W maju 2010 r. ludzie z podpłockich Świniar, Troszyna, Borków, Wiączemina, Sadów przeżyli horror. Woda zalewała ich dwa razy. A oni trwali, nawet nie chcieli słyszeć o przeprowadzce. Tłumaczyli, że mieszkają tu kilkadziesiąt lat i zostaną do końca. Martwili się jedynie o ukochane zwierzęta: psy, kury, kaczki. Wnosili je na strychy, płakali i się modlili. Zdjęcia, jakie zrobili im fotografowie obiegły cały świat. Odwiedziliśmy ich na nowo, w tych samych miejscach, poprosiliśmy, by pokazali, czy udało się im (i często ich czworonożnym pupilom) powrócić do życia. Udało się! Obejrzyjcie zdjęcia Piotra Augustyniaka, tu słowa nie są potrzebne.