Protestują, bo nie chcą żyć w państwie, w którym los całego wymiaru sprawiedliwości zależy od jednego człowieka. Protestują, bo chcą w przyszłości spojrzeć dzieciom w oczy i powiedzieć, że zrobili, co mogli. Protestują, bo boją się, że demokratycznych wyborów już może w Polsce nie być. I wreszcie protestują, bo... nie pozostało już nic innego.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Przerażenie to uczucie, które najczęściej wymieniają uczestnicy wieczornych spotkań pod sądem, nazywanych łańcuchami światła. Pierwsze odbyło się w niedzielę. Obywatele ponownie zebrali się na placu Narutowicza we wtorek. Od tego dnia przychodzą codziennie, zawsze o godzinie 21. W milczeniu zapalają świece i znicze. Nie ma transparentów ani okrzyków partyjnych. Bo to nie są spotkania polityczne, ale obywatelskie. Płocczanie, którzy przychodzą pod sąd, chcą wyrazić sprzeciw wobec rozwiązań, które znalazły się w ustawach dotyczących polskiego sądownictwa. Już zostały przegłosowane przez większość w Sejmie.

Czwartkowy protest w Płocku był zdecydowanie bardziej dynamiczny

Zapytaliśmy uczestników płockiego łańcucha światła, co skłoniło ich do udziału w manifestacji. Oto, co powiedzieli:

Radosław Lewandowski – pisarz, autor sagi „Wikingowie”

– Czuję, że jestem bezradny w sytuacji, gdy ten walec rujnuje nasze państwo. Doktrynalne zmiany, jakie mają zostać wprowadzone w życie, cofną nasz kraj o kilkadziesiąt lat.

Trójpodział władzy już został zaburzony. Trybunał Konstytucyjny został zniszczony. Za chwilę nie będziemy mieli sądownictwa. Będziemy mieli w Polsce Białoruś. Swoją drogą, niedawno uświadomiłem sobie, że Aleksander Łukaszenka został wybrany w demokratycznych wyborach. A teraz widzimy, co tam się dzieje. Podobna sytuacja miała miejsce w Rosji. Władimir Putin stał się dyktatorem. I pewnie tak samo będzie z Orbanem na Węgrzech i Erdoganem w Turcji. To jest ten sam model.

Obecna sytuacja w kraju mnie przeraża. I to na tyle, że zatraciłem spokój codziennego dnia. Opozycja niewiele może, a do tego nie mamy „bezpiecznika” w postaci prezydenta. Wszystko się sypie. Chyba nikt by nie pomyślał, że dojdzie do takiej sytuacji. To przypomina jakiś najazd Hunów. Tyle że barbarzyńcy najeżdżali, zabierali, co chcieli, i wyjeżdżali. A nasze państwo chcą zniszczyć „nasi”. Myślę, że te działania prowadzą do wyjścia z Unii Europejskiej. A to nie jest ciekawa perspektywa. Najbardziej jednak obawiam się tego, że nie będzie następnych wyborów.

Trzeba więc protestować, wychodzić na ulicę i mówić, że to, co robią, nam się nie podoba. Nic innego nam nie zostało.

Płocki protest w europejskich mediach

Jarosław Kozanecki – były działacz „Solidarności” i Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, internowany w stanie wojennym, obecnie dyrektor w Miejskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego

– Protestuję przeciwko zmianom, których głównym celem jest ograniczenie niezawisłości sądów, protestuję przeciwko złamaniu zasad tworzenia prawa, protestuję przeciwko zmianom ustrojowym bez zmiany konstytucji, protestuję przeciwko autorytaryzmowi władzy tzw. dobrej zmiany, protestuję przeciwko używaniu mocy i autorytetu parlamentu do realizowania swojej prywatnej zemsty.

Nie chcę żyć w państwie, w którym od jednego człowieka ma zależeć los całego wymiaru sprawiedliwości, nie chcę żyć w poczuciu takiego zagrożenia… Boję się, że jeżeli dzisiaj, po zdemolowaniu prokuratury i Trybunału Konstytucyjnego, dojdzie do zdewastowania sądownictwa, to jutro przyjdzie pora np. na wyeliminowanie niezależnych mediów i sparaliżowanie działalności organizacji pozarządowych.

Dlatego protestuję, w Płocku, w Warszawie i gdzie się tylko da…

Iwona Modrzejewska – urzędniczka

– Protestuję, ponieważ chcę w przyszłości powiedzieć mojemu dziecku, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Brzmi złowieszczo, ale obawiam się, że rządzący, którzy mają nas gdzieś, i tak zrobią, co chcą.

Nie może być tak, że jedna partia decyduje o tym, czego uczyć w szkołach, jakie książki mamy czytać i jaką telewizję oglądać. Chcę żyć w wolnym kraju, chcę być obywatelem Unii Europejskiej.

Gdy oglądam relacje z Sejmu, czuję totalną niemoc – nie widzę możliwości wyjścia z tej sytuacji. Opozycja, poza krzyczeniem, nie może nic zrobić. Czuję ogromną złość, bo to Polacy doprowadzili do tej sytuacji. Przez osiem lat Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe nie zrobiły nic, by nie dopuścić do tego, by rządzili nami ludzie, którzy chcą zawłaszczyć państwo dla siebie i mówić nam, jak mamy żyć. Obecna sytuacja nie jest winą tych, którzy głosowali na PiS. Nie można winić nikogo za poglądy. Ale dziś nie możemy się zgodzić na rządy prawicy w takim wydaniu, jakie PiS nam proponuje.

Ze względu na swoje obowiązki nie mogę być w Warszawie, ale mam silną potrzebę wyrażenia sprzeciwu wobec tego, co się dzieje, dlatego codziennie przychodzę na plac Narutowicza, pod budynek płockiego sądu.

Mirosław Nogalski – elektryk pracujący w płockiej firmie

– Przychodzę protestować, bo chcę, aby Polska była demokratycznym państwem. Nie zgadzam się na zawłaszczanie naszego kraju przez jedną partię, na podporządkowanie wszystkich instytucji państwowych jednemu ugrupowaniu, na łamanie naszych obywatelskich praw. Mam nadzieję, że protesty, które odbywają się w całym kraju, spowodują refleksję u prezydenta Polski i skłonią go do zawetowania ustaw niszczących niezależność polskich sądów i zagrażających bezpieczeństwu każdego z nas.

Hanna Krzewińska – nauczycielka

– Zastanawiam się, czemu jest nas tak mało pod sądem. To jest przecież protest obywatelski! Dobrze, że jest te 200 osób, ale powinno nas tam być zdecydowanie więcej. Sytuacja w Polsce jest bowiem dramatyczna. Nie możemy teraz patrzeć na to, kto z jakiej partii przychodzi.

Wszyscy, którzy myślą rozsądnie i boją się o przyszłość Polski, powinni przyjść wieczorem pod sądy. Tylko protesty mogą zatrzymać ten matrix. Kraj zmierza ku dyktaturze. Władza będzie w rękach grupki ludzi, bez żadnej kontroli organów nadzoru.

Kiedy oglądam relację z obrad Sejmu, czuję przerażenie. Z niedowierzaniem patrzę na to, co się tam dzieje – ten chaos i ta buta rządzących...

Hanna Witt-Paszta – była dyrektor Płockiej Orkiestry symfonicznej, wychowawca płockich muzyków

– Przeżyłam czas okupacji, bardzo dobrze pamiętam okres stalinowski, zaangażowałam się na tyle, na ile mogłam, w działania „Solidarności". Jestem zbulwersowana tym, jak rządzący zwracają się do obywateli. Wcześniej byli „komuniści i złodzieje”, a teraz usłyszeliśmy z ust Jarosława Kaczyńskiego określenia jeszcze gorsze.

Ja kanalią się nie czuję, a takich słów użył w stosunku do tych, którzy nie są w PiS i myślą trochę inaczej niż on.

Sytuacja, jaką obecnie mamy w kraju, jest bardzo poważna i trudna. Ja nie jestem prawnikiem, ale słucham specjalistów w tej dziedzinie i wiem, że dzieje się teraz coś niesłychanie ważnego. Przychodzę pod sąd, ponieważ chcę dać przykład młodym ludziom i pokazać im, że dziś musimy się zainteresować tym, co się dzieje, i zastanowić się, co dalej zrobić. Cieszę się, gdy widzę, że młodzież też przychodzi na te spotkania. A właśnie przygotowuję oprawę muzyczną na łańcuchy światła.

Małgorzata Garkowska – pisarka

Biorę udział w łańcuchach światła, ponieważ chcę zamanifestować solidarność z tymi, którzy nie zgadzają się na zmiany, jakie zamierzają wprowadzić rządzący. Rozwiązania, które są zapisane w tych trzech ustawach, bardzo naginają konstytucję. Trójpodział władzy jest zagrożony.

Już chyba nikt nie liczy na to, że partia rządząca się cofnie. Obecnie w Sejmie właściwie to ani po jednej, ani po drugiej stronie nie ma dialogu. Mam nadzieję, że te wieczorne protesty dadzą sygnał prezydentowi Andrzejowi Dudzie, by przemyślał, czy warto te ustawy podpisywać.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Palowac tych lemingow! Rozpedzic to dziadostwo armatkami wodnymi..
    @Lukasz R Widzę, że na fakt pokojowej demonstracji i zgodnej z prawem, odezwał się wyborca Prawa (sic!) i Sprawiedliwości Też jeszcze będziesz trząść portkami, jak Jarosław Zawsze Dziewica i Adrianek skończą w jednej celi
    już oceniałe(a)ś
    0
    0