Wypisałem katalog zdarzeń wyprowadzających mnie i moich rozmówców z równowagi. Spis wart uśmiechu, przypominający nieco scenariusz "Dnia świra". Spis z trzema kropkami i sugestią nieskończoności. Każdemu przeszkadza przecież coś innego. Właśnie - co Wam przeszkadza w Płocku i nie tylko? Piszcie: listy@plock.agora.pl.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Przez wiele tygodni odkładałem pisanie tekstu o aspołeczności i egoizmie. Rozważałem zaniechanie tematu, wobec którego, podobnie jak gros z nas, jestem bezsilny.

Próbowałem przez chwilę znaleźć usprawiedliwienie napotykanych rutynowo przykrości, doskwierających dokuczliwie, ale przecież mało istotnych wobec coraz trudniejszych czasów i wyzwań. Myślałem, że to tylko chwilowa frustracja. Jednak po rozmowach z najbliższymi, znajomymi i pacjentami dochodzę do przekonania, że nie zdajemy sobie sprawy, jak niewinne nawet zachowanie przeszkadza, uprzykrzając codzienność.

Wypisałem katalog zdarzeń wyprowadzających mnie i moich rozmówców z równowagi Spis wart uśmiechu, przypominający nieco scenariusz „Dnia świra". Spis z trzema kropkami i sugestią nieskończoności. Każdemu przeszkadza przecież coś innego.

  • Ujadanie psów.
  • Hejt za hejt.
  • Elektroniczna muzyka przenikająca do mózgu i wywołująca zaburzenia rytmu serca.
  • Drżenie stołu od sąsiedzkiej wiertarki w niedzielny obiad.
  • Wyścigi motocyklistów z nadmierną pracą manetek.
  • Zimowe rozgrzewanie silnika ciężarówki o świcie.
  • Nagły klakson pod oknem.
  • Kakofonia dźwięków zewsząd.
  • Rowerzyści nieznający przepisów drogowych, królowie szos, bogowie niepatrzący na pieszych i wygrażający kierowcom.
  • Piesi, uprzywilejowani do nieuwagi, nonszalanccy, wpatrzeni w telefony.
  • Wpychający się do gabinetów bez kolejki spryciarze.
  • Awanturnicy wymuszający natychmiastowe zainteresowanie sprawą przy okienkach urzędowych.
  • Piraci z Grabówki.
  • Zmieniający układ asortymentów i przyzwyczajeń menedżerowie sklepów.
  • Bałagan dyskontów.
  • Wąskie gardła stoisk mięsnych.
  • Zawieszające się kasy samoobsługowe.
  • Zniżki przynależne posiadaczom setek aplikacji, kart lojalnościowych, ankiet, kodów i loginów!
  • Wymuszanie danych w imię bezpieczeństwa i przy całkowitym niezrozumieniu RODO.
  • Telefony z ofertami bez sensu.
  • Niedomówienia ogłoszeń.
  • Konferencje polityków, które nie mają potwierdzenia w przepisach.
  • Straszenie esemesami o wyłączeniu prądu i niezapłaconych rachunkach.
  • Uprzejme infolinie z niekompetentnymi konsultantami… 

Podjechałem do galerii handlowej, w której nie dość, że

  • co drugi samochód jest nieprawidłowo zaparkowany (zjawisko wręcz masowe), przekracza swoje linie, rozpiera się na półtora miejsca,
  • to jeszcze zamontowano w niej parkometry.

Domyślam się nawet zasadności takiego działania, gdy wokół rosną nowe bloki, a mieszkańcy nie mają gdzie zostawić aut, bo urbaniści i deweloperzy liczą każdy metr. Nie rozumiem natomiast, dlaczego zamiast bramki i kasy do ewentualnej opłaty za moje „nadgodziny" spędzone w butikach postawiono słup ograniczający czas zakupów i spotkań przy kawie. Pomysł miejsca, w którym spotykają się handel, usługi, gastronomia, fitness, rozrywka i art street, zostaje w tym momencie zaburzony stresem godziny wykupienia kolejnego biletu.

Wypisując katalog zdarzeń wyprowadzających z równowagi, czułem, jak się powoli uspokajam. Znalazłem własne błędy i niestosowność niektórych zachowań odwetowych. Czasem nie mniej drańskich niż te, które mi przeszkadzają. Wyrzuciłem z siebie spis i nic się przecież nie zmieni.

Jarosław Wanecki, lekarz, prezes Płockiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Panie doktorze, mnie denerwują wiecznie nadąsani i obrażeni na cały świat lekarze, przepisujący pacjentom leki firm farmaceutycznych które zafundowały im wczasy w tropikach.
    Za to po godz. 15 , w swoich prywatnych gabinetach zamieniają się w "aniołów" tylko ....
    trzeba zapłacić 250 zł.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    To wszystko małe uciążliwości, które w całej społeczności są incydentalne! Mnie najbardziej wkurza nieudolne funkcjonowanie naszych samorządów a najbardziej funkcjonowanie samorządu Płocka i samorządu województwa mazowieckiego, które przez tyle kadencji samorządowych nie zdiagnozowały problemów Płocka oraz regionu i nie opracowały i nie uzgodniły perspektywicznych planów ukształtowania i funkcjonowania Płocka i płockiego regionu! Jest to wielkie zaniedbanie!
    Narósł wielki chaos przestrzenny i powstaje wiele barier urbanistycznych a jednosześnie następuje wytracanie potencjału rozwojowego z którego najbardziej dramatycznym jest wyludnianie się miasta!
    Nie ma żadnych efektów funkcjonowania MBPR i nie ma żadnej wizji funkcjonowania obszaru Płocka i regionu, który to obszar ma wielki potencjał rozwoju!
    Samorządy razem z MBPR nie mają żadnych propozycji rozwiązań dla najbardziej istotnych problemów obszaru jakim jest zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, wykluczenie komunikacyjne oraz zagrożenie powodziowe! A już nabardziej mnie wkurza ględzenie samorządowców o "dynamicznym rozwoju Płocka w niezwalnianym tempie" !!! Gdzie on jest ?????
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Bigo i w punkt! Potwierdzam
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Psy ujadają bo są psami. Natomiast za psie odchody odpowiadają właściciele psów. Niestety do Płocka ten zwyczaj jeszcze chyba nie dotarł. Płock to również totalna dulszczyzna, mentalny zaścianek i kulturalna pustynia. Choć przez ostatnie dziesięć lat trochę się zmieniło na lepsze.
    @canis_lupus
    p.s. Bloki bez wind. Mistrzostwo świata
    już oceniałe(a)ś
    0
    0