Tu obejrzycie więcej zdjęć z Dobrzykowa
– Mieliśmy przesłanki, że w tym miejscu są pochowani żołnierze. Już dawno chcieliśmy rozpocząć badania pod nadzorem archeologów, ale musieliśmy zdobyć potrzebne pozwolenia. Zajęło nam to sporo czasu – mówi Hubert Łyziński z grupy wolontariuszy ze Społecznego Komitetu Pamięci Obrońców Dobrzykowa z 1939 r.
Od poniedziałku do wtorkowego popołudnia grupie udało się odsłonić szczątki ośmiu żołnierzy. Znalezione przy nich oporządzenie wskazuje na to, że zginęli w 1939 r.
Na miejscu były też dwa granaty i amunicja – do ich zabezpieczenia zostali wezwani saperzy z Nowego Dworu Mazowieckiego.
– Żołnierze, którzy polegli podczas wojny przeważnie byli chowani w zbiorowych mogiłach, w pobliżu miejsc, gdzie zginęli. Niemcy kazali kopać groby okolicznym mieszkańcom. Żołnierze, których udało nam się odnaleźć musieli więc zostać zabici prawdopodobnie niedaleko cmentarza – opowiada Łyziński. Wspomina też, że kilka lat temu wolontariuszom udało się dotrzeć do żyjących świadków tamtych wydarzeń – to oni wskazali przypuszczalne miejsce pochówku.
Prace trwają. Po ich zakończeniu odnalezione szczątki mają być złożone w przykościelnej kaplicy.
Przed wybuchem II wojny światowej, 31 sierpnia 1939 r., miała miejsce spóźniona mobilizacja i wyjazd powołanych mężczyzn na wojnę. Teren zachodniego Mazowsza znalazł się w zasięgu bitwy nad Bzurą. Jak na blogu dobroni.pl pisze Krzysztof Wiśniewski, pierwsze kontakty bojowe z Niemcami nastąpiły 11 września podczas patrolowania Wisły. Polacy przygotowali linię obrony wzdłuż koryta rzeki od Popłacina przez Radziwie do Dobrzykowa, by nie dopuścić do przeprawy wojsk niemieckich na południowy brzeg Wisły. Stanowiska obronne zajęły oddziały 19. Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa, wchodzące w skład Armii „Pomorze”.
Przejście Niemców przez Wisłę zagrażało rozpoczynającej się akcji zaczepnej generała Kutrzeby nad Bzurą. Wojska niemieckie mogłyby zdezorientować tyły Armii „Pomorze” i Armii „Poznań”, które z powodzeniem walczyły z wrogiem w okolicach Bzury i tym samym rozpoczęły największą bitwę kampanii wrześniowej.
12 września Niemcy przekroczyli Wisłę pod Tokarami, a 13 września forsowali ją. „Walki o przeprawę w Płocku i pod Płockiem były zacięte i krwawe, trwały kilka dni, zwłaszcza na odcinku Tokary-Rąbież-Dobrzyków. Odcinek ten był najsilniej atakowany przez Niemców wspieranych ogniem artylerii i nalotami bombowymi samolotów Luftwaffe na pozycje polskie” – pisze Krzysztof Wiśniewski.
W końcu Niemcy złamali opór żołnierzy 19. Pułku Piechoty i zmusili ich do odwrotu. Sforsowali Wisłę, zajęli pozycje pod Dobrzykowem i Ciechomicami, stąd rozpoczęły ostrzał artyleryjski na Gąbin z udziałem samolotów bombardujących.
„We wrześniu 1939 r., podczas obrony lewego brzegu Wisły pod Dobrzykowem koło Płocka poległo 306 polskich żołnierzy, głównie z 19. Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa oraz 59. Pułku Piechoty Wielkopolskiej z Inowrocławia i 61. Pułku Piechoty z Bydgoszczy. Pomimo poniesionych ofiar, walczące do 16 września oddziały skutecznie zapobiegły okrążeniu Armii »Poznań” uczestniczącej w największej bitwie wojny obronnej 1939 roku – nad Bzurą” – dowiadujemy się z artykułu Bogumiły Zalewskiej-Opalińskiej zatytułowanym „Podporucznik Florian Ewertowski – uczestnik bitwy pod Dobrzykowem we wrześniu 1939 roku”.
W Szkole Podstawowej w Dobrzykowie znajduje się Izba Pamięci Narodowej, w której gromadzone są pamiątki z okresu II wojny światowej. Izba liczy ponad 300 eksponatów. Wśród nich jest broń palna z pola walki pod Dobrzykowem: szczątki bagnetów, karabinu maszynowego zdobytego przez polskich żołnierzy podczas ataku 12 września 1939 r., lotki granatu moździerzowego i inne tego typu przedmioty.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze