. Oglądać tam można stałą wystawę biograficzną poświęconą poecie. W księgozbiorze muzeum znajdują się m.in. wczesne wydania utworów Krasińskiego, jak również korespondencja, zbiory grafik i map. Druga część to z kolei zbudowana w tym samym stylu oficyna dworska, miejsce wystaw czasowych. A ekspozycja poświęcona polskiemu romantyzmowi i dziejom Polski przełomu XVIII i XIX wieku znalazła się w najnowszej budowli, dworze zbudowanym w 2008 r., ale według dawnych projektów. Do najciekawszych eksponatów należy m.in. teczka Napoleona zdobyta przez Rosjan nad Berezyną.
Na skraju parku angielskiego znajduje się klasycystyczna świątynia, dziś kościół parafialny, dawniej kaplica grobowa Krasińskich. W krypcie pod prezbiterium spoczywają członkowie rodu ordynatów opinogórskich, wśród nich sam Zygmunt Krasiński. W kościele jest także nagrobek Marii z Radziwiłłów Krasińskiej, matki poety, przedstawiający kobietę błogosławiącą syna, oraz płaskorzeźby synów poety.
W parku nieopodal dworu oglądać można jedyny w Polsce pomnik Zygmunta Krasińskiego, odsłonięty w 1989, przedstawiający poetę siedzącego w fotelu. Autorem rzeźby jest Mieczysław Welter. Znajdziecie tu także marmurową ławeczkę wykonaną w 1832 r., na zamówienie Amelii Załuskiej, pierwszej muzy Zygmunta Krasińskiego, z wykutym napisem >>Niech pamięć moja zawsze ci będzie miła<<. Legenda głosi, że każdy, kto siądzie na tej ławeczce, wkrótce się zakocha...
Pułtusk słynie z najdłuższego w Europie, 400-metrowego brukowanego rynku oraz 200-letniej kamienicy, w której rok 1807 witał cesarz Napoleon. Przy rynku oglądać można także wieżę ratuszową noszącą ślady największego deszczu meteorytów, jaki zarejestrowano w dziejach świata. 150 lat temu spadło ich na tę okolicę kilkadziesiąt tysięcy! Pułtusk szczyci się także bazyliką z renesansowymi polichromiami na sklepieniu i amboną w kształcie łodzi. Oraz mianem mazowieckiej Wenecji. Zawdzięcza to kanałom łączącym go z Narwią. Gościnę możecie znaleźć w słynnym na całe Mazowsze Domu Polonii (w tym XV-wiecznym kompleksie działa hotel Zamek, a restauracja serwuje potrawy kuchni szlacheckiej i myśliwskiej). Na zdjęciu rekonstrukcja bitwy stoczonej w Pułtusku w roku 1806.
A może wybierzecie się na spacer piękną trasą, która rozpoczyna się w Sikorzu? Na parking przy kościele można dojechać autem, dalej ruszamy pieszo. Jest tu pięknie i historycznie - badania archeologiczne potwierdzają, że wieś była terenem bardzo wczesnego osadnictwa, a dotyczące jej zapisy sięgają 1203 r., czyli czasów Konrada Mazowieckiego.W wieku XIX mieszkał tu Gustaw Zieliński, powstaniec i poeta. Stworzył przebogaty księgozbiór, liczący ponad 25 tys. tomów, który jego syn Józef przekazał Towarzystwu Naukowemu Płockiemu; biblioteka TNP nosi imię Zielińskich. Swój dwór miała tu rodzina Piwnickich. Byli to ludzie bardzo otwarci na artystów, gościnni. W okresie międzywojennym bywało u nich wielu wybitnych literatów, którzy tu tworzyli. Tuwim napisał tu >>Bal w operze<<, Dołęga-Mostowicz >>Znachora<<. W Sikorzu wciąż można podziwiać - i dwór, i cmentarz rodowy Piwnickich. Zaraz koło cmentarza skręcamy w stronę drzew, których korony układają się na kształt bramy wjazdowej i już jesteśmy na początku długiej i bardzo stromej ścieżki. A ona prowadzi nas do zupełnie innego świata, który odkryjemy przy mostku nad Skrwą. To teren rezerwatu >>Sikórz<<. Żeby w pełni odkryć, poznać jego uroki, tajemnice i niezwykłości, warto uważnie przeczytać napisy na mijanych ośmiu tablicach informacyjnych przygotowanych przez Nadleśnictwo Płock. Dzięki nim las i rzeka staną się nam bliższe, bardziej czytelne i... jeszcze bardziej niezwykłe.
Fot. Tomasz Niesłuchowski / Agencja Gazeta
Fot. Tomasz Niesłuchowski / Agencja Gazeta
W Wyszogrodzie warto zajrzeć do Muzeum Wisły. Nieduży, ale miły dla oka budynek z przeszkloną częścią od strony rzeki stoi przy miejskim rynku. W części poświęconej pogańskiemu kultowi znajdziecie tu m.in. niekompletny szkielet - to szczątki młodej dziewczyny, rytualnej ofiary przodków. Jest też gablota z kłódkami, które pochodzą z XV i XVI w., z grobów na starym żydowskim cmentarzu. Normalnie nikt by ich nie zobaczył, bo takich grobów nie wolno rozkopywać. Ale w latach 50. ub. wieku część nekropolii osunęła się do Wisły i ziemia oddała to, co przyjęła przed wiekami.
Fot. Piotr Augustyniak / Agencja Gazeta
Wyszogrodzianie żyli z Wisłą i z Wisły, więc nie brakuje makiet jednostek, które przez stulecia pływały po rzece, a nawet niezwykłej gabloty z... guzikami. Jest własnością Muzeum Guzików w Sochocinie. Guziki wyrabiano z muszli małży poławianych w Wiśle, można zobaczyć proces produkcji; jest nawet specjalne urządzenie, które temu służyło.
Przy muzeum od niedawna stoi także szklany pawilon, w którym wyeksponowano niezwykłe znalezisko - szczątki wydobytego z pobliskiego starorzecza radzieckiego samolotu, który rozbił się tu w czasie wojny.
PIOTR AUGUSTYNIAK
Wyszogród warto odwiedzić także ze względu na jego niesamowite położenie. Widok z wysokiego brzegu jest wspaniały, widać wyspy, ptasi raj. Jeszcze niedawno pod Górą Zamkową stał najdłuższy w Europie most drewniany, zbudowany przez Niemców w 1916 r. Cała Polska śledziła co roku jego losy, bo wciąż kra usiłowała go rozbić. Kiedy powstała nowa przeprawa, drewniak został rozebrany.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze