Kiedy otwarto Auchan? A McDonald's? Pamiętacie te daty?

"McDonald's działa od soboty. W pierwszym dniu było tam prawdziwe oblężenie. Pierwsi amatorzy hamburgera ustawili się w kolejce jeszcze przed otwarciem restauracji, choć jest ona czynna od 6 rano. Ludzi przybywało z każdą chwilą. W południe sznurek klientów sięgał okolic stacji CPN. Dzieci wymogły na rodzicach nawet trzygodzinne oczekiwanie na ulubiony zestaw. Po niebie szybowało 5 tys. baloników, a na McFestynie tańczyła Majka Jeżowska, śpiewali Monika z Kulfonem, klaun Ronald McDonald rozdawał nagrody".
--- A było to 25 września 1999 r.

Pisaliśmy wtedy: "Od 3 rano kolejki do wejścia, grubo ponad 10 tys. klientów oraz zakorkowane miasto - to pierwsze efekty otwarcia w Płocku największego hipermarketu na północnym Mazowszu.
Po rekordowej dziewięciomiesięcznej budowie ruszył wczoraj na płockich Podolszycach pierwszy wielki hipermarket Auchan. Kolejka zaczęła się ustawiać już o 3 rano, ponieważ miasto obiegła wiadomość, że pięciu pierwszych klientów otrzyma telewizory, a jak niektórzy twierdzili, w grę wchodził nawet samochód. Przed samym otwarciem wszystkie miejsca parkingowe były już zajęte i doszło niemal do bójki o wózki.
Szturm na sklepowe kasy rozpoczął się od rana, ale największe nasilenie klientów przypadło dopiero na godziny popołudniowe. Jeszcze o 19 przed każdą z 48 kas stała kolejka ok. 20 kupujących, a po hali sklepowej krążył istny tłum przebierający w towarach. I wciąż napływali też nowi klienci.
Klientki oceniały: - Pięciu godzin trzeba, żeby to wszystko obejść".
--- Otwarcie Auchan było 8 czerwca 2001. 14 lat temu!

"Wbrew obawom, Orlen Arena wytrzymała żar koncertu Jeana-Michela Jarre'a. Choć jego twórczości próżno teraz szukać na listach przebojów, ściągnięcie go na otwarcie hali było dobrym posunięciem. Były tańce, kosmiczne gadżety i muzyka łącząca pokolenia.
Przynajmniej przez ostatnich kilkadziesiąt dni wielu płocczan zadawało sobie gorączkowe pytania: Czy odpowiednie służby dopuszczą Orlen Arenę do użytku, a podłoga wytrzyma nacisk sceny? Wreszcie, czy ściany naprędce budowanego obiektu bez uszczerbku zniosą potężną dawkę dźwięku?
W gąszczu wątpliwości zagubił się gdzieś bohater sobotniej inauguracji obiektu na placu Celebry. I dopiero jego show pozwolił zepchnąć w cień perypetie związane z nową halą. A przynajmniej na czas trwania koncertu.
[...]  Przez ponad dwie godziny, w trampkach i obcisłych skórzanych spodniach, szalał na scenie nie tylko przy swoich kosmicznych instrumentach. Już na początku występu ostudził zapały ochroniarzy, którzy próbowali posadzić na miejscach grupkę osób, które wstały z krzeseł, by potańczyć przy barierce pod sceną. Bo Jarre biegał po scenie i jednoznacznie machał rękoma od dołu do góry.
Francuz "kupił" zresztą publiczność jeszcze przed zagraniem pierwszej kompozycji, gdy wbiegł na halę jednym z wejść i zaczął "przybijać piątki" z uczestnikami koncertu. Ci odwdzięczyli mu się wyklaskaniem dwóch bisów, tańcem - zwłaszcza przy czwartej, najsłynniejszej kompozycji z albumu "Rendez-vous" (tego wieczoru zabrzmiała dwukrotnie) czy też odpowiedzią na apel, by podczas "Calypso 3" wszyscy zapalili jakieś światełko. W tym momencie wśród kilkutysięcznej publiczności mało było takich, którzy nie zaświecili telefonami komórkowymi. W rezultacie, widownia na czas trwania utworu przypominała rozgwieżdżone niebo. Jak ulał pasujące do charakteru muzyki Jarre'a [...].
Jean-Michel Jarre pożegnał się z publicznością, krzycząc w języku polskim: "Dziękuję, Płock, do zobaczenia wkrótce!". Mógł być zadowolony nie tylko z udanego koncertu, reakcji fanów w Orlen Arenie, ale też z tego, że na widowni zasiadło kilka pokoleń: od młodych chłopaków w koszulkach z jego nazwiskiem, po rówieśników Francuza. Niewielu współczesnych artystów może się tym poszczycić?
--- Jarre dal koncert z okazji otwarcia Orlen Areny 13 listopada 2010 r.

"Prezydent nie poszedł na całość. Zanim oddał inauguracyjny skok do wody w otwartej wczoraj nowej pływalni, przezornie zdjął buty, marynarkę i opróżnił kieszenie.
Skok prezydenta Płocka Stanisława Jakubowskiego był jednym z głównych punktów otwarcia najnowszej i najnowocześniejszej pływalni miejskiej na południowych Podolszycach. Nazywa się Podolanka - tak ochrzcili ją czytelnicy "Gazety", którzy wzięli udział w plebiscycie zorganizowanym wspólnie z Miejskim Zespołem Obiektów Sportowych.
Oficjalna część otwarcia Podolanki nie trwała wczoraj długo. Parlamentarzyści, radni, dyrektorzy szkół, oświatowcy, działacze sportowi i inni goście zasiedli na zielono-różowych trybunach, przygotowani na obowiązkowe w takich sytuacjach przemówienia. Ale że wewnątrz pływalni temperatura przekraczała 30 st. C, to mówcy streszczali się, jak mogli. Potem proboszcz parafii św. Wojciecha ks. Henryk Zagórowicz poświęcił obiekt, hejnalista z ratuszowej wieży odegrał płocki hejnał i w końcu przecięto wstęgę.
No i przyszła kryska na Matyska - teraz musiał już wystąpić prezydent Jakubowski. Przygotował się do tego w pomieszczeniu ratowników, a publiczności ukazał się bez zegarka, butów, marynarki (ale krawata nie zdjął). Ku ogólnej uciesze i przy gromkich brawach skoczył do dużej, sportowej niecki, którą bez trudu przepłynął na całej długości.
--- To wszystko wydarzyło się 3 listopada 1999 r.

-Premier Jarosław Kaczyński i prezydent Płocka Mirosław Milewski przemawiali, biskup Piotr Libera poświęcił, a wstęgę przecięła 5-letnia płocczanka, która 13 października obchodziła urodziny. Tak wyglądało otwarcie nowego mostu.
Mimo zimna i silnego wiatru około tysiąca płocczan przybyło w sobotę na otwarcie drugiego mostu w Płocku. Jedni przyjechali samochodami, inni autobusami, wielu po prostu przyszło. Pierwszy historyczny korek na nowej przeprawie mamy za sobą - powstał, gdy ludzie próbowali po uroczystości most i dojazdy opuścić. Policja miała pełne ręce roboty.

[...] Gości powitał prezydent Płocka Mirosław Milewski. Nie ukrywał radości, pomijał za to potknięcia, które zdarzyły się w trakcie budowy - przeprawa stała gotowa, a dróg dojazdowych nie było. - Nie mogę oprzeć się kilku skojarzeniom - zaczął prezydent. - Mówiło się na ten most "pomnik na Wiśle". Tak, to jest pomnik płocczan, bo wszyscy wzięliśmy na barki finansowanie tej inwestycji.

Nikt nie dodał, że "pomnik na Wiśle" ma teraz o dwa lata krótszą gwarancję, bo dwa lata już stoi.

Premier awansował płocczan - dziękował m.in., że może być w tym dniu "w królewskim mieście Płocku".

- Drugi płocki most to sprawa całej Polski - mówił Jarosław Kaczyński. - Wisła dzieli kraj na dwie części, które nie zawsze są sobie równe. By tak nie było musimy Wisłę przeciąć wieloma mostami. Ten most, który pomoże Płockowi, pomoże Polsce. Tak musimy budować Polskę solidarną.

Premier odwołał się do swoich płockich i KOR-owskich korzeni. - Dla mnie to miasto jest bardzo ważne, przed 30 laty tu zaczęła się droga, która doprowadziła mnie do urzędu premiera - powiedział do zebranych. - To wydarzenia Czerwca 1976 roku, gdy z KOR-u dostałem polecenie szukania tych, którzy byli tu prześladowani. Dlatego to miasto jest mi bardzo bliskie?.
--- A było to 13 października 2007 r.

