Przez wiele tygodni odkładałem pisanie tekstu o aspołeczności i egoizmie. Rozważałem zaniechanie tematu, wobec którego, podobnie jak gros z nas, jestem bezsilny.
Próbowałem przez chwilę znaleźć usprawiedliwienie napotykanych rutynowo przykrości, doskwierających dokuczliwie, ale przecież mało istotnych wobec coraz trudniejszych czasów i wyzwań. Myślałem, że to tylko chwilowa frustracja. Jednak po rozmowach z najbliższymi, znajomymi i pacjentami dochodzę do przekonania, że nie zdajemy sobie sprawy, jak niewinne nawet zachowanie przeszkadza, uprzykrzając codzienność.
Wypisałem katalog zdarzeń wyprowadzających mnie i moich rozmówców z równowagi Spis wart uśmiechu, przypominający nieco scenariusz „Dnia świra". Spis z trzema kropkami i sugestią nieskończoności. Każdemu przeszkadza przecież coś innego.
Podjechałem do galerii handlowej, w której nie dość, że
Domyślam się nawet zasadności takiego działania, gdy wokół rosną nowe bloki, a mieszkańcy nie mają gdzie zostawić aut, bo urbaniści i deweloperzy liczą każdy metr. Nie rozumiem natomiast, dlaczego zamiast bramki i kasy do ewentualnej opłaty za moje „nadgodziny" spędzone w butikach postawiono słup ograniczający czas zakupów i spotkań przy kawie. Pomysł miejsca, w którym spotykają się handel, usługi, gastronomia, fitness, rozrywka i art street, zostaje w tym momencie zaburzony stresem godziny wykupienia kolejnego biletu.
Wypisując katalog zdarzeń wyprowadzających z równowagi, czułem, jak się powoli uspokajam. Znalazłem własne błędy i niestosowność niektórych zachowań odwetowych. Czasem nie mniej drańskich niż te, które mi przeszkadzają. Wyrzuciłem z siebie spis i nic się przecież nie zmieni.
Jarosław Wanecki, lekarz, prezes Płockiego Towarzystwa Przyjaciół Teatru
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Za to po godz. 15 , w swoich prywatnych gabinetach zamieniają się w "aniołów" tylko ....
trzeba zapłacić 250 zł.
Narósł wielki chaos przestrzenny i powstaje wiele barier urbanistycznych a jednosześnie następuje wytracanie potencjału rozwojowego z którego najbardziej dramatycznym jest wyludnianie się miasta!
Nie ma żadnych efektów funkcjonowania MBPR i nie ma żadnej wizji funkcjonowania obszaru Płocka i regionu, który to obszar ma wielki potencjał rozwoju!
Samorządy razem z MBPR nie mają żadnych propozycji rozwiązań dla najbardziej istotnych problemów obszaru jakim jest zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, wykluczenie komunikacyjne oraz zagrożenie powodziowe! A już nabardziej mnie wkurza ględzenie samorządowców o "dynamicznym rozwoju Płocka w niezwalnianym tempie" !!! Gdzie on jest ?????
p.s. Bloki bez wind. Mistrzostwo świata