
Ekstraklasa, piłka nożna. Legia Warszawa - Wisła Płock 2:2. Z lewej Dominik Furman (KUBA ATYS)
Nafciarzom nie idzie w lidze od ponad dwóch miesięcy. W ostatniej kolejce ekstraklasy beniaminek z Płocka po godzinie przegrywał z mistrzem Polski 0:2, ale zdołał doprowadzić do wyniku 2:2. Legia ostatnio jest "w gazie", więc wynik powszechnie uznano za niespodziankę dużego kalibru.
Po pauzie w meczu z Piastem Gliwice (za żółte kartki) do składu wrócił były gracz Legii Dominik Furman i pokazał się w stolicy z bardzo dobrej strony, m.in. strzelił z dystansu piękną bramkę na 1:2, po której płocczanie poszli za ciosem.
- Jako ambitny piłkarz do końca walczyłem o zwycięstwo z Legią, byliśmy blisko zdobycia trzech punktów - mówi 24-letni pomocnik. - Ale i remis jest bardzo cenny, ma zupełnie inną wartość, niż jeden punkt w ostatnich meczach w Płocku, gdy byliśmy faworytami na własnym boisku z Arką i Piastem. I powinniśmy te mecze wygrać! Teraz wszyscy liczymy na to, że dobry występ i remis w Warszawie, to będzie taki energetyczny kopniak przed kolejnym meczem ligowym.
W sobotę o godz. 18 na stadionie przy Łukasiewicza Wisła podejmie Ruch Chorzów. Będzie kolejna szansa na przełamanie serii już dziewięciu meczów bez zwycięstwa.
- Wszystko zależy od nas. Jestem przekonany, że zagramy na 120 procent, a możliwości posiadamy - przekonuje Dominik Furman. - Jak ograć Ruch? Nie wiem, czy frontalnym atakiem, czy spokojną grą, ale każda metoda jest dobra, jeśli prowadzi do zwycięstwa.
Po pauzie w meczu z Piastem Gliwice (za żółte kartki) do składu wrócił były gracz Legii Dominik Furman i pokazał się w stolicy z bardzo dobrej strony, m.in. strzelił z dystansu piękną bramkę na 1:2, po której płocczanie poszli za ciosem.
- Jako ambitny piłkarz do końca walczyłem o zwycięstwo z Legią, byliśmy blisko zdobycia trzech punktów - mówi 24-letni pomocnik. - Ale i remis jest bardzo cenny, ma zupełnie inną wartość, niż jeden punkt w ostatnich meczach w Płocku, gdy byliśmy faworytami na własnym boisku z Arką i Piastem. I powinniśmy te mecze wygrać! Teraz wszyscy liczymy na to, że dobry występ i remis w Warszawie, to będzie taki energetyczny kopniak przed kolejnym meczem ligowym.
W sobotę o godz. 18 na stadionie przy Łukasiewicza Wisła podejmie Ruch Chorzów. Będzie kolejna szansa na przełamanie serii już dziewięciu meczów bez zwycięstwa.
- Wszystko zależy od nas. Jestem przekonany, że zagramy na 120 procent, a możliwości posiadamy - przekonuje Dominik Furman. - Jak ograć Ruch? Nie wiem, czy frontalnym atakiem, czy spokojną grą, ale każda metoda jest dobra, jeśli prowadzi do zwycięstwa.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.