18 października 1558 roku Zygmunt II August powołał do życia Pocztę Królewską. Tak rozpoczęło się przekazywanie wiadomości na trasie Kraków-Wiedeń-Wenecja. Jednak zwykli mieszkańcy podpłockich wiosek na taki luksus czekać musieli znacznie dłużej.
Druga Rzeczpospolita była spełnieniem marzeń pokoleń Polaków żyjących pod zaborami. Niestety nie wszystkich marzeń. Nadzieja na sprawiedliwe i demokratyczne państwo nieśmiało kiełkowała w początkach niepodległości, by ostatecznie zostać zdeptaną przez sanacyjną dyktaturę. Kolejne wybory po 1926 r. coraz mniej przypominały święto demokracji.
Jedną z dat, która powinna być obecna w naszej pamięci, jest 27 września, dzień Polskiego Państwa Podziemnego. Właśnie w piątek przypada 80. rocznica utworzenia przez gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego Służby Zwycięstwu Polski, pierwszej organizacji, której celem było stworzenie konspiracji obejmującej obszar całego kraju i podporządkowanie jej rządowi emigracyjnemu.
Geniusz obecnie zasiadającego na fotelu ministra edukacji narodowej przewyższył poziom jego poprzedniczki i sięgnął już takich poziomów, że twardo stąpającym po zatłoczonych korytarzach nauczycielom liceów trudno go wprost dostrzec. Ale przecież to dobra zmiana, więc wszystkie jej decyzje są wyłącznie wybitne albo co najmniej genialne.
Patrząc na rozkopaną Aleję Kilińskiego czy ul. Tysiąclecia, nie wspominając już o moście, najspokojniejszy nawet człowiek ma ochotę sięgnąć po słownik polskich przekleństw i wulgaryzmów. Czytanie wszakże uspokaja, więc w trakcie szukania odpowiednio dosadnych inwektyw mogłoby się okazać, że z jednej strony brak wystarczająco finezyjnych, a z drugiej, że może warto poczekać. Co nas nie zabije, to wzmocni. Na Przemysłowej było jeszcze gorzej, ale z perspektywy widać, że było warto.
Od pewnego czasu media podobno publiczne uświadamiają wszystkich, jak to bardzo Płock ma. zanieczyszczone. Jako historyk przypomnieć muszę, że nie jest to sytuacja nowa.
Wszyscy miłośnicy filmów Stanisława Barei, którzy pamiętają doskonale polskiego fiata 125 o numerze bocznym 1313 powinni odświeżyć sobie przygody Jacka Żytkiewicza i Kasi Pióreckiej. Jest do tego świetna okazja, bo właśnie 30 sierpnia przypada dzień taksówkarza.
Naszą świadomość historyczną budują m.in. miejsca pamięci. Mogą nimi być groby bohaterów, miejsca walk, pomniki, tablice, ale tylko wtedy, gdy płocczanie będą wiedzieli, co się za nimi kryje. Do setnej rocznicy obrony Płocka został już tylko rok. Trzeba go wykorzystać nie tylko na stawianie nowych pomników czy renowację starych, co też jest potrzebne, ale przede wszystkim na rzetelne poznanie tej dramatycznej historii.
Dziś, gdy dojdzie do jakiegoś nadzwyczajnego zdarzenia, w ruch natychmiast idą smartfony i za chwilę cały świat już wie. Przed wojną (wiem, że nastolatki nie uwierzą) naprawdę nie było internetu i mediów społecznościowych, ale było zjawisko o podobnej, choć tylko lokalnej sile rażenia. Była to plotka.
Zamknięcie "starego" mostu spowodowało lokalny armagedon, zwłaszcza dla poruszających się między Radziwiem a Starym Miastem. Można się jednak pocieszać, że dawniej bywało gorzej.
Przedwojenny Płock żył znacznie bliżej Wisły niż ten dzisiejszy. Rzeka była nie tylko arterią komunikacyjną, ale i miejscem wypoczynku. Jednak można też dopatrzyć się pewnych podobieństw. To właśnie nad Wisłą do dziś mają miejsce największe imprezy.
Wakacje już w pełni, trwają rodzinne wyjazdy i zaczynają się problemy z domowymi zwierzętami. O ile w akwarium można założyć automat dozujący pokarm, to zdarza się, że czworonogi lądują za drzwiami albo, co gorsza, uwiązane gdzieś w lesie.