"OPEN THE DOOR! To właśnie cytat z kabaretu Ani Mru Mru, w sobotę, pięć minut po godz. 9, spowodował otwarcie pierwszej galerii handlowej w Płocku. A potem w Galerii Wisła zapanowało szaleństwo.
Na ten dzień czekał Płock i okolice. Bo Galeria Wisła to najnowocześniejszy obiekt handlowy w promieniu 100 km, położony na 54 tys. mkw. - Nasz obiekt wprowadza zupełnie nową jakość w dziedzinie handlu i rozrywki zarówno w Płocku, jak i całym regionie - stwierdził prezes Caelum Develompment David Sharkey.
A jak bardzo płocczanom brakowało takiego centrum, w którym oprócz zrobienia dużych zakupów, będzie można coś zjeść, zagrać w kręgle i obejrzeć film, świadczą tłumy oczekujących przed wejściami do galerii. - Ludzie stali chyba całą noc - opowiada Janina Kusko, która mieszka przy Czwartaków. - Z okna mieszkania widziałam jakieś dwadzieścia osób.
[...] Przed głównym wejściem, przy skrzyżowaniu Wyszogrodzkiej z Jana Pawła II, najwcześniej, bo już o 5 rano były dziewczyny z Gimnazjum nr 6. - Nikt nas nie wyprzedził - mówiła nam zmarznięta Paula Stępczyńska. Wraz z koleżankami, mimo chłodu i głodu, czekały aż drzwi do "świątyni" rozrywki wreszcie się otworzą. - Chcemy być pierwsze, bo będą fajne 50-proc. promocje w New Yorker i chcemy iść w końcu do kina - rzuciła stojąca obok Milena Bałut. - No i nie zapominajcie o kręglach - przypomniała Karolina Goleniewska. - Jednak jesteśmy trochę niepocieszone, bo nie będzie KFC - dodały zgodnie smutnym chórem.
[...] W końcu wybiła dziewiąta. Ludzie niemal gotowi do biegu, wsparci kilkudziesięcioma osobami, które doszły spod bocznego wejścia (od ul. Czwartaków), prawie rozbili się na drzwiach. Bo te ani drgnęły. Jak zaczarowane. W końcu zniecierpliwiony tłum zaczął krzyczeć "open the door! open the door!" - jak w kabarecie Ani Mru Mru. Dopiero chwilę potem drzwi, jak za dotknięciem magicznej różdżki, otworzyły się.
To była pogoń. Byle prędzej na ruchome schody. Byle prędzej do wymarzonego sklepu po wymarzoną promocję. Lub... niespodziewanie po ulotkę w ochronie zwierząt. Bo tuż przed sklepem Simple ustawiła się grupa aktywistów z Warszawy i Torunia. - Protestujemy przeciw zabijaniu zwierząt na futra, które są sprzedawane w tym sklepie - mówiła wolontariuszka z fundacji Viva, Urszula Rzeszutek. - Nie kupujcie futer ani ubrań z futrzanymi dodatkami - krzyczała. Niedługo, bo ochroniarze wyprowadzili demonstrantów ze sklepu.
Za chwilę kolejne emocje. Trzech mężczyzn z Gąbina, którzy przyjechali specjalnie po pralkę, utknęło w martwym punkcie. - Panie, za niecałe dziewięć stówek kupiłem praleczkę - rozgląda się nerwowo Jerzy Żółtowski. - Ale co z tego, skoro teraz muszę z nią stać? Nie mam jak jej znieść na dół. Jest tu jakaś winda w ogóle?
Po chwili przychodzi brat pana Jerzego, Bogdan Żółtowski. Nie znalazł windy. - Jak za komuny - i on się zdenerwował.
[...] A w środku były pokazy artystyczne, koncerty i przede wszystkim zakupy. Płocczanie chcieli ten dzień wykorzystać na maksa. I wykorzystywali. Obładowani pakunkami, zmęczeni, ale uśmiechnięci opuszczali Galerię Wisła".
--- Te pełne napięcia chwile Płock przeżywał 29 listopada 2008 r.

Od zgrzytu zaczęła się inauguracja Novego Kina Przedwiośnie. Jeden ze zmarzniętych widzów wygarnął kierownikowi, że za późno otworzył kino. - Biję się w piersi, już przeprosiłem tego pana - podkreśla szef Przedwiośnia.
[...] - Nie zrobiliśmy tego i to był błąd, nad którym ubolewam. Na dodatek, widząc zmarzniętych ludzi za drzwiami, rzeczywiście mogliśmy wpuścić ich 10-15 minut wcześniej. Przepraszam wszystkich, którzy ucierpieli przez tę sytuację, i zaznaczam, że to już się nie powtórzy - mówi Sławomir Gąsiewski. - Wszystko przez zamieszanie, by do perfekcji doprowadzić wystrój i działanie naszego kina. Jeszcze dzień przed inauguracją poprawialiśmy działanie klimatyzatorów, bo w salach było za zimno.
[...] - Chcę podkreślić, że oprócz incydentu z otwarciem kino ruszyło bez zarzutu. Pierwszy seans obejrzała ponad setka osób, jeszcze więcej przybyło na kolejny. W przyszłym miesiącu będzie można oglądać u nas filmy w formacie 3D, a za bilety płacić kartą płatniczą. W każdym razie zrobimy wszystko, by nasi widzowie nie mieli powodów do narzekań - dodawał Gąsiewski.
--- Nove Kino Przedwiośnie swój pierwszy seans urządziło 1 stycznia 2009 r.