Mija tydzień obchodów stulecia obrony Płocka przed bolszewickim najazdem. Kwiaty zaczynają więdnąć, ludzie wrócili do pracy, za chwilę zapomnimy o tym, co się wówczas wydarzyło. A przecież tamte chwile wywarły piętno na naszym mieście na wiele lat.
Dziś, w poniedziałek, ale przede wszystkim we wtorek będziemy dumnie obchodzić stulecie obrony Płocka przed bolszewikami. Nim zapłoną znicze i padną ważne słowa, warto może zdobyć się na pewien wysiłek i zapoznać z najbardziej dramatycznymi wydarzeniami w dziejach naszego miasta.
Jak zwykle od 39 lat z początkiem sierpnia pątnicy szykują się do wymarszu do Częstochowy. Jednak w tym roku wszystko, a więc i pielgrzymka, wygląda inaczej.
W świecie idealnym policja zapewne nie byłaby potrzebna. Niestety nie żyjemy w świecie idealnym, a jedynie podobno w najlepszym z możliwych. Więc policja jest nam potrzebna, czasami nawet bardzo.
W Jagiellonce komitet uczniowski zagroził kolegom z ostatniej klasy, którzy nie zgłoszą się do wojska, że zostaną wykluczeni z grona koleżeńskiego. W II Gimnazjum, dzisiejszej Małachowiance, obowiązkiem tym objęto uczniów trzech najstarszych klas. Podobnie było w gimnazjum żydowskim.
Wydaje się, że o wyborach powiedziano już wszystko, że każdy wie, na kogo chce głosować, że to już się wszystkim znudziło, że PIS PO jedno zło, że nie wybiera się mniejszego zła, że jeden głos nic nie znaczy, że., że., że.
Warto o tym pamiętać, bo to właśnie Płock był jednym z pionierów tego ruchu.
... bo kto wie, czy i kiedy będziemy mogli jej użyć następnym razem.
Od pewnego czasu pokazuję, jak wyglądało nasze miasto przed najazdem bolszewickim. Pora znów zajrzeć do Płocka sprzed stu lat. Za dwa miesiące na ulicach poleje się krew, a tymczasem.
Za Gierka propaganda sukcesu pokazywała "w telewizorze" pierwszego sekretarza, jak bohatersko przecina wstęgę na oddanej przed terminem w czynie społecznym budowie. Albo jak wbija pierwszy szpadel czy wmurowuje kamień węgielny. Dziś ta sama telewizja, z jeszcze większym uwielbieniem, pokazuje, jak rządzący obiecują.
Myślałem, że ludzie, którzy pamiętają upadek PRL, raz na zawsze nauczyli się, czym kończy się socjalistyczna gospodarka. A tu nagle pojawiła się koncepcja Warzywniak PLUS.
Rzeczywistość, która otacza nas coraz bardziej, zrobiła się na tyle paskudna, że historyk z radością wraca do przeszłości. Zapraszam do kolejnej odsłony Płocka sprzed wieku.
... jakiś czas temu się wyprowadził. Jakby tego było mało, nie słychać tam już i Świata według (Pawła) Drozda, a ostatnio jakiś barbarzyńca uciszył i Bartka Gila.
Od dwóch miesięcy wielu Polaków siedzi w domach. Część z nich pracuje zdalnie, a część pracować legalnie nie może. Wszystkich jednak - z wyjątkiem kandydatów na prezydenta - łączy jedno. Coraz bujniejsze czupryny. Spełniło się wezwanie Elektrycznych Gitar z końca ubiegłego wieku - "Noś długie włosy jak my".
"Koń, jaki jest, każdy widzi" - pisał ks. Benedykt Chmielowski w "Nowych Atenach", czyli takiej sarmackiej Wikipedii. Rzeczywiście, tłumaczenie w XVIII w., jak wygląda koń, wydawało się zbędne.
W dobie społecznej kwarantanny docenić powinniśmy rolę środków masowego przekazu. Mamy tę przewagę nad naszymi poprzednikami z czasów dawnych epidemii, że nie wychodząc z domu, cały czas możemy na bieżąco śledzić najważniejsze wydarzenia. Nie zawsze było to takie proste.
Nie wszyscy mają to szczęście, by posiadać rodzeństwo. A ci, którzy zostali nim obdarzeni, często nie doceniają tego faktu. Może właśnie dziś, w Dzień Rodzeństwa, jest okazja, by przypomnieć sobie, jak wiele zawdzięczamy siostrze czy bratu.
Od trzech tygodni życie rodziców małych dzieci zamieniło się w słodki, ale jednak koszmar. Okazało się ponownie, że wytrzymać z własnym dzieckiem pod jednym dachem przez tyle dni to nie lada sztuka. A nauczyciele, którzy potrafią przez kilka godzin dziennie opanować ponad dwudziestkę takich urwipołciów, to chyba jacyś magicy.
Sto lat temu świat spustoszyła pandemia, której rozmiary trudno sobie dziś wyobrazić. Hiszpanka pociągnęła za sobą od 50 do 100 milionów ofiar śmiertelnych.
Od etatowych malkontentów możemy nieraz usłyszeć: kiedyś to nie było takiego bałaganu, dawniej to był porządek, przed wojną to policja raz-dwa by to załatwiła. Ale czy rzeczywiście tak było?
6 marca mamy Dzień Olimpijczyka. Pierwszym Polakiem, który wystartował na igrzyskach, był szermierz Julian Michaux. W 1900 r. jako reprezentant imperium rosyjskiego uczestniczył w imprezie w Paryżu. Polska reprezentacja po raz pierwszy wzięła udział w rywalizacji dopiero w 1924 r. - zdobyła srebro i brąz. Dopiero cztery lata później Halina Konopacka wywalczyła złoto w rzucie dyskiem.
Rozpoczął się bardzo ważny dla Płocka rok. 100 lat temu miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń w historii naszego miasta. Bohaterska obrona przed bolszewikami, o której trzeba było zapomnieć na 45 lat, jest znów powodem do dumy dla kolejnego pokolenia. Dlatego warto się przyjrzeć, jak to bohaterskie miasto wyglądało przed wiekiem.
Od ponad sześciu lat przewodnikiem turystycznym może być w zasadzie prawie każdy. Ma to swoje pozytywy, bo otwiera rynek, ale może też może prowadzić do patologii. Może się okazać, że patronem przewodników jest św. Florian, patron strażaków - bo jedni i drudzy mogą lać wodę.
Pokolenie urodzone po 1989 r. miało szczęście nie spotkać się z szarą rzeczywistością końca PRL i z nieszczęsnymi kartkami na prawie wszystko, co miało realną wartość. Jednak reglamentacja towarów podstawowego znaczenia zdarzała się i wcześniej.
Budowa II Rzeczypospolitej po ponad stu latach niewoli nie należała do najłatwiejszych. Wśród wielu dziedzin, które należało zorganizować, był również nadzór nad działaniem państwowych instytucji.
Jednym z największych zagrożeń dla naszej cywilizacji jest wizja braku prądu. Oczywistym jest, że padną wtedy komputery, wysiądzie łączność, ale prawdopodobnie stanie również transport. Pokolenie urodzone w XXI wieku bez GPS-u może mieć problem nie tylko z tym, żeby gdzieś dotrzeć, niektórzy mogą nie trafić nawet do sąsiedniego pokoju.
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych dziś urządzeń jest niewątpliwie telefon. A w zasadzie wielofunkcyjne urządzenie, o którym wynalazcom telefonu śnić się nawet nie mogło.
Podziały wśród Polaków były, są i niestety wszystko wskazuje na to, że będą. Po odzyskaniu niepodległości naprzeciw siebie stanęły obóz narodowo-katolicki i szeroko pojęta lewica. Apogeum sporu nastąpiło pod koniec 1922 r., kiedy to w tydzień po wyborze zamordowany został pierwszy prezydent odrodzonego państwa Gabriel Narutowicz. Konflikt widoczny był na każdym poziomie życia społecznego, nie mogło go więc zabraknąć i na naszym płockim podwórku.
Mija kolejny rok. Nadchodzący zapowiada się wyjątkowo jubileuszowo. Świętować będziemy dwusetlecie Towarzystwa Naukowego Płockiego i przede wszystkim stulecie obrony Płocka przed bolszewikami. Będzie więc wiele okazji, by sięgać do prasy sprzed stu lat i śledzić przebieg tych doniosłych wydarzeń.
Prawdopodobnie po raz kolejny z white Christmas będziemy mieli do czynienia jedynie w nieśmiertelnej piosence George'a Michaela. Na brak śniegu nie możemy wprawdzie nic poradzić, więc dbając o świąteczny nastrój, tym większą uwagę należy przyłożyć do przygotowania choinki.
Święta coraz bliżej, jest więc kolejna okazja, by zajrzeć do księgarni. Przecież to jedyne miejsce na świecie, gdzie można kupić prezent dla każdego.
Za chwilę końca dobiegnie rok 2019. Nie wiadomo jeszcze, co przyniesie jego następca, ale z pewnością będzie to rok jubileuszy. W naszym mieście uroczyście obchodzić będziemy dwusetlecie Towarzystwa Naukowego Płockiego i stulecie obrony przed bolszewikami.
Każdy może mieć własną wizję raju. Moim zdaniem jedną z najpiękniejszych przedstawił Umberto Eco w "Imieniu róży". Kiedy przeczytałem tę książkę po raz pierwszy, marzyłem, by zabłądzić kiedyś w wypełnionym książkami labiryncie.
Okazało się, że dobra zmiana jest jak Radio Erewań ze starego kawału. Przed wyborami pieniądze sypały się na lewo i prawo, płaca minimalna zaczęła wyglądać jak maksymalna. Jednak kiedy tylko opadł wyborczy pył bitewny, wyszła na jaw smutna rzeczywistość.
Od pewnego czasu toczy się dyskusja o używaniu bądź nieużywaniu żeńskich form dla zawodów czy funkcji, które dotąd wykorzystywane były wyłącznie w wersji męskiej. Jest nawet na to specjalne określenie - feminatyw.
Przed nami wyjątkowe dni. Chyba najbardziej rodzinne święta. Wsiadłszy do samochodów, objedziemy kilka nekropolii, na których odwiedzimy naszych zmarłych i spotkamy krewnych i znajomych. I dowiemy się o kolejnych, którym w tym roku trzeba będzie zapalić świeczkę.
Nie bez powodu mówi się, że ktoś ma pieskie życie. Jednak powiedzenie to jest dość nieprecyzyjne. Są psy, którym powodzi się świetnie, mają wszystko, czego potrzebują, a często nawet więcej. I jest druga strona medalu. Bezpańskie kundle błąkające się po ulicach. Może warto jakoś im pomóc chociaż ten symboliczny raz, właśnie dziś, w Dniu Kundelka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.