Jednym z płocczan, którzy zostali prawie zapomniani w swym rodzinnym mieście, jest ks. Eugeniusz Gruberski. Na szczęście uczennicom Małachowianki udało się wyciągnąć nieco z cienia tego wybitnego kompozytora.
Oglądając przerażające obrazy z Buczy i innych miast Ukrainy, uświadomiłem sobie, że o podobnych bestialstwach już gdzieś czytałem. Makabryczne zdjęcia mogłyby służyć za ilustracje do opisów mówiących o tym, co działo się w Płocku w sierpniu 1920 r.
Żyjemy w takich czasach, że trudno wierzyć w docierające do nas informacje.
Płock miewał w swej historii stołeczne wątki. Ostatnio miał być stolicą podczas powstania styczniowego. Niestety nie jest to powód do dumy, bo jednym z argumentów za wyborem naszego miasta był fakt, że leżało ono z daleka od głównych szlaków komunikacyjnych.
Polskie społeczeństwo każdego dnia od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę wykazuje się olbrzymią empatią. Wolontariusze towarzyszą naszym gościom od pierwszych chwil po przekroczeniu granicy, a do Ukrainy płynie z Polski fala darów. W tej sytuacji Płock również stanął na wysokości zadania.
...to i teraz, w 2022 r., uda się nam pomóc przyjaciołom.
Płock sprzed stu lat wydawać się może małym sennym miasteczkiem. No bo co mogło się dziać w miejscu, które zamieszkiwało zaledwie nieco ponad 25 tys. ludzi. Wrocław miał już wtedy swojego Eberharda Mocka, Płock na Zuzę Lewandowską musiał jeszcze długo czekać.
Sto lat temu, 6 lutego 1922 r., na tronie Stolicy Apostolskiej zasiadł Ambrogio Damiano Achille Ratti, który przyjął imię Piusa XI. Kościół polski, wraz z całą wspólnotą katolicką, przystąpił do dziękczynnych modlitw. Polakom wybór nowego papieża sprawił wiele radości, ponieważ Achille Ratti był dobrze znany nad Wisłą.
W tym roku dość pechowo Światowy Dzień Rzeźnika i Przemysłu Wędliniarskiego przypada w piątek. Dla jednych może to być znak, że należałoby ograniczyć spożycie mięsa. Dla innych podobna myśl, zwłaszcza przy takim święcie, wydaje się całkiem niedorzeczna.
Lada dzień początek zimowych igrzysk w Pekinie. Oby powtórkę z historii zafundował nam Kamil, a nie Władimir.
Przekroczyliśmy liczbę 100 tysięcy zmarłych na COVID. Codzienne raporty mówią o ponad 500 ofiarach śmiertelnych. Rząd mimo szczytu czwartej fali prowadzi nadal konsultacje międzyresortowe i przyjmuje strategię na przeczekanie.
Trudno w to uwierzyć, ale rok 2021 mamy już za sobą. Prawdopodobnie większość z nas wolałaby o nim jak najszybciej zapomnieć. Jednak rozpoczęty 2022 już od samego początku nie nastraja zbyt optymistycznie.
W mijającym roku często sięgałem do "Kurjera Płockiego" z 1921 r., żeby spojrzeć, jak wyglądało życie płocczan dokładnie przed wiekiem. Kilkakrotnie okazywało się, że jeśli nawet historia się nie powtarza, to analogie są łatwe do wychwycenia.
Dziś zabiegani między pracą, zakupami, myciem okien i mediami społecznościowymi gubimy gdzieś sens nadchodzących świąt. Klikamy "wyślij" i od razu kilkuset znajomych może podziwiać piękny obrazek z reniferkiem, bałwankiem i stertą prezentów. Koncentrujemy się na świętach, coraz częściej zapominając o Bożym Narodzeniu.
Zbliża się powoli koniec niełatwego semestru. Uczniowie po prawie rocznym wirtualnym nauczaniu nierzadko z trudem odnajdywali się w realnej szkole. Przeładowane podstawy programowe nie pozwalają na rozwijanie zainteresowań i pasji, a zmuszają do wielogodzinnego ślęczenia nad stertami prac domowych.
Widok samochodów osób nieuprawnionych parkujących na kopertach dla niepełnosprawnych wydaje się coraz rzadszy. Ale niestety wciąż się zdarza. Na szczęście coraz częściej spotyka się to z powszechnym potępieniem.
Przełom listopada i grudnia to naturalny czas, w którym nasza wrażliwość osiąga wyższy poziom i chętniej niż zwykle sięgamy po portfele, by pomagać potrzebującym. Tak było kiedyś, a mam nadzieję, że jest nadal i będzie jeszcze długo.
Wydawać by się mogło, że po stu latach od odznaczenia Płocka Krzyżem Walecznych i nadania imienia Małachowiance temat jubileuszy został już wyczerpany. Jednak przypadkowe sięgnięcie po gazetę po raz kolejny potwierdziło, że hasło "nigdy nie mów nigdy" jest nadal aktualne.
Minęła 103. rocznica odzyskania niepodległości. Z dzisiejszej perspektywy jest to wydarzenie podniosłe, pełne powagi i patosu. Patrzymy na nie, zdając sobie sprawę z tego, że było jednym z momentów przełomowych w historii narodu polskiego.
