A dokładnie na detale tuż pod wieżą zegarową. I co ma z tą sprawą wspólnego słynny tata Kazika, Stanisław Staszewski?
W stolicy mają niezłe zamieszanie z wysokością opłat za wykupienie wieczyście użytkowanych gruntów. Bonifikata miała wynosić 98 proc., potem 60 proc., potem znowu 98... W Płocku jest spokojniej. Chociaż pewnie będzie drożej.
Pani Iwona prosi, by nie podawać jej nazwiska. Już dość ma kłopotów z rzucanymi do jej ogródka butelkami, petardami i zużytymi pampersami pod swoim płotem. Rzucanymi nieraz na złość, że zwraca uwagę. Ale chciałaby, żeby nowym skwerem rekreacyjnym na Zielonym Jarze miasto i straż miejska zajęły się bardziej. A głównie - żeby sami użytkownicy byli bardziej odpowiedzialni.
Uwaga, uwaga - zgłosić się może każdy, niezależnie od płci i wieku.
Szkoła na osiedlu Góry to druga placówka, w której wdrożono program "Lekki plecak". Uczniowie dostali tablety, dzięki którym nie będą musieli już nosić ze sobą ciężkich książek.
Od XIV w. płocki rynek z gotyckim ratuszem (rozebranym w 1817 r.) był centrum miasta. Tu obradowali rajcy, odbywały się sądy i wykonywano wyroki, występowali kuglarze. Obecny ratusz, ale bez obecnych skrzydeł, czyli tylko jego środkowa część, powstał w latach 1826-27 (był dziełem Jakuba Kubickiego, twórcy warszawskiego Belwederu). Prezydentem Płocka był wtedy Jan Bether (lub Boether) mieszkający w sąsiednim domu przy Starym Rynku 11. Gmach ratusza przez połowę ubiegłego wieku stał ?wciśnięty? między dwie kamienice. Dom od strony północnej (przy ul. Zduńskiej) był budynkiem mieszkalnym. Trudno ustalić datę jego postawienia, ale na pewno już stał w 1813 roku. Wtedy bowiem utrwalił go wraz z całym rynkiem płocki malarz Andrzej Karszowiecki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.