Niejedna osoba resztę energii po pracy zużywa na parkiecie. W studiu Łakomy Dance Studio przy al. Armii Krajowej 20/8 można nauczyć się od podstaw m.in. argentyńskiego tanga. Są zajęcia indywidualne dla par (70-80 zł od pary za godzinną lekcję) albo kursy grupowe (20 zł od osoby, 40 zł - od pary za jedne zajęcia). Lekcje odbywają się przeważnie raz w tygodniu. - Są osoby, które po trzech miesiącach kończą kurs. A niektórzy - ci, co mimo zdobytych umiejętności ćwiczą od kilku lat - tak dla siebie. Pewni małżonkowie po pięćdziesiątce nauczyli się już dziesięciu różnych tańców - mówi Marcin Łakomy, założyciel szkoły.
To trochę droższa rozrywka, ale na pewno warta swojej ceny. Robert Błaszczyk, właściciel płockiego Centrum Nurkowego Moby Dick, organizuje zajęcia w trzech cyklach - teoria, nurkowanie na basenie oraz nurkowanie na otwartych wodach, np. w jeziorach. Kurs kosztuje 1 tys. zł od osoby. - Zajęcia prowadzimy w grupach od 5 do 10 osób. Często zapisują się do nas całe rodziny. Nurkowanie tworzy fajną więź w grupie. Nigdy nie nurkuje się pojedynczo, przynajmniej w parze - mówi Błaszczyk. Płocczanie najpierw ćwiczą schodzenie pod wodę w basenie, a z czasem wypływają na pobliskie jeziora lub dalej. Po kursach niektórzy jeżdżą z instruktorami nurkować w Bałtyku, a nawet na wodach za granicą.
Niektórym dla rozrywki wystarczy kilkanaście minut zabawy na torze kartingowym w Atrium Mosty. Jazda może trwać od 10 min do nawet godziny. Ceny zaczynają się od 25 zł do ponad 130 zł. - Można przychodzić indywidualnie lub w grupach. Aranżujemy wyścigi dwóch osób, ale możemy też przygotować zawody dla większej grupy, którą dzielimy na drużyny - wyjaśnia Piotr Szereda, pracownik działu obsługi klienta. Mówi, że na tor przychodzą najczęściej ludzie w wieku 20-30 lat. - Osoby w starszym wieku pojawiają się rzadko, ale bywa, że ktoś chce się rekreacyjnie przejechać z wnukami.
To coś dla lubiących adrenalinę. Pole do paintballu znajdziemy np. przy ul. Rolnej na obrzeżach miasta. - Wynajmujemy je grupie minimum ośmioosobowej. Każda z nich musi wykupić pakiet. W podstawowym jest 200 kulek z farbą. W cenie jest też wypożyczenie stroju, maski chroniącej twarz i markera do strzelania - mówi Oskar Roszkowski, współwłaściciel firmy Paintballowy Płock. - Są drużyny, które dokupują kulki, grają w kilka scenariuszy i wytrzymują na polu nawet cztery godziny. Przychodzi się tu, żeby poczuć dreszczyk emocji i trochę się wyżyć - śmieje się Roszkowski. Podstawowy pakiet 200 kulek z farbą kosztuje 60 zł. Nasz rozmówca uprzedza, że laik na początku przeważnie strzela na oślep i w minutę nie ma już połowy magazynku. Początkującym radzi wziąć 500 kulek za 90 zł.
W Płockim Ośrodku Kultury i Sztuki kameralne grono spotyka się w ramach klubu literackiego. Prowadzi go płocki poeta Marek Grala. - Przychodzi zazwyczaj kilkanaście osób. Rozmawiają o tym, co się aktualnie dzieje w literaturze, oglądają filmy o sztuce, niektórzy prezentują własne wiersze czy prozę. Wśród uczestników są płoccy poeci, którzy już wydali swoje utwory, np. Wanda Gołębiewska, Maciek Woźniak. Ale pojawiają się też licealiści i inni płocczanie zainteresowani literaturą - opowiada Iwona Markiewicz z POKiS-u. Uzupełnia, że chętni dzwonią nich i z Markiem Gralą ustalają datę takiego spotkania. Wstęp jest bezpłatny.
Najczęściej są to młodzi ludzie. - To profesjonalny obiekt, więc oprócz początkującej młodzieży przychodzą tu nasze płockie legendy. To np. Błażej Lewandowski, który wyczynowo jeździ na deskorolce, albo Maciej Fuksiński, rolkarz. Mają już swoje rodziny i obowiązki, a harce na Skate Arenie to dla nich sposób na spędzenie wolnego czasu - mówi Tomasz Araucz, który w Płocku prowadzi warsztaty rolkowe i sam korzysta z tego obiektu. Osoby, które wolą jeździć np. na rolkach rekreacyjnie, mogą skorzystać z warsztatów prowadzonych latem.
Przy większej ilości wolnego czasu i cierpliwości można wziąć udział w warsztatach ikonograficznych. Kilka osób spotyka się w małym mieszkanku w starej kamienicy przy ul. Tumskiej 15. Starodawnej sztuki pisania ikon uczy tam utalentowana płocczanka Katarzyna Kobuszewska. Uczestnicy pracują bez pośpiechu i w skupieniu. Zawsze jest gorąca herbata, a w tle słychać nastrojową muzykę. Pani Katarzyna cierpliwie pokazuje, jak krok po kroku stworzyć prawdziwe dzieła sztuki z wizerunkami świętych. Jednorazowe zajęcia trwają około czterech godzin, a cały kurs to 10 takich spotkań. Cena warsztatów razem z materiałami zaczyna się od 800 zł. Niektóre elementy ikon pokrywa się 24-karatowym złotem! Po warsztatach można zabrać swoje dzieło.
Raz na jakiś czas można wybrać się na konną przejażdżkę po okolicach Płocka. W Łącku, przy ul. Długiej 23, działa stajnia Equest. Początkujący mogą zapisać się na naukę jazdy indywidualnie lub w grupach. Półgodzinna lekcja kosztuje 30 zł. Ci, którzy podstawy mają już w małym palcu, mogą razem z instruktorem wybrać się na rekreacyjną konną przejażdżkę - za 45 minut zapłacą również 30 zł. - Przychodzą do nas osoby w różnym wieku. Niektórzy przyprowadzają nawet trzyletnie dzieci! Ale wszystkie zajęcia odbywają się pod baczną uwagą naszych opiekunów - wyjaśnia Aleksandra Wieczorkowska, właścicielka stajni. Dodaje, że są osoby, które chcą tylko jednorazowo spróbować takiej rozrywki. - Ale jeśli ktoś połknie bakcyla, to przychodzi regularnie i nieraz kończyło się to zakupem własnego konia - śmieje się pani Aleksandra.
W naszym mieście są miejsca piknikowe, gdzie można wypocząć wiosną i latem, np. teren za Sobótką czy park Północy na Podolszycach. Niedawno grupa płocczan z Marcinem Szadkowskim na czele zorganizowała w niedzielę śniadanie za Katedrą. - Można rozłożyć sobie koc na trawie, coś zjeść, porozmawiać albo porzucać sobie frisbee - mówił nam wtedy pan Marcin. Jeśli pogoda dopisze, to takie śniadania będą odbywać się cyklicznie. Przyjść może każdy chętny. Informacje o spotkaniach są na profilu Śniadaniowy Płock na Facebooku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze