- My naprawdę się ucieszyliśmy, jak zaczęli nam robić uliczki. Nareszcie, po 40 latach! Ale co oni wyprawiają?! Miałam podjazd, miałam rośliny - i wszystko wyrypane! - z taką skargą zatelefonowała do nas czytelniczka, która mieszka w jednym z płaskich szeregowców, które stoją bokiem do ulicy Dobrzyńskiej.
Może niektóre uda się uratować, choć ich stan nie bardzo rokuje długie życie. Stoją bardzo blisko jezdni i wiele z nich nosi ślady uderzenia przez samochody i maszyny budowlane. W piątek odbyła się wizja lokalna w sprawie drzew.
Ciągi zieleni w Płocku - w założeniu: przydrożne trawniki - zamieniły się w kolorowe zielniki, z chabrami w roli głównej. Czy to odpowiedź miasta na nowe trendy ekologiczne, czy po prostu zaniedbanie? Niestety, to drugie.
- Ratunku, znowu w Płocku wycinają nam drzewa! Piękne, potężne! - zaalarmowali czytelnicy. - To się dzieje na cmentarzu przy Kobylińskiego i koło niego!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.