Tu znajdziecie przedpołudniową galerię zdjęć z jarmarku >>
Jak ktoś zechce, to na pewno znajdzie coś dla siebie - zwłaszcza na stoiskach kolekcjonerskich, a to one były przecież solą pierwszych jarmarków, dla nich Jarmark Tumski został wymyślony. Goście z całej Polski oferują stare zegary, srebra, świeczniki, obrazy, monety, szkła, jest trochę porcelany. Czyli jak na wielu tego typu imprezach. Rozkręca się handel wymienny, jeśli komuś zbywa w domu coś cennego, może też zaproponować wystawcy.
Albo się go poradzić, bo wielu z kolekcjonerów to chodzące encyklopedie. A wśród nich "nasi", czyli płocczanie.
Premierę swojej najnowszej książki o Płocku - wszystkich jest już prawie 20 - ma na jarmarku Mirosław Łakomski. Książki ciekawej o tyle, że opisującej i pokazującej miasto, wydarzenia, ludzi w ostatnim 25-leciu ubiegłego wieku. A te czasy przecież doskonale większość z nas pamięta.
Jest Paweł Mieszkowicz, dusza jarmarkowych wydarzeń i jeden z ich pomysłodawców, ze stoiskiem swojego prywatnego muzeum poczty. Chętnie opowie o wszystkim, co z historią poczty jest związane, pokaże telegram w stylu art deco i stare aparaty telefoniczne. Podpowiadamy: za niewygórowaną cenę któryś nam też pewnie odda, aby mógł się stać dekoracją mieszkania.
No i jest Ryszard Rzymkowski, on z kolei proponuje swoje najnowsze wydawnictwo - album ze zdjęciami związanymi z odznaczeniem Płocka przez marszałka Piłsudskiego Krzyżem Walecznych.
Warto zatrzymać się przy stoiskach instytucji kulturalnych: Książnicy, POKiS-u, Muzeum Mazowieckiego - sporo na nich gadżetów, książek...
A na koniec - zapytacie, czy jest też coś do zjedzenia, ubrania, udekorowania domu. Jest.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze