Wiadomości Płock
Wśród absolwentów Berklee College of Music w Bostonie, jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecie, są: Steven Taylor z Aerosmith, Diana Krall, Pat Metheny, a z Polaków chociażby Marcin Masecki i Grażyna Auguścik. W tym gronie niedługo może znaleźć się płocczanin Piotr Magierski.
- Cztery postaci, cztery różne biografie, ale jest coś, co je łączy. To miłość do Płocka, społeczna praca, zaangażowanie, bezinteresowne działania na rzecz historii i teraźniejszości naszego miasta - mówił na chwilę przed wręczeniem medali prezydent Andrzej Nowakowski.
Przeczytałam mnóstwo książek i opracowań o dawnym Płocku i mogę śmiało powiedzieć, że naprawdę czuję klimat tamtych czasów. Fascynuje mnie, że było tyle nacji i wyznań i wszyscy ci ludzie potrafili żyć nie tylko obok siebie, ale razem ze sobą - mówi Małgorzata Garkowska.
Wybraliśmy te urywki "Dzwonów o zmierzchu. Wbrew wszystkiemu" Małgorzaty Garkowskiej, które odnoszą się do realiów przedwojennego Płocka. Książka prócz tego, że jest opowieścią o rodzinie, jest również zaproszeniem do podróży w przeszłość. Naszą, płocką.
"Dzwony o zmierzchu. Wbrew wszystkiemu" - za sprawą poety Władysława Broniewskiego takie słowa muszą się kojarzyć z Płockiem. Nic więc dziwnego, że płocka pisarka swoją najnowszą książkę rozpoczęła od fragmentu jego wiersza: "Wy nie wiecie, jak tam biją dzwony, / stare dzwony o cichym zmierzchu, / kiedy słońca język czerwony / liże fale, rude po wierzchu".
Jarmark Tumski zrodził się z kolekcjonerskiej pasji. Od lat do Płocka zjeżdżają najbardziej liczący się w tej branży ludzie. Pośród nich szczególne znaczenie przypada płockim hobbystom, osobom, które w swoich zbieraczych dziedzinach doszły do wysokiego poziomu profesjonalizmu.
Machina promocyjna ruszyła, trwa odliczanie do premiery. Komediodramat "Czarna owca" z Magdaleną Popławską, Anną Cieślak, Arkadiuszem Jakubikiem i Kamilem Szeptyckim w rolach głównych dziś wchodzi na ekrany kin.
Zaglądacie do Antykwariatu Ballady i Romanse na targowisku przy ul. Rembielińskiego? To tam działa ryneczkowa Akademia. - Równie dobrze można ją nazwać owocem szaleństw antykwariusza - śmieje się w rozmowie z nami Adam Kotkiewicz.
Toskania kusi spokojem, urokiem, smakiem i aromatem. Ale uważajcie! Uroczy stary hotel może mieć swoje tajemnice. Może stać się miejscem oczyszczenia, ale czy każdy zbrodniarz zechce skorzystać z takiej szansy?
J.K. Rowling pisała jej o swoim synku, Paulo Coelho życzył błogosławieństwa w nowym roku, książę William i księżna Kate dziękowali za 'wspaniałomyślnie przesłaną książkę', a Czesław Miłosz zdradzał, że wsiada czasem w samochód i jedzie kilka godzin, by obejrzeć śnieg na szczytach Sierra Nevada.
... będziesz musiał sprawdzić, jaka tajemnica kryje się "na końcu schodów". Przyjemność będzie podwójna, bo to udane połączenie romansu, dreszczowca i powieści obyczajowej napisała dziewczyna z Płocka.
Płocka pani mecenas Zuzanna Lewandowska, bohaterka kryminałów z serii z papugą, trochę posunęła się w latach. Jest jakby smutniejsza, ale i czas akcji najnowszej powieści pisarza z Płocka Jacka Ostrowskiego jest kiepski - to dwa pierwsze miesiące stanu wojennego. No i się dzieje...
Płocczanin Roku 2018 w plebiscycie "Wyborczej" i Urzędu Miasta Płocka opowiadał podczas sesji rady miasta: - Wydaje mi się, że tu jestem, bo moja mama zaszczepiła mi patriotyzm lokalny. To samo robił ojciec. Oboje byli powstańcami warszawskimi. W mojej rodzinie wiele osób pracowało na rzecz miasta.
Grzegorz Gołębiewski od 1987 r. mieszka i pracuje w Płocku. Jest nauczycielem historii i wiedzy o społeczeństwie w III LO, wykładowcą historii w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica.
Medal odebrała podczas ostatniej sesji rady miasta. Przewodniczący rady Artur Jaroszewski tak zwracał się do odznaczonych: "To skromne wyróżnienie. Ale pamięć nasza i wdzięczność naprawdę są bardzo duże".
Medal dla szanowanego i cenionego płocczanina, ostatnio kierownika Muzeum Żydów Mazowieckich, odebrała podczas czwartkowej sesji rady miasta żona Urszula Wojtalewicz.
Domyślacie się? Tak, tak, to antykwariat z książkami i płytami.
- Mgła to pasjonujące zjawisko. Patrzysz przez okno, a ona przesłania Płock. Ale jeśli mieszkasz na najwyższych piętrach wieżowców, widzisz już jasne niebo i słońce. A opary w dole. Masz wrażenie, jakbyś był pośrodku oceanu - Tomasz Miecznik uwielbia mgłę. Dlatego tak często ją fotografuje.
- Karola! Karooola! Już trzeci raz do ciebie mówię, czy ty mnie w ogóle słyszysz? - Tak, mamo? - dziewczynka w końcu podnosi głowę, a w oczach widać znikające obłoki, spośród których mała wraca na ziemię.
Stare zdjęcia w albumach albo zgromadzone w pudełkach po butach. Coraz bardziej żółknące dokumenty. Dyplomy sprzed prawie 100 lat? Skarby czy śmieci? W tym wszystkim jest życie zwykłego człowieka, płocczanina.
Kto pamięta zakład fotograficzny przy Grodzkiej 13? Był tam przez dziesięciolecia. Jego właściciel zostawił tysiące zdjęć. A na nich - Płock. Niesamowita kolekcja!
Jak informuje Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, z którą zawodowo jest związana prof. Król, w Komitecie zasiada 12 osób reprezentujących różne dziedziny nauki. Członkowie KPN są przedstawicielami najlepszych polskich ośrodków naukowych i akademickich.
Ogłosiło to na swojej stronie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego: "Profesor Magdalena Król z Instytutu Biologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego zdobyła grant na walkę z nowotworami. Znalazła się w gronie 55 stypendystów Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC), którzy otrzymali granty Proof of Concept ERC w celu zbadania komercyjnego lub społecznego potencjału ich wyników badań".
Ponad rok temu poczuł, że jest otwarty na nowe wyzwania. I wtedy w oczy wpadło mu ogłoszenie o kompletowaniu załogi na 43. wyprawę antarktyczną na Wyspie Króla Jerzego, do stacji Arctowskiego. Spędził tam cały rok. Zostawił na wyspie drogowskaz - na Płock.
Kiedy Filip Kulas miał pięć, może siedem lat, dziadek zdecydował, że muszą poważnie porozmawiać, zaplanować jego przyszłość. Chłopiec miał wtedy plan, że będzie budował hotele w kosmosie. Dziś jako 19-latek uczy się stąpać po Ziemi. A dokładnie - po uczelni w Oksfordzie.
Są ludzie skromni, którzy nie pełnią funkcji publicznych, ale kiedy odchodzą, wiele osób czuje dojmujący smutek i żal. Tadeusz Kapuściński nazywany był Dziadkiem z Zaździerza. Jego skromny kultowy bar kochało mnóstwo ludzi.
Na mistrzostwach świata w tańcu w Libercu Julia Piotrowska wytańczyła pięć pierwszych miejsc. Nie miała sobie równych w sambie, walcu angielskim, jivie, rumbie i quickstepie.
Dwumetrowiec, nieustępliwy, charakterny, walczak, który wchodząc na boisko, zawsze zakłada ochraniacz na zęby. - A w domu jest potulny jak baranek - uśmiecha się Ania, żona Zbigniewa Kwiatkowskiego. Były piłkarz ręczny Orlen Wisły, dziś zawodnik MKS Kalisz, myśli o zakończeniu kariery sportowej i rozwija w sobie zadawnioną pasję.
Arkadiusz Żółtowski na pewnym etapie swojego życia poczuł silną potrzebę, by mieć rzeźbę, która daje moc duchową i siłę. Wielką, solidną, na której stworzenie miałby od początku do końca wpływ. Szukał inspiracji pośród mitologicznych bohaterów i rzymskich postaci. Zachwyciła go fontanna Neptuna w Bolonii. Rzymski bóg wód to było to!
Młoda płocczanka podczas otwartych mistrzostw Polski zajęła w czterech konkursach - salsie, sambie, rumbie i jive - pierwsze miejsca. A prezentując bachatę i cha-chę, wytańczyła miejsca drugie.
Ciepła, wrażliwa, szykowna i dystyngowana. Uwielbiała dalekie podróże, jako pierwsza kobieta w Płocku zrobiła prawo jazdy. Gdy wyjeżdżała z bramy przy Tumskiej swym eleganckim fiatem, cała ulica wstrzymywała oddech.
Tygodnik Płock
Miałam odnowić fotele - model 366 Chierowskiego, klasyki - przekryć siedziska, odświeżyć drewniane części. Ale nie ruszać zagłębienia pod podłokietnikiem. Bo dziadek kruszył tam orzechy. A dziewczyna chciała czuć pod ręką tę pamiątkę po nim.
Taka scena - na wieczornej pogawędce spotykają się przyjaciele, pisarz i prawnik Kazimierz Askanas, poetka Urszula Ambroziewicz i członkini Towarzystwa Naukowego Płockiego Irena Nowakowa. Młodego Marka Gralę wysyłają po koniak, a potem sączą i rozmawiają... Oto płoccy twórcy, czwórka z - uwaga - 200 opisanych w najnowszej książce Mirosława Łakomskiego "Artystyczny Płock".
Droga była szeroka - spokojnie mijały się na niej nie dwa, a może i cztery wozy. Ruch był spory. Po jednej stronie murowane domy, po drugiej - Wisła, łodzie, baty, parowce. Oto płockie nabrzeże Anno Domini 1905. Jeden z 22 pięknych widoków z albumu Ryszarda Rzymkowskiego.
... w Noc Muzeów oczywiście! Regionalne Muzeum Poczty w Płocku - jest prywatne, darmowe i całe z pasji. Znajdziesz tu m.in. telefon marki Ericson z... 1887 roku i opowieści o działającym przy ul. Kolegialnej telegrafie linii Londyn-Bombaj!
Jest tam maleńki lokalik, a w nim ikony. Okna do nieba - jak wielu nazywa te obrazy. Wizerunki świętych i aniołów błyszczą tu ze ścian czystym złotem. Każdy może wszystko obejrzeć, o wszystko zapytać, nawet spróbować napisać własną ikonę. Pracownia Ikonograficzna to miejsce niepowtarzalne w Płocku, rzadko spotykane w skali kraju. A teraz może przestać istnieć. Z powodu... grzejników.
Jeśli kiedykolwiek, odpukać, zdarzyłoby się wam korzystać z pomocy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, jeśliby musiał was ściągać z grani ich kultowy śmigłowiec Sokół, to wiedzcie, że ma on szczególny związek z Płockiem. Czyści i poleruje go tutejsza firma. Zupełnie za darmo.
Czytając tę książkę, lepiej trzymaj się mocno krzesła. Kiedy wydaje ci się, że wiesz już wszystko, to wszystko nagle wywraca się do góry nogami. - Właśnie o to chodziło - nie ukrywa Aleksandra Kowalska z Płocka, której powieść "Na tropie Anny" niedawno pojawiła się w księgarniach.
Nie dostaniesz tu latte z odtłuszczonym sojowym mlekiem, falafela i hummusu. A po prostu - lody Bambino i zimne piwo z nalewaka w przystępnej cenie. Oto Dziadek i jego kultowy już Bar u Dziadka, skromna, pomalowana na brązowo budka nad brzegiem Jeziora Ciechomickiego w Zaździerzu. Klienci kochają to miejsce, Dziadka, no i Babcię, jego żonę. Bar kończy właśnie 30 lat, w piątek wieczorem Dziadek zaprasza na tańce!
Gdyby Halina Horodyska nie zakochała się w swoim korepetytorze Stefanie Rutskim i nie wyszła za niego za mąż, zapewne wcale nie przyjechałaby do Płocka. I być może nie mielibyśmy dziś muzeum z tak wspaniałymi zbiorami. Ksiądz Ignacy Lasocki pisał o niej: "Nasza Kochana Rusia". Nie mógł wyjść z podziwu, że... potrafiła "wyłudzić" wszystko, co wzbogacało muzealną kolekcję.
Copyright © Agora SA