Po raz kolejny płoccy uczniowie zorganizowali Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Wzorem młodzieży z całej Europy domagali się od polityków i ludzi na wysokich stanowiskach konkretnych działań dla ochrony klimatu. "Solidarność naszą siłą!" - krzyczeli. Napisali też list do prezydenta Płocka i wręczyli mu go podczas strajku.
"My, dzieciaki, których nie słuchacie, stoimy tu OD PONAD 2 LAT, mówimy o działaniu, o wspólnocie i sprawiedliwości społecznej, a osobom decyzyjnym nadal brakuje wyobraźni, solidarności i rozsądku, żeby zająć się wreszcie działaniem na poważnie".
Taki był właśnie Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w Płocku. O godz. 10 w piątek przed ratusz przyszło ok. 300 młodych ludzi, kilkulatki z podstawówek i ci starsi, ze szkół średnich. Z transparentami, hasłami, piosenkami. - Będziemy kopać, szturchać, wnerwiać państwo, aż w końcu zrobi coś, co pozwoli zatrzymać zmiany klimatyczne - mówili.
Spotkają się o godz. 10 przed ratuszem. - Nie damy zabrać sobie przyszłości - mówią.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.