O odpowiedni klimat zadbał jak zwykle zespół pod wodzą Jacka Koszewskiego. Tak jak zapowiadaliśmy, zagrał dokładnie tak jak na potańcówkach w latach 60., 70., 80. A kto chciał, mógł sobie zarezerwować stolik.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu
Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Wszystkie komentarze