Niektórym się wydaje, że Płock jest małym nudnym miastem bez widoków na przyszłość. Powtarzam im wtedy, że niewiele wiedzą o swoim mieście, a własne frustracje przenoszą na okolicę. Płock nie tylko nie jest nudny teraz, ale nie był nawet przed wojną, gdy liczył tylko około trzydziestu tysięcy mieszkańców.
Niedawno oddane zostało nowe nabrzeże wiślane. Wygląda wspaniale, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, jak wyglądało wcześniej. Niestety pojawiły się też pewne problemy z brakiem toalet i dzierżawą kafejki na molo. Miejmy nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie dobrze, bo kłopoty z dzierżawą nad Wisłą to płocka tradycja.
Kiedy Dedal przypinał skrzydła Ikarowi, wszystko miało pójść dobrze. Kilka ruchów ramion i wszystko będzie możliwe. Niestety, nie wszystko poszło dobrze... Mimo wszystko kolejni śmiałkowie rzucają wyzwanie przestworzom i po wszystkim udaje się im szczęśliwie wylądować. Jednak ci, którym szczęścia zabrakło, idą w ślady Ikara.
W sobotę obchodzony będzie Światowy Dzień Praw Osób Starszych, znany też jako Światowy Dzień Świadomości Znęcania się nad Osobami Starszymi.
W roku podwójnych wyborów trudno się spodziewać, by przeciwnicy polityczni wypowiadali się o sobie nawzajem w samych superlatywach. Poprzeczkę wysoko zawiesił Prezes Prezesów, dziś zejście poniżej mordy zdradzieckiej nie robi na nikim większego wrażenia. A przyznać trzeba, że i otoczenie medialne, żeby nie powiedzieć publiczne, temu nie sprzyja.
Kiedy Krzysztof Kolumb przybijał do brzegów Ameryki, nikt nie zdawał sobie sprawy, jak wielkie przyniesie to konsekwencje. Europa zyskała dostęp do wielu nieznanych wcześniej towarów. I o ile nasze życie bez kakao czy pomidorów byłoby smutne, o tyle bez tytoniu byłoby pewnie... dłuższe. Dlatego też Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła 31 maja dniem bez tytoniu. Szkoda, że tylko dzień, następnym razem proponuję tydzień, potem miesiąc, rok, dekadę...
Codziennie można znaleźć jakiś powód do świętowania. Tylko w maju swoje dni mają: żółwie, spedytorzy, położne, garncarze. Jest też dzień bez diety czy bez stanika. Dziś przypadają święta: cyrylicy, parków wodnych, parków narodowych, ślimaka i wojsk specjalnych. Ale przede wszystkim mało znany, lecz ważny, dzień braci.
"Prefekt, ks. prał. Kowalewski, poświęcił kaplicę, poczym rozpoczął mszę św. Rozległ się na chórze niesłyszany od lat tylu śpiew polski...."
... tym razem nie ma najmniejszego powodu do zadowolenia.
Mimo że pochody pierwszomajowe w swej klasycznej formie są w zasadzie w zaniku, to Polacy za żadne skarby nie dadzą sobie odebrać dnia wolnego. I to chyba ostatnia rzecz, która łączy nasz podzielony naród.
Czasami można spotkać się ze stereotypem mówiącym o tym, że przed wojną to był porządek, a dopiero za komuny pojawiły się złodziejstwo i brak szacunku dla dobra wspólnego. "Głos Mazowiecki" z 25 stycznia 1934 r. udowadniał, że jak większość stereotypów, tak i ten jest naciągany...
W poniedziałek w widowiskowy sposób odeszła od nas Nasza Pani, paryska Notre Dame. Cały świat zatrzymał się, by obserwować na żywo w przekazach telewizyjnych, jak resztki zniszczonej iglicy pogrążają się w morzu płomieni. Jeden z symboli Paryża chwilowo przestał istnieć. Chwilowo, bo czym będzie tych kilka-kilkanaście lat w ponad 800-letniej historii katedry.
Trwa piąty dzień strajku nauczycieli. Co prawda tekst piszę kilka dni wcześniej, ale postawa rządu nie daje mi nadziei na to, że mogłoby być inaczej. Przedstawiciele związków chcą negocjować kwestie finansowe, ale swej godności negocjować nie zamierzają.
Owszem, można sobie wyobrazić ulice, na których kierowcy są dla siebie uprzejmi, jeżdżą na suwak, wpuszczają innych uczestników ruchu z podporządkowanej, a nawet - o zgrozo - uważają na rowerzystów. Niestety, potrzebna jest do tego bujna wyobraźnia.
"...Płock przechodził nad takiemi pomysłami z lekkiem sercem do porządku dziennego".
Luksemburg jest stolicą Wielkiego Księstwa o najmniejszej powierzchni na kontynencie i największym PKB "per capita" (na głowę mieszkańca) spośród 28 krajów UE. Gospodarka oparta jest głównie na usługach. Światowy prymat 600-tysięcznego narodu, mówiącego w trzech językach (francuskim, niemieckim i luksemburskim), zapewniają przede wszystkim bankowość i finanse.
Wielki post powinien być dla chrześcijan okresem wyrzeczeń i wstrzemięźliwości. Ale nawet w radykalnym podejściu do postu powinno się znaleźć miejsce na chleb i wodę. Zwłaszcza dziś, w piątek, w dniu piekarza i cukiernika, kiedy wspomina się ich patrona - św. Klemensa Marię Hofbauera.
W Dzień Kobiet autor felietonu staje przed poważnym problemem. Jeśli o tym nie napisze, może narazić się na zarzut niedostrzegania powagi kwestii kobiecej, a jeśli napisze, to czy przypadkiem nie wypełni znamion dyskryminacji ze względu na płeć? Jeśli jeszcze pracuje w tak sfeminizowanym zawodzie jak nauczyciel, to staje przed prawdziwym wyzwaniem.
Pewnie każdy, kto miał to szczęście, by wstąpić na harcerską ścieżkę, pamięta ten szczególny moment - przypadający właśnie dziś Dzień Myśli Braterskiej. Jest to szczególna okazja do podtrzymywania i nawiązywania nowych znajomości skautowych na całym świecie. Dzień ten obchodzony jest na pamiątkę urodzin twórcy skautingu Roberta Baden-Powella (22 lutego 1857 r.). Również 22 lutego, ale 1889 r., urodziła się jego żona Olave.
Obok Polaków spotkałby nie tylko Żydów, którzy stanowili jedną trzecią mieszkańców, ale również Niemców i Rosjan. Jeszcze ciekawiej wyglądała mozaika wyznaniowa. Oczywiście w oczy natychmiast rzucaliby się nieobecni dziś mojżeszowi. Wśród chrześcijan oprócz rzymskich katolików spotkać można było ewangelików, mariawitów i prawosławnych.
Ferie już na półmetku, a mrozów większych nie ma i chyba nie będzie. Jednak gdyby się pojawiły, to najlepszą bronią może być czapka. Przed wojną w Płocku czapka mogła być nie tylko banalnym nakryciem głowy, ale i sposobem na czynienie dobra. Opisywał to "Dziennik Płocki" z 25 lutego 1924 r.:
Za chwilę rozpoczną się w Płocku ferie zimowe. Prognozy zapowiadają temperaturę około zera i śladowe ilości śniegu. Na zimę stulecia się raczej nie zanosi. A jeśli pójdzie naprawdę źle, to bałwany będzie można oglądać jedynie w telewizji.
Czytanie staje się dziś powoli wysublimowaną rozrywką dla elit. O ile dawniej w autobusach, pociągach czy nawet na przystankach można było spotkać osoby zanurzone w książkowej rzeczywistości, o tyle dziś w zasadzie wyparli je tzw. smartzombie.
Karnawał trwa, więc jest okazja, by się pochwalić swoimi umiejętnościami tanecznymi. Chyba że nie ma się czym chwalić. Wtedy pozostaje oglądanie tańców telewizyjnych, z gwiazdami lub bez. Jest jeszcze opcja dla prawdziwych twardzieli. Można zapisać się na kurs tańca.
W tym roku karnawał potrwa aż do 6 marca. Każdy, kto będzie miał ochotę, powinien znaleźć chwilę na dobrą zabawę. Bale, prywatki, domówki czy jak je tam zwał. Może nie każdemu uda się zatańczyć na sambodromie w Rio de Janeiro czy założyć maskę w Wenecji, ale podobno dla chcącego nic trudnego.
W obliczu wszechobecnych komputerów i smartfonów powoli zanika popularna niegdyś rozrywka towarzyska, jaką jest gra w karty. Karty przenoszą się na ekrany urządzeń i nagle zanika kluczowa kwestia wspólnej gry, a pozostaje tylko bezrefleksyjne zabijanie wolnego czasu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.