Tu obejrzycie fotogalerię z meczu >>
Po meczu powiedzieli:
- Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze. Oczywiście momentami brakowało spokojniejszej gry, ale nastawienie drużyny, ambicja, wola walki, przede wszystkim realizacja założeń taktycznych - to wszystko wyglądało bardzo dobrze. Z biegiem czasu wydawać by się mogło, że zaczynamy łapać płynność gry, tymczasem straciliśmy bramkę. Po niej przez kilka minut było za dużo nerwowości, musieliśmy odzyskać swój rytm gry, który złapaliśmy i czego efektem była bramka. Tak na dobrą sprawę, to do końca pierwszej połowy mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik tego spotkania i na pewno mocno rozbudziliśmy ambicje, kibiców i swoje. W drugiej połowie staraliśmy się grać to samo, ale to zaangażowanie, próba zamykania przeciwnika na jego połowie zaczynały nas kosztować i musieliśmy w końcówce odpuścić. Mimo wszystko zagraliśmy konsekwentnie. W drugiej połowie byliśmy bardziej wycofani. Mieliśmy jeszcze jakieś swoje sytuacje. Na pewno to było dobre spotkanie. Myślę, że nie trzeba nikomu mówić, z jakim przeciwnikiem graliśmy. Potrafiliśmy zespół Rakowa przez dłuższy czas zdominować. Duże brawa dla zawodników i gratulacje.
- Cóż, wiadome było, że to będzie dla nas trudny mecz z punktu widzenia psychofizycznego. Dopiero 60 godzin temu kończyliśmy mecz w Gandawie, a powrót od wyjazdu dzieliło 30 godzin, więc to jest naturalne. Duży szacunek mam dla drużyny, że zniosła trudy tego meczu i wyglądała w końcówce najlepiej z całego meczu. To nastawienie, determinacja doprowadziły do tego, że wywozimy punkt z naszej trudnej sytuacji, bo ośmiu zawodników grało w poprzednim meczu. Nasza sytuacja kadrowa jest taka, że nie można było wielu zmian zrobić. Dlatego tak jak powiedziałem, jeszcze raz - szacunek dla drużyny, dla wszystkich w sztabie, że umieliśmy się przygotować i tak jak powiedziałem, wywieźć jeden punkt.
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze