Zbigniew Preisner to jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów, laureat dwóch Cezarów i Srebrnego Niedźwiedzia. Sprzedał miliony płyt, m.in. z muzyką do filmów Krzysztofa Kieślowskiego („Trzy kolory”, „Podwójne życie Weroniki”). Tym razem zaprosił do współpracy Ewę Lipską, poetkę znaną i uznaną, dwukrotną finalistkę Nagrody Literackiej Nike, wyróżnioną kilkudziesięcioma prestiżowymi nagrodami u nas i za granicą.
Preisner i Lipska pracę nad dziełem zaczęli pod koniec 2015 roku. Miała to być zupełnie inna kompozycja, nosząca kompletnie inny tytuł. Jednak wydarzenia polityczne zainspirowały twórców do zmiany koncepcji. „Dobra zmiana” zaczęła skręcać w niebezpieczną stronę, i jak skomentował na płycie Preisner (cytując Senekę), „prawda nie lubi czekać”. Zapowiadając nagranie, Preisner tak napisał na portalu społecznościowym: „Kiedy z Ewą Lipską, autorką scenariusza i wierszy, rozmawialiśmy o koncercie i jego literackiej koncepcji, nie przypuszczaliśmy, że historia, zwłaszcza w Polsce, tak przyspieszy, że nasze obawy staną się rzeczywistością. Przypominają mi się najciemniejsze karty z naszej historii”.
Preisner pamięta czasy Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego. Pamięta też dwie wspaniałe rewolucje „Solidarności” w 1980 i 1989 roku. Pamięta 25 lat wolnej Polski. Jak podkreśla w wielu wywiadach: „Nie chciałbym po raz kolejny pisać »Miejcie nadzieję«”.
Hasła polityczne „Polska w ruinie”, „Polska tylko dla Polaków”, nocne głosowania w Sejmie nad Trybunałem Konstytucyjnym, wzmacnianie postaw nietolerancji wobec ras, religii i światopoglądów nie pozostawiło żadnych złudzeń w świadomości tandemu Lipska/Preisner. Tak zwana „dobra zmiana” to zawładnięcie przez pospólstwo rządami od Ameryki do Polski.
Lipska i Preisner chcą nami wstrząsnąć. „2016 Dokąd?” otwiera swoiste credo, zawarte w „Prologu”. Na jego fundamencie zbudowana jest idea kompozycji. Są nią słowa Seneki: „Życie ludzkie nie jest tak oczywiste, że coś, co jest lepsze, mogło znaleźć uznanie większości. Patrzmy na to, co jest pozytywne w działaniu, a nie to, co w życiu pospolite. Co daje nam szczęście, a nie jest wyborem pospólstwa. Pospólstwem nazywam nie tylko ludzi ubogich, ale też tych w purpurach. Cechą najgorszą jest pospólstwo”.
Wymowa dzieła (w warstwie literackiej złożonego nie tylko z tekstów Ewy Lipskiej, ale i „Listu do Lucyliusza” Seneki oraz wiersza „Do polityka” Czesława Miłosza) jest oczywista – pospólstwo zawładnęło światem, niszczy naszą cywilizację, mami wyborców obietnicami. Pospólstwo to także bezguście w muzyce i sztuce, upadek autorytetów w życiu publicznym i słabnąca pozycja Kościoła.
Kasandryczne wizje Preisnera i Lipskiej zilustrowane zostały w nagraniu skrajnymi koncepcjami artystycznymi. Z jednej strony mamy kulturę wysoką, z drugiej groteskę i kabaret, z korzeniem tkwiącymi w formach znanych z Piwnicy pod Baranami.
„Złe to rządy, kiedy pospólstwo kieruje władcami” – mówi Seneka. Twórcy przypominają, że jeżeli nie ockniemy się w porę, to nawet ci, którzy w legalny sposób doszli do władzy, ale nadużywają jej (patrz casus Hitlera), doprowadzą do tragedii podobnej hekatombie II wojny światowej. A potem zostanie nam już tylko apokaliptyczne i rozpaczliwe nawoływanie na cztery strony świata (jak robi to w tytułowym utworze fantastyczna Lisa Gerard) albo chocholi taniec, przywołujący Wyspiańskiego „miałeś chamie złoty róg, ostał ci się ino sznur”.
Pierwsza część nagrania jest bardzo klasyczna. Przypomina teatr grecki. Lipska dialoguje z Seneką. Jest też koryfeusz i chór. Koryfeusz – tu będąc młodą, wchodzącą w życie osobą – pyta: „Dokąd idę?”. Tę część kończy komentujący chór (wspaniały zespół Narodowego Centrum Muzyki we Wrocławiu), śpiewając: „Niech nadejdzie mądrość. Podziwiajcie ją. Ona może was ocalić”.
Druga część to współczesność. Sacrum zmieniło się w profanum, „ideał sięgnął bruku”. Ta część otrzymała charakter groteski. Nie jest to jednak kabaretowy rechot ani śmiech przez łzy. Tu śmiech jest „orężem w rękach ludu”. Z ust Jacka Wójcickiego i zespołu Piwnicy pod Baranami (Beaty Rybotyckiej, Anny Szałapak) padają słowa sarkastycznie komentujące naszą rzeczywistość: „Polska tylko dla Polaka. Na obcego mamy haka. / Jeden tylko fakt pominę, że Jagiełło był Litwinem, a Jadwisia od Orbana, chociaż całkiem niezła dama. / [...] Chopin też jest podejrzany [...]. Dzieła Brzechwy czy Leśmiana – polskość zainfekowana” albo: „A gdy zawieje wschodni wiatr, obywatelu drugiej kat., wegetarianie i cykliści skreśleni będą z polskiej listy”.
To obraz naszych czasów, w których coraz częściej opluwa się autorytety. Mówi się o nich „drugi sort”. Próbuje się stworzyć nowe, wierząc, że da się to zrobić jakimś dekretem, fotografią na ściance albo rolą w sitcomie. Symboliczny śmiech Jacka Wójcickiego jest tego najlepszym podsumowaniem.
W wywiadzie dla onet.pl Zbigniew Preisner dość dramatycznie komentuje dzisiejszą Polskę: „Polacy nie wybaczą politykom, jeżeli Polska zejdzie z demokratycznej drogi rozwoju, co może wywołać wojnę domową. Tylko z tego, co dzisiaj widzę, obecni rządzący mają to w głębokim poważaniu. I na to nie może być naszej zgody”.
„2016 Dokąd?” Lipskiej, Preisnera, Seneki i Miłosza to ważny głos. Warto się w niego wsłuchać.
Robert Majewski, dyrektor Szkoły Podstawowej w Rogozinie, dyrygent chóru Vox Singers
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze