Latem mamy sezon ogórkowy, a teraz jego zimową wersję, czyli sezon choinkowy. Szanujące się redakcje muszą napisać, skąd się wziął ten zwyczaj, jakie gatunki są najlepsze, no i w końcu pojawi się odwieczne pytanie: prawdziwa czy sztuczna? Na szczęście przedwojenni płocczanie tego ostatniego problemu nie mieli.
Wydawać by się mogło, że niewiele jest motywów tak odległych od międzywojennego Płocka, jak tradycje japońskie. Otóż nic bardziej mylnego. Kiedy w 1923 r. Japonię dotknęło straszliwe trzęsienie ziemi, w którym zginęło ponad 105 tysięcy ludzi, Płock nie pozostał obojętny.
Wydawać by się mogło, że dopiero co zaczął się wrzesień i uczniowie rozpoczęli rok szkolny. A tu już za chwilę będzie połowa grudnia i zaczną się tradycyjne zebrania z rodzicami. Frekwencja na zebraniach bywa różna, ale odkąd pojawiły się dzienniki elektroniczne, na pewno nie wzrosła.
Kiedy pod koniec XVIII w. Edward Jenner rozpoczął szczepienia ochronne przeciw ospie prawdziwej przy użyciu szczepu ospy krowiej, natychmiast pojawili się przeciwnicy takiego rozwiązania. Byli nawet tacy, którzy podejrzewali, że ludzie mogą nabrać cech krowich.
Tak jak niepodległości nie odzyskano jednego dnia, tak i świętowania tego faktu nie powinniśmy ograniczać do jednorazowego złożenia kwiatów czy wywieszenia flagi. Co najmniej do końca listopada temat ten powinien stale być obecny w przestrzeni publicznej.
Co roku w trzeci czwartek listopada obchodzony jest Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu (po raz pierwszy wydarzenie to miało miejsce w roku 1974 w Kalifornii). W przedwojennym Płocku do rzucania palenia nikt specjalnie nie zachęcał. Przeciwnie, starano się w tej dziedzinie "pomagać" potrzebującym. A przecież wiadomo, że jednymi z najbardziej potrzebujących byli zawsze żołnierze.
W tym roku w sposób szczególny będziemy upamiętniać rocznicę odzyskania niepodległości. Wszystko jest już tak doskonale dopięte na ostatni guzik, że nawet nie wiadomo, jak długo będziemy świętować. Jednak zanim rozpoczną się uroczystości, odsłanianie pomników, przemówienia i inne oficjalne wydarzenia, warto zatrzymać się chwilę właśnie dziś, w Dzień Zaduszny.
Choć czytający książki już dawno zostali skazani na zagładę, to jednak w pewnych niszach trzymają się mocno. Strona "Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki" na Facebooku ma ponad 400 tys. polubień. Jednak rysunek, na którym matka zwraca się do dziecka siedzącego przed zamkniętą książką: "Nie musisz znać hasła, żeby otworzyć", bardziej mnie przeraził, niż rozśmieszył.
Stefan Żeromski miał dużo racji, pisząc o kraju złożonym z trzech nierównych połówek. W 1918 r. Rzeczpospolita odzyskała niepodległość, ale lista problemów, przed którymi stanęła, wydawała się nie mieć końca.
Kalendarz obfituje w różnego rodzaju święta. Te powszechnie znane oraz całą masę znanych mniej lub wcale. Chyba każdy wie, że 8 marca obchodzimy Dzień Kobiet, ale na pewno niewiele osób słyszało o Międzynarodowym Dniu Dziewczynek, obchodzonym 11 października.
Mogłoby się wydawać, że praca dziennikarza jest lekka, łatwa i przyjemna. Tak twierdzić mogą jednak jedynie osoby, które nie znają tej branży od środka. Aby uzmysłowić sobie związane z nią problemy, wystarczy przypomnieć sobie własne szkolne przeżycia i potyczki z językiem polskim podczas pisania wypracowań.
Po pierwszej wojnie światowej zapanowała moda na zdecydowanie krótszy krój sukni. Moda na chłopczyce, m.in. za sprawą słynnej Coco Chanel, zawładnęła duchem lat 20. Jednak czasami pojawiały się pomysły, by powrócić do dawnych fasonów. Swoje zaniepokojenie takim obrotem spraw mody sygnalizował jeden z redaktorów (niewątpliwie mężczyzna) "Dziennika Płockiego" w wydaniu z 14 września 1929 r.
Rozpoczął się wrzesień, szkoły ruszyły pełną parą, zmagając się z tradycyjnymi wyzwaniami edukacyjnymi. W Płocku, oprócz tych najbardziej znanych, jak Małachowianka czy Jagiellonka, pracę zaczęła również placówka o znacznie mniejszej rozpoznawalności...
Nadchodząca okrągła rocznica odzyskania niepodległości zachęca do przyglądania się, jak wtedy żyli zwykli płocczanie. Jakie mieli codzienne problemy, co zajmowało ich uwagę. Można też porównać to z wyzwaniami, jakie dziś stoją przed nami. Porównanie można zacząć od oczywistego w tym terminie tematu, czyli początku roku szkolnego. Tak przedstawiał to "Kurjer Płocki" z 1 września 1918 r.:
Przewlekłe upały sprawiają, że nawet powolne stukanie w klawisze klawiatury wydaje się olbrzymim wysiłkiem. Stąd też wiele osób z nadzieją spogląda na prognozy pogody, licząc na choćby przejściowe ochłodzenie lub marząc o delikatnym ożywczym deszczyku zamiast ewentualnej gwałtownej ulewy.
Co dzisiejsza kobieta sądzi o dzisiejszym mężczyźnie? To pytanie nurtowało także przedwojenną - w tym płocką - prasę.
Do dziś na obozach zmieniło się niewiele. No, może nie ma już jaśnie wielmożnych panów, którzy gościli harcerzy w swych majątkach.
Dawno temu Formacja Nieżywych Schabuff śpiewała w wakacyjnym przeboju: "Lato. Lato wszędzie". Trudno o lepszą charakterystykę obecnych wakacji.
Niedawno w Płocku odbyła się przysięga Wojsk Obrony Terytorialnej. Tradycja garnizonu wojskowego w naszym mieście sięga jeszcze okresu rozbiorów.
Od 1966 roku 20 lipca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Szachów. Ta królowa gier logicznych z Persji trafiła do Europy za pośrednictwem Arabów(!). I zadomowiła się tu na dobre. W dobie renesansu zyskała status królewski i do tej pory uważana jest za najbardziej prestiżową z gier.
Mieszkając przy jednej ze zdekomunizowanych przez Instytut Pamięci Narodowej ulic i posługując się jeszcze starym dowodem, spotykam się czasem ze stwierdzeniami w stylu: a komu to przeszkadzało. Otóż mnie przeszkadzało, choć sposób, w jaki nadawano nazwę NSZ, budził co najmniej niesmak. Podczas niedawnego legitymowania się dowodem z (na szczęście) nieaktualną już nazwą ulicy usłyszałem: a kto tam wie, kim oni byli.
Chyba każdy uczeń, a na pewno nauczyciel, przez cały rok czeka na ten dzień. Zaczynają się wakacje! Wyczekiwane tym bardziej, im wyższą temperaturę pokazują termometry. Uczniom trudno skupić się na omawianych zagadnieniach, a nauczyciele zamknięci w dusznych salach bez klimatyzacji, ze słońcem świecącym bezlitośnie w okna, odliczają minuty do dzwonka.
Przepiękna pogoda. Kolejny długi weekend. Wolny czwartek. Tylko dlaczego wolny dla wszystkich?
Po odzyskaniu niepodległości nie zapomniano o tych, którzy byli prześladowani za działalność dla Polski. "Dziennik Płocki" 28 stycznia 1927 r. informował...
W piątek 18 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Muzeów. Na tym polu Płock posiada niemałe zasługi, z czego zdawano sobie sprawę już przed wojną. "Dziennik Płocki" z 20 stycznia 1928 r. wzywał do budowy nowej siedziby dla muzeum Towarzystwa Naukowego Płockiego:
Są zawody, bez których trudno byłoby sobie wyobrazić naszą współczesną cywilizację. Jednym z nich jest, obchodzący 11 maja swe święto, kierowca zawodowy. Przedwojenna prasa poświęcała tej branży nieco miejsca, ale zazwyczaj ograniczała się do kierowców autobusów.
W piątek zaczną się matury, więc temat dla nauczyciela liceum narzuca się sam. O egzaminach dojrzałości przedwojenna prasa pisała regularnie co roku. Miałem problem co wybrać: na poważnie, na smutno, na wesoło czy merytorycznie. Ostatecznie wybrałem refleksyjnie.
Patologie związane z płacami w oświacie trwają od wielu, wielu lat. Obecne działania najbardziej zadowolonej z siebie minister, która tylko w 2017 r. za totalną deformę oświaty dostała 75 100 zł nagrody, są tu tylko wisienką na torcie.
Dzisiejsza młoda dziewczyna, korzystająca z pełni praw do życia, do jego radości, pozbawiona chorobliwych marzeń, chowana bardziej realnie, bardziej przystosowująca się do tego co życie niesie i daje - jest właśnie takim typem, jakiego współczesność wymaga.
Nadchodząca coraz szybciej Wielkanoc jest wydarzeniem pełnym radości. Na płaszczyźnie wiary to ponowne przeżycie tajemnicy Zmartwychwstania, na poziomie życia codziennego to jajeczko na świąteczne śniadanie w rodzinnym gronie, a na koniec śmigus-dyngus.
Choć nie była napędzana siłą koni mechanicznych, a tradycyjnym zaprzęgiem, to była przełomem w ratowaniu życia i zdrowia mieszkańców naszego miasta.
Na górach Tumskich i placach publicznych naszego miasta jest wiele drzew. Ale ani w prywatnych ogrodach, ani na miejskich plantacjach, nie widać zupełnie gniazd dla ptaków. Nie widać zaś ich po prostu tylko dlatego, że ich nie ma.
Sejm Wielki pamiętany jest przede wszystkim z uchwalenia pierwszej w Europie konstytucji. niewątpliwie, było to jego największe osiągnięcie, ale oczywiście nie jedyne. Wśród tych mniej znanych jest również przeprowadzenie pierwszego spisu ludności. Na pamiątkę debaty sejmowej, podczas której podjęto tę kwestię, w 2008 roku Komitet Statystyki i Ekonometrii PAN ustanowił 9 marca Dniem Statystyki Polskiej.
Od tygodnia mamy wreszcie długo wyczekiwany prawdziwy luty. Wisła znów pokryła się lodem, gdyby jeszcze spadł śnieg, byłoby cudownie. Dla naszych przodków zima miała olbrzymie znaczenie, którego my, szczęśliwi posiadacze lodówek i zamrażarek, dziś zupełnie nie doceniamy.
W rzeczywistości taka scena nie miała miejsca. Pskowa nie udało się zdobyć, a oblężeni odrzucili wezwanie do kapitulacji.
Podobno w tygodniu takim jak ten, każdy szanujący się felietonista musi napisać coś o walentynkach. A więc - parafrazując Szymborską - mam to już poza sobą. Zdecydowanie wolę wspomnieć o przypadającym 16 lutego dniu listonoszy i doręczycieli przesyłek. Zwłaszcza że w walentynki tych przesyłek bywa dużo więcej. Na szczęście przedwojenni płocczanie nie znali tego zwyczaju, czego im bardzo zazdroszczę.
Własnie rusza wielkie wydarzenie sportowe. Znów, jak co cztery lata, będzie można fascynować się curlingiem albo bobslejami, czyli dyscyplinami, które poza kanałami sportowymi oglądać można jedynie przy okazji zimowych igrzysk olimpijskich. Gdyby to były igrzyska letnie, to Płock miałby okazję liczyć na swoją medalową szansę. A na zimowych. No cóż, to nigdy nie była nasza mocna strona.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.