Mateusz Witkowski zdał dopiero do czwartej klasy, ale już wie, że w przyszłości założy policyjny mundur. W podjęciu decyzji pomógł mu wczorajszy, policyjny show przed teatrem. Mateusz siedział w wozie bojowym, w radiowozie włączył policyjną syrenę, a na koniec funkcjonariusze pozwolili mu przymierzyć kask, kamizelkę kuloodporną i ochraniacze na nogi
Z okazji swoich urodzin policjanci zorganizowali wczoraj wielki show. O godz. 11 przed teatrem zjawiły się trzy policyjne furgonetki, radiowóz, wóz bojowy, armatka wodna, zamaskowani antyterroryści z długą bronią. Na stoiskach swe akcesoria rozłożyli technicy kryminalistyczni, obok prezentowane były najnowocześniejsze mundury, kabury, kajdanki, latarki, którymi można się obronić. Dzieciaki szalały ze szczęścia, bo policjanci najpierw nałożyli każdemu swoje czapki na głowy, a potem pozwolili im oglądać wozy od środka - każdy chłopak musiał więc powiedzieć coś przez megafon (niektórzy próbowali śpiewać), włączyć syrenę czy choćby zatrąbić klaksonem. - Policjantem chcę być od zawsze - oznajmił bez ogródek "Gazecie" Mateusz Witkowski ze Szkoły Podstawowej nr 1. - Dlaczego? No... bo policjanci mają broń. I takie fajne samochody, wszystkie już obejrzałem, najbardziej podoba mi się ten wielki jak czołg.
Starsi nie mogli oderwać wzroku od inscenizowanych interwencji: odbijania porwanego, negocjacji z terrorystą, zatrzymania samochodu z przestępcami. Opony piszczały, terkotały karabiny, psy atakowały z pełnego rozbiegu pozorantów w grubych ochraniaczach.
- Szkoda, że wodą z tej armatki nie polewają - wzdychali widzowie. W piątek słońce piekło niemiłosiernie. Rzecznik płockiej policji Karol Dmochowski tylko się uśmiechał. - Nie radziłbym. Strumień zwala z nóg z odległości 10 metrów.
Mateusz Witkowski zdał dopiero do czwartej klasy, ale już wie, że w przyszłości założy policyjny mundur. W podjęciu decyzji pomógł mu wczorajszy, policyjny show przed teatrem. Mateusz siedział w wozie bojowym, w radiowozie włączył policyjną syrenę, a na koniec funkcjonariusze pozwolili mu przymierzyć kask, kamizelkę kuloodporną i ochraniacze na nogi
Z okazji swoich urodzin policjanci zorganizowali wczoraj wielki show. O godz. 11 przed teatrem zjawiły się trzy policyjne furgonetki, radiowóz, wóz bojowy, armatka wodna, zamaskowani antyterroryści z długą bronią. Na stoiskach swe akcesoria rozłożyli technicy kryminalistyczni, obok prezentowane były najnowocześniejsze mundury, kabury, kajdanki, latarki, którymi można się obronić. Dzieciaki szalały ze szczęścia, bo policjanci najpierw nałożyli każdemu swoje czapki na głowy, a potem pozwolili im oglądać wozy od środka - każdy chłopak musiał więc powiedzieć coś przez megafon (niektórzy próbowali śpiewać), włączyć syrenę czy choćby zatrąbić klaksonem. - Policjantem chcę być od zawsze - oznajmił bez ogródek "Gazecie" Mateusz Witkowski ze Szkoły Podstawowej nr 1. - Dlaczego? No... bo policjanci mają broń. I takie fajne samochody, wszystkie już obejrzałem, najbardziej podoba mi się ten wielki jak czołg.
Starsi nie mogli oderwać wzroku od inscenizowanych interwencji: odbijania porwanego, negocjacji z terrorystą, zatrzymania samochodu z przestępcami. Opony piszczały, terkotały karabiny, psy atakowały z pełnego rozbiegu pozorantów w grubych ochraniaczach.
- Szkoda, że wodą z tej armatki nie polewają - wzdychali widzowie. W piątek słońce piekło niemiłosiernie. Rzecznik płockiej policji Karol Dmochowski tylko się uśmiechał. - Nie radziłbym. Strumień zwala z nóg z odległości 10 metrów.
Wszystkie komentarze