Oglądanie przedstawicieli niemiłościwie nam panującej partii, epatujących z ekranów polskim ładem i cudem gospodarczym, może wywołać zrozumiałą chęć ucieczki. Wydawać by się mogło, że sięgnięcie po gazetę sprzed stu lat będzie skuteczną metodą na oderwanie się od coraz szczelniej otaczającej nas rzeczywistości. Okazuje się jednak, że to wcale nie takie proste.
Serwisy informacyjne pełne były ostatnio wojennych zapowiedzi. Słychać było o III wojnie światowej i o przystawianiu pistoletu do głowy. Podobno bez związku z tymi wypowiedziami wicepremier do spraw bezpieczeństwa zapowiedział reformę i rozbudowę armii. To, że w trakcie przysnął, podobno też jest bez znaczenia.
Minął właśnie rok, odkąd polską edukacją kieruje minister Przemysław Czarnek. Jak sam powiedział, nie zauważył w tym czasie żadnych błędów w pracy resortu. No cóż, w ustach tego jakże skromnego, empatycznego, tolerancyjnego i otwartego na dialog męża stanu tak wysoce obiektywna ocena była łatwa do przewidzenia.
Portale, aplikacje, media społecznościowe i kanały informacyjne powodują, że żyjemy coraz szybciej. Partia rządząca dba, żeby poziom adrenaliny nie spadał nam poniżej stanu alarmowego. Na szczęście zdarzają się okazje, żeby się zatrzymać i spojrzeć na to, co naprawdę jest ważne.
Po odzyskaniu niepodległości Płock został zdegradowany do rangi ośrodka powiatowego. Mieszkańcy miasta nie mogli się z tym pogodzić. Wciąż żywa była tradycja dawnej stolicy województwa czy później guberni.
Zaczyna się złota polska jesień. Nie pozostaje nic innego, jak tylko ruszyć się z domu. Jedni pojadą na grzyby, inni na ryby, a jeszcze inni po prostu pójdą na spacer.
W przypadku większości szkół można byłoby dodać do tego "już", ale akurat w tym przypadku należy zaznaczyć, że "dopiero". Nie przez przypadek w jej hymnie znalazły się słowa "Plurimos annos Małachowianko, kwitnij kolejne wieleset lat!".
Dawniej samobójców chowano poza poświęconym cmentarzem lub co najwyżej gdzieś pod płotem. Na szczęście dziś świadomość społeczna dotycząca tego problemu jest znacznie większa. Rośnie m.in. dzięki takim inicjatywom jak obchodzony w tym tygodniu Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom.
Dziś uchodźcami są Afgańczycy, wczoraj byli Syryjczycy, a sto lat temu i wcześniej Polacy. A może warto spojrzeć na to inaczej. Po prostu: ludzie.
Za kilka dni uczniowie zaczną liczyć upływający czas przy pomocy godzin, a nie, jak dotąd, od "jak wstanę" do "jak się położę".
Za nami kolejna rocznica bohaterskiej obrony Płocka przed bolszewikami. Niestety COVID nie chciał się dostosować. Jubileusze stulecia odparcia najazdu i odznaczenia miasta Krzyżem Walecznych musiały pozostać w jego cieniu.
Cytaty z "Kubusia Puchatka" wydają się na pierwszy rzut oka banalne, ale gdy im się dobrze przyjrzeć, okazuje się, że są dużo głębsze, niż nam się wydawało. Jeden z nich pada chyba na każdym kursie BHP: "Bo wypadek to dziwna rzecz. Nigdy jej nie ma, dopóki się nie wydarzy".
Dobiegają końca igrzyska olimpijskie w Tokio. Raz na cztery albo - jak tym razem - na pięć lat w ciągu dwóch tygodni przeciętny śmiertelnik jest w stanie obejrzeć taką ilość sportu, że potem nie ma siły, żeby samemu coś poćwiczyć.
W dobie mediów społecznościowych każdy może mieć setki, a nawet tysiące znajomych. Niestety, w tym przypadku rzadko ilość przechodzi w jakość. A przecież już w czasach, w których nikomu nie śniło się jeszcze o internecie, Adam Mickiewicz pisał, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Debata i głosowanie nad wotum zaufania dla ministra edukacji po raz kolejny udowodniły, że to matematyka jest królową nauk. Po raz kolejny prymitywne dodawanie wygrało ze zdrowym rozsądkiem. Okazało się, że wystarczy uzbierać 236 szabel, żeby być zupełnie bezkarnym.
Zalane ulice, podtopienia, uderzenia piorunów, połamane drzewa. Takie widoki można zobaczyć ostatnio w Płocku. Takie sytuacje się powtarzają. Wystarczy sięgnąć po gazety z ubiegłego wieku, żeby przekonać się, że nawet za cara Mikołaja II wyglądało to dokładnie tak samo.
Przeglądając starą prasę, trafiłem na artykuł sprzed ponad 80 lat, w którym autor opisywał, jak wyglądał Płock 80 lat wcześniej.
"Przy innym ogniu, w inną noc, do zobaczenia znów"... W zasadzie nie mam nic przeciw komputerom, smartfonom czy internetom, ale po niemal roku ciągłego wpatrywania się w awatary z radością dużo większą niż zwykle powitałem wakacje.
Kończy się już rok szkolny. Jeden z najdziwniejszych i najtrudniejszych, kto wie, czy nie od czasów wojny. W jednym roku na ciężko doświadczane od kilku lat szkoły spadli covid i Przemysław Czarnek